Ostatnia instancja dochodzenia praw dla Europejczyków
23 lutego 2009Bywa, że sukces przysparza kłopotów. W pomieszczeniach Europejskiego Trybunału Praw człowieka w Strassburgu piętrzą się wszędzie segregatory z dokumentami. W międzyczasie napłynęło tam blisko 100 tysięcy pozwów z 47 krajów. Tyle osób z całej Europy zwróciło się do prawników w Strassburgu, nie kapitulując przed wyrokami sądów we własnym kraju. Można na to spojrzeć także inaczej, uważa sędzina, Renate Jäger.
-"Tak naprawdę jest to dobry znak. Oczywiście ma to dla nas, urzędników negatywne skutki, bo jesteśmy przeciążeni pracą. Ale nikomu nie można mieć za złe tego, że wykorzystuje wszystkie dane mu możliwości prawne, żeby bronić się przed łamaniem podstawowych praw człowieka" – podkreśla sędzina.
Ostatnia instancja i ostatnia nadzieja
800 milionów obywateli krajów Europejskich ma szansę dochodzić swoich praw przed Trybunałem Praw Człowieka w Strassburgu. Kiedy wyczerpią się możliwości prawne we własnym kraju, kiedy nie ma już kogo poprosić o pomoc, Strassburg jest ostatnią nadzieją, ostatnią instancją, do której każdy bez wyjątku może się zwrócić.
W chwili obecnej najwięcej pozwów napływa przeciwko Gruzji od kobiet i mężczyzn z Osetii Południowej w związku z konfliktem wojennym w ubiegłym roku. Ich zeznania mrożą krew w żyłach, ale czasami brzmią jak propaganda grozy wojennej. Takie wrażenie odnosi się, słuchając nagrania tego zeznania:
-„Byłam tam, jak to się wydarzyło, moje dzieci były tam. Widzieliśmy kobiety z naszego miasta, którym obcięto głowy, uchodźców, ściganych przez gruzińskie czołgi. Wiem wszystko o tej wojnie" – zapewnia staruszka.
Kiedy Jean Paul Costa, przewodniczący Europejskiego Trybunału Praw Człowieka słyszy takie zeznania, nie może nic zrobić.
-"Trybunał Praw Człowieka nie zajmuje się oceną kwestii pokojowych i wojennych. Oczywiście prawa człowieka i kwestie pokojowe są ze sobą ściśle powiązane. Ale Trybunał nie może dokonywać politycznej oceny zajść w konfliktach wojennych"- podkreśla Jean Paul Costa.
Morderca ma prawo do sprawiedliwości
Każdy wyrok dotyczy spraw indywidualnych, które są dokładnie rozpatrywane przez 600 pracowników, którzy pochodzą z różnych krajów europejskich. W ponad 400 biurach Trybunału studiują oni góry akt, napływających ze wszystkich krajów europejskich. Spełniają tym samym obietnicę daną Europejczykom przez założycieli tej jedynej w swoim rodzaju instytucji na całym świecie.
Do Trybunału zwracać się mogą o pomoc także ci, którzy łamali prawa człowieka. Z tej możliwości skorzystali aresztowani islamiści, szef kurdyjskiej PKK Öcelan, nawet słynny terrorysta Carlos, składając skargę przeciwko warunkom więziennym. Trybunał rozpatrywał niedawno pozew Magnusa Gäfgena, mordercy dziecka, przeciwko Republice Federalnej Niemiec za pogwałcenie prawa zakazującego tortur. Zajmuje się tym także sędzina, Renate Jäger.
-„Ten Trybunał powołano do życia, aby sprawdzać, czy administracja i sądy narodowe dochowują przyjętych standardów prawnych i praw człowieka. Dlatego w tych przypadkach musimy to sprawdzać. Także morderca ma prawo do sprawiedliwego postępowania sądowego"- podkreśla Renate Jäger.
Wyroki Trybunału są respektowane
Takie pozwy należą jednak do rzadkości w pracy sędziny w Trybunale Praw Człowieka w Strassburgu. Prawnicy zatrudnieni w tej instytucji mają z reguły do czynienia z innymi sprawami. Do Trybunału zwracają się o pomoc ofiary konfliktu rosyjsko-czeczeńskiego, tureccy opozycjoniści, którzy byli osadzeni bez wyroku w więzieniach, a także torturowani i prześladowani dziennikarze, którym nie pozwala się dojść do głosu.
Trybunał w Strassburgu nie ma możliwości egzekucji wyroków. Mimo to muszą być one respektowane przez wszystkie kraje członkowskie. Także kary pieniężne są płacone. Z tego wynika, że prawa człowieka mają w Europie szczególną rangę. Nie są już postrzegane wyłącznie idealistycznie, można ich także dochodzić.
Europejski Trybunał Praw Człowieka powołany został 23 lutego 1959 roku. Orzeka sprawach praw człowieka zapisanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jest organem Rady Europy.