Skreślić kiełki z jadłospisu!
13 czerwca 2011Wciąż jeszcze nie wiadomo, jaką drogą śmiercionośne bakterie pałeczki okrężnicy dostały się na ekologiczną farmę w Dolnej Saksonii produkującą uchodzące za zdrowe i pożywne kiełki roślinne. Nie wyjaśniono, czy nosicielami tych bakterii byli pracownicy farmy Bienenbuettel, czy zakażone były nasiona, z których produkowano kiełki.
Federalny Instytut Oceny Ryzyka jest zdania, że były to właśnie nasiona, ponieważ w wypadku jednej z rodzin w Dolnej Saksonii istnieje podejrzenie, że zaraziła się kiełkami, które pochodziły z domowej uprawy. Co prawda nie można było jeszcze jednoznacznie stwierdzić obecności bakterii EHEC w samych nasionach, bo jeszcze trwają badania w laboratoriach landowych i Narodowym Laboratorium Referencyjnym przy Instytucie Oceny Ryzyka.
Brokuły, czosnek czy kozieradka?
"Jeżeli już nasiona są skażone bakteriami, to nie pomoże nawet najskrupulatniejsze przestrzeganie higieny" - zaznaczył szef Instytutu Andreas Hensel. Z tego względu radzi on całkowicie skreślić kiełki z jadłospisu, bo groźne mogą być też i te z domowej produkcji.
Władze Dolnej Saksonii starają się obecnie zawężyć pole poszukiwań. Z rozmów z pięcioma pracownicami ekofarmy zarażonymi EHEC wynika, że szczególnie chętnie jadły kiełki brokułów, czosnku i kozieradki. Pracownice, które nie uległy żadnej infekcji, jadły natomiast kiełki lucerny i "Wuerzige Mischung" ("Pikantna mieszanka"). To mogłoby wskazywać, gdzie ewentualnie znajduje się źródło groźnych bakterii.
Jak informuje Instytut Chorób Zakaźnych im. Roberta Kocha liczba ofiar śmiertelnych infekcji EHEC wzrosła do 35 osób - 34 z nich zmarły w Niemczech, jedna w Szwecji. Liczba nowych zachorowań spada w porównaniu z ostatnimi tygodniami. Nie wiadomo, czy dzieje się tak na skutek zmienionego zachowania konsumentów, czy wyczerpania się źródła śmiercionośnych bakterii. Od początku maja do Instytutu nadeszło ponad 3200 zgłoszeń o przypadkach infekcji EHEC.
tagesschau.de / Małgorzata Matzke
red.odp.: Monika Skarżyńska