Popularność AfD. Dlaczego tylu młodych głosuje na radykałów
24 września 2024Skrajnie prawicowa, antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) zajęła drugie miejsce w niedzielnych wyborach do parlamentu Brandenburgii na wschodzie Niemiec. Wśród najmłodszych wyborców (16-24 lat) partia była jednak na czele. Podobny trend był widoczny także we wcześniejszy wyborach w Niemczech, zarówno tych regionalnych, jak i do Parlamentu Europejskiego.
Dlaczego młodzi, którzy jeszcze niedawno faworyzowali Zielonych, wybierają teraz skrajną prawicę? Psycholog i badacz struktur demograficznych Ruediger Maas mówi w rozmowie z dziennikiem „Die Welt” (24.09.24), że dużą rolę odgrywa sposób, w jaki AfD komunikuje się z młodymi wyborcami, zwłaszcza poprzez media społecznościowe.
Gra na emocjach
Naukowiec tłumaczy, że partia posługuje się językiem trafiającym do młodych, ale też odpowiednią dla nich logiką. Poza tym bardzo emocjonalizuje swój przekaz. – Zwłaszcza w młodym wieku jest się bardziej podatnym na emocjonalne treści i bodźce, niż na rzeczowe przekazy – mówi gazecie. Głównym źródłem informacji młodych ludzi na temat polityki są zaś TikTok i Instagram.
Maas zauważa, że w mediach społecznościowych wielu młodych ludzi bombardowanych jest treściami wideo i negatywnymi wiadomościami na temat uchodźców. Jak tłumaczy, prowadzi to do zakłócenia oceny rzeczywistości; ludziom wydaje się, że otaczający ich świat jest bardziej niebezpieczny niż faktycznie. Szybko pojawia się też narracja, że partie głównego nurtu nie chcą o tym mówić, bo boją się prawdy.
Nie oznacza to jednak, że chodzi tylko o przestrzeń wirtualną. Naukowiec dodaje, że młodzi ludzie częściej niż starsi zmuszeni są do dzielenie się swoją przestrzenią życiową z imigrantami, czy to w szkole, na basenach, spędzając wolny czas. – Zamachy z ostatnich tygodni dodatkowo zwiększyły poczucie strachu – mówi.
Maas podkreśla, że gdy niemal wszystkie partie opowiadają się obecnie za wprowadzaniem kontroli granicznych i zakrojonymi na szeroką skalę deportacjami, jest to dla młodych ludzi potwierdzeniem, że postulaty AfD są słuszne.
Zepsucie dyskursu
Naukowiec zwraca uwagę na brutalizację języka debaty publicznej, która dokonała się w Niemczech w ostatnich latach. – Staje się normalnym mówienie rzeczy, których wcześniej się nie mówiło – podkreśla. Jego zdaniem przemoc werbalna przestaje być jednak odbierana jako ekstremistyczna, bo także inne partie używają podobnego języka. Maas mówi, że ton, jakim posługują się choćby liderzy CDU i CSU, Friedrich Merz i Markus Soeder, wobec Zielonych, legitymuje AfD.
Z badań, przeprowadzonych przez Ruedigera Maasa, wynika też, że młodzi ludzie nie uważają AfD za skrajną prawicę, tylko za ugrupowanie prawicowo-konserwatywne. – Widzimy tu pewne kognitywne zniekształcenie. Młodzi wyborcy AfD sami nie uważają się za ekstremistów, dlatego uważają, że partia, na którą głosują, też taka nie jest – mówi. Pytani o to, co musiałaby robić AfD, aby uważać ją za ekstremistyczną, odpowiadają, że musiałaby sięgać po metody terrorystyczne.
Naukowiec zwraca jednocześnie uwagę, że poglądy polityczne najmłodszych wyborców są dość zmiennie i obecna sympatia do AfD wcale nie musi się utrzymać. – Ostatnim razem większość głosowała jeszcze na Zielonych, dlatego może być tak, ze za pięć lat znowu będą głosować bardziej umiarkowanie – mówi w rozmowie z „Die Welt”.