Niemiecka prasa o skandalu w landtagu Turyngii:
28 września 2024Po burzliwych czwartkowych obradach (26.09.2024) w parlamencie krajowym Turyngii głos zabrał socjaldemokrata Georg Maier, landowy minister spraw wewnętrznych, który po raz kolejny opowiedział się za delegalizacją AfD. Na Platformie X napisał: „Dzisiejsze wydarzenia w parlamencie Turyngii pokazały, że AfD podejmuje agresywne działania przeciwko parlamentaryzmowi. Uważam, że przesłanki do wprowadzenia procedury zakazowej zostały spełnione”.
W ocenie „Frankurter Allgemeine Zeitung”: „(.) Zakaz dla AfD, który jest obecnie (.) postulowany, zapobiegłby przede wszystkim pojawieniu się pewnych problemów. (.) Ale być może dlatego do tej pory nie było większości za wnioskiem o zakaz, ponieważ taka procedura (.) pociąga za sobą zupełnie inne trudności (.). Pojawienie się przewodniczącego-seniora parlamentu z AfD nie było do końca podręcznikowe (.). Z drugiej strony, oskarżenie o ‘przejęcie władzy' jest również zarzutem dość sporego kalibru (.). Kryzys konstytucyjny można rozwiązać, mechanizmy kontroli i równowagi nie są sparaliżowane. (.) Zasady postępowania i konstytucje można zmienić (.) Nie zmienia to jednak woli wyborców odzwierciedlonej w przedstawicielach obywateli oraz prawie do równego traktowania wszystkich partii."
Według „Neue Osnabrücker Zeitung”: „W kampanii wyborczej AfD z Turyngii przedstawiła obraz skorumpowanego, manipulacyjnego i autorytarnego systemu politycznego, tym samym poniżając demokrację i jej instytucje. Teraz, po wyraźnym zwycięstwie w wyborach, partia zamierza podważyć ten system. To proste, a tak groźne. Jeśli jest choć jedna pozytywna rzecz, którą można wyciągnąć ze skandalu w parlamencie krajowym w Turyngii, to być może fakt ulotnienia się ostatnich złudzeń co do determinacji AfD. W końcu jest to najbardziej oczywista lekcja z Erfurtu: siły ekstremistyczne mają tendencję do bycia uczciwymi”.
Dziennik regionalny „Lausitzer Rundschau” z Cottbus pisze: „To, co do czego nie ma dwóch zdań, to konieczność funkcjonowania demokratycznie wybranego parlamentu. Björn Höcke zlecił polityczny atak przewodniczącemu-seniorowi landtagu Jürgenowi Treutlerowi. Ignorowanie wniosków formalnych, mimo że regulamin, na który Treutler się wyraźnie powołuje, zmusza go do poddania ich pod głosowanie, może na pierwszy rzut oka wydawać się taktycznym faulem, ale w rzeczywistości jest brutalnym zamachem na prawa wolno wybranych posłów. W ten sposób Höcke z premedytacją robi najlepszą reklamę dla budowania zapory ogniowej innych partii przeciwko AfD. Chce zupełnie innego kraju i widzi jedyną drogę do tego celu w samodzielnych rządach, z sobą jako silnym przywódcą. Dyskredytacja parlamentaryzmu jest głównym elementem tej strategii”.
Z kolei „Kölner Stadt-Anzeiger” jest zdania, że „jest to precedens, który dotyczy całych Niemiec. Bundestag i wszystkie landtagi są bardziej niż kiedykolwiek zobowiązane do ponownego przejrzenia swoich regulaminów i konstytucji, aby podjąć środki ostrożności na wypadek sytuacji nadzwyczajnej. Wiele przepisów na szczeblu federalnym i w landach zostało stworzonych na czas pokoju, a nie kryzysu. Opierają się na założeniu, wynikającym z okresu powojennego i czasu po zjednoczeniu Niemiec, że wszyscy aktorzy polityczni będą ich przestrzegać. AfD albo nie przestrzega zasad, albo je wypacza, aby ośmieszyć instytucje lub uczynić je niezdolnymi do działania. Demokraci muszą na to zareagować. Muszą ustawiać worki z piaskiem, tak jak podczas powodzi – nawet jeśli nie wiedzą, czy powódź faktycznie nadejdzie”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>