Niemcy. Inflacja zwiększa ubóstwo emerytek
27 lutego 2024Swój dzień Ina Lemper (imię i nazwisko zmienione – red.) zaczyna od liczenia: co dziś muszę opłacić? Jakich nierefundowanych leków naprawdę potrzebuję? Czy coś w domu może się zepsuć? 81–latka uśmiecha się niepewnie. –Takie myśli towarzyszą mi każdego dnia.
Przez całe życie Ina Lemper pracowała jako asystentka stomatologiczna, na pełen etat. Dziś jest na emeryturze i mieszka w berlińskiej dzielnicy Neukoelln z chorym na ciężką depresję synem, którym się opiekuje. Co miesiąc otrzymuje 1115 euro emerytury. Prawie wszystko idzie na opłaty: ponad 800 euro za czynsz, do tego prąd i gaz, ubezpieczenie, telefon, opłata radiowo-telewizyjna. Syn otrzymuje dodatek mieszkaniowy, a Ina dostała zaległe wyrównanie emerytury. Ale nie byłaby w stanie pozwolić sobie na leki, żywność lub artykuły gospodarstwa domowego bez wsparcia finansowego ze strony rodziny i przyjaciół.
Kobiety bardziej zagrożone ubóstwem
Według niemieckiego Urzędu Statystycznego, wskaźnik ubóstwa wśród emerytów w wieku 65+ osiągnął w 2022 roku rekordowy poziom: 22,4 proc. z nich żyje w niedostatku, najwięcej w Bremie, Berlinie i Nadrenii Północnej–Westfalii. Szczególnie dużo jest wśród nich kobiet: jedna na pięć seniorek jest zagrożona ubóstwem. Emerytury kobiet są o prawie jedną trzecią niższe niż emerytury mężczyzn.
Z jednej strony, kobiety częściej pracują w źle opłacanych sektorach, np. opiekuńczym. Z drugiej strony, praca wymagająca dużego wysiłku fizycznego, jak pielęgniarstwo, często prowadzi do wcześniejszego przejścia na emeryturę i – tym samym – krótszej wysługi lat.
Irene Götz jako kulturoznawczynia badała zjawisko ubóstwa seniorek pięć lat, a wyniki swojej pracy opublikowała w książce „Kein Ruhestand – Wie Frauen mit Altersarmut umgehen" („Bez spoczynku. Jak kobiety radzą sobie z senioralnym ubóstwem"– red.). Badania pokazuja, że szczególnie w dużych miastach samotni seniorzy ledwo mogą przeżyć z samej ustawowej emerytury.
Dlatego Ina Lemper przez wiele lat na emeryturze dorabiała: jako statystka, opiekunka do dzieci, asystentka logistyczna w start-upie i recepcjonistka w gabinecie lekarskim. – Ale im jestem starsza, tym staje się to trudniejsze – mówi.
Pomimo zaawansowanego wieku, nadal jeździ rowerem; również po to, by zaoszczędzić na kosztach transportu publicznego. Nowe ubrania czy wyjścia do restauracji skreśliła już dawno.
Skutki ubóstwa: wycofanie i wstyd
Inflacja, która w 2022 roku osiągnęła najwyższy, od 40 lat, poziom, znacząco pogorszyła sytuacje najbiedniejszych seniorów. Według Andreasa Austa z Paritätische Forschungsstelle für Sozialpolitik ( Centrum Badawcze Polityki Społecznej) wzrost wydatków w gospodarstwach emerytów był wyższy, niż waloryzacja świadczeń. A inflacja najbardziej dotyka osoby o niskich dochodach: koszty energii i żywności stanowią znacznie większą część ich comiesięcznych wydatków.
Po Inie Lemper nie widać ani jej ciężkiej sytuacji, ani wieku: wyprostowana sylwetka, młodzieńcza charyzma, makijaż. Można by jej dać 60 lat. – Często to słyszę. To dobre geny! – śmieje się. A może i to, że mimo wszystko jest zadowolona z życia. – Pomaga mi doświadczenie z dzieciństwa.
Ina urodziła się w 1942 roku w brandenburskiej wsi, jako córka sprzedawczyni i szpitalnego palacza. Dorastała w NRD. – Dom moich rodziców był biedny, więc już to znam – mówi. Ma na myśli: zadowolenie bez wielkich wymagań.
Taka postawę seniorek Irene Götz obserwuje często. Niechęć do bycia ciężarem dla dzieci i społeczeństwa, ale i nieznajomość własnych praw prowadzą do tego, że starsze kobiety wycofują się z życia społecznego, byle tylko ukryć swoje ubóstwo. Ponadto często nie mają odwagi, by ubiegać się o przysługujący im zasiłek socjalny lub mieszkaniowy.
Wizyta u wnuków czy nowe okulary
Ina Lemper nie wstydzi się swojego ubóstwa. I cieszy się, że co dwa tygodnie otrzymuje skrzynkę warzyw dostarczaną przez organizację, która finansowo wspiera seniorów.
Organizację „Ein Herz für Rentner" („Serce dla emerytów” – red.) założyła Sandra Bisping . – Potrzeby są większe niż kiedykolwiek. Najbiedniejsi seniorzy po dwudziestym nie mają już nic do jedzenia. Nie stać ich na masło, więc smarują musztardą. A jeśli mają do dyspozycji 10 euro, zastanawiają się: czy teraz kupić leki czy jedzenie?
– Pokolenie, które budowało niemiecki dobrobyt, żyje na marginesie społeczeństwa – podkreśla Sandra Bisping. Wiele kobiet wspieranych przez organizację pracowało w zawodach opiekuńczych i poświęcało się dla innych, w tym fizycznie. – Dziś nie stać ich na środki przeciwbólowe na zapalenie stawów i nas o nie proszą.
Organizacja zapewnia szybką i niebiurokratyczną pomoc zgodnie z indywidualnymi potrzebami. Wykracza to daleko poza skrzynkę z owocami i warzywami. – Pralka, okulary, leki, nowa kołdra, tego opieka społeczna nie wspiera – wyjaśnia Sandra Bisping. Stowarzyszenie zapewniło swoim podopiecznym Deutschland-Ticket (bilet na komunikację regionalną w całych Niemczech – red.) na osiem miesięcy. – Aby mogli zobaczyć swoje wnuki, pójść na grób rodziców lub spontanicznie wybrać się na wycieczkę.
Na szczęście inflacja w Niemczech wyraźnie spada. Po wzroście w grudniu, w styczniu spadła do 2,9%. Ina Lemper może odetchnąć. Jej sytuacja się nie pogorszy. Ale i nie poprawi.
(KNA/hre)
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!