Koniec z nielegalną hodowlą psów i kotów. Nowe regulacje UE
7 grudnia 2023W Bułgarii jeden z hodowców psów wystawił w internecie na sprzedaż ponad 20 szczeniąt różnych ras: pomeraniany (szpice miniaturowe), cocker spaniele, pinczery miniaturki. Jak się okazało trzymał je w kartonach wyścielonych ścinkami gazet w swoim mieszkaniu. Bywało, że sprzedawał je też stacjonarnie - z bagażnika zaparkowanego pod blokiem samochodu. Koszt w sprzedaży online: 600-750 euro. – Nasi inspektorzy ustalili, że numer hodowli jakim się posługiwał był nieprawdziwy. Szczenięta były za młode, miały około sześciu tygodni i już zostały odseparowane od matki, nie miały chipów, paszportów zwierząt ani książeczki szczepień, chociaż sprzedawca oczywiście zapewniał, że były szczepione – opowiada w rozmowie z DW Morgane Speeckaert z biura organizacji prozwierzęcej Four Paws w Brukseli. Organizacja prześledziła wiarygodność kilkuset hodowców sprzedających przez internet psy i koty do krajów UE i Wielkiej Brytanii. W tym hodowcę sprowadzającego z Rosji kilkutygodniowe szczenięta pomeraniana. Zwierzęta jechały do Holandii przez Białoruś, Polskę i Niemcy, sprzedawca za 50 euro oferował paszporty dla psów z fałszywą datą ich urodzenia, tak żeby zwierzęta wydawały się starsze; za dodatkowe 100 euro – wpis o szczepieniu na wściekliznę. Hodowca w Rumunii trzymał w brudnych i śmierdzących kojcach nawet kilkudniowe psy i koty; zapewniał, że może na bieżąco dostarczać kolejne mioty jamników, buldogów francuskich i owczarków niemieckich.
Szczenięta z przemytu
– Codziennie około 438 tys. psów i kotów sprzedawanych jest w Unii online – mówi Morgane Speeckaert. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że w sieci odbywa się dzisiaj 60 proc. sprzedaży szczeniąt i kociąt, a trend ten nasiliła jeszcze pandemia Covid-19, kiedy to wielu Europejczyków zamarzyło o czworonogach. Dzisiaj zyski ze sprzedaży psów i kotów wynoszą w UE 1,3 mld euro rocznie. Jak jednak alarmują organizacje praw zwierząt, wiele reklamujących się w internecie hodowli jest nielegalnych i nigdy nie zostało zarejestrowanych. Zdarza się, że sprzedawcy zapewniają, że zwierzęta pochodzą z hodowli domowej, tymczasem są one sprowadzane z krajów Europy Wschodniej, nierzadko przemycane. Wiele zwierząt jest zbyt wcześniej zabieranych od matek - potem ich wiek jest sztucznie zawyżany - trzymanych w pseudohodowlach w złych warunkach, wiele przyjeżdża chorych, bez szczepień, niektóre posiadają fałszywe zaświadczenia weterynaryjne lub paszporty. Żeby powstrzymać ten proceder Komisja Europejska przedstawiła w czwartek (07.12.23) pierwszą od 20 lat reformę unijnych przepisów o dobrostanie zwierząt, w tym pierwsze w historii Wspólnoty regulacje dotyczące sprzedaży i hodowli psów i kotów.
– Dzisiaj w UE żyje 73 mln psów i 84 mln kotów. W niemal co drugim gospodarstwie domowym są zwierzęta. Sam jestem dumnym właścicielem dwóch psów – mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceprzewodniczący KE Marosz Szefczovicz. Nowe regulacje dotyczą zwierząt w hodowlach, sklepach zoologicznych i schroniskach. Nakładają one m.in. obowiązek mikrochipowania psów i kotów oraz rejestrowania ich w dostępnych w całej UE krajowych bazach danych zanim jeszcze trafią one do sprzedaży. System umożliwi również potencjalnym kupującym bezpłatną weryfikację wystawionego na sprzedaż zwierzęcia w systemie. Jeśli chodzi o warunki hodowli, regulacje zakażą stosowania klatek, zagwarantują też, że zwierzęta będą miały przestrzeń, dostęp do światła dziennego i możliwość wyjścia na zewnątrz, będą też trzymane w cieple i odpowiednio karmione. Zakazany będzie chów wsobny, ograniczona zostanie też częstotliwość miotów. – Zakazane będzie okaleczanie zwierząt, w tym obcinanie im uszu, ogonów czy podcinanie strun głosowych – mówiła podczas konferencji w Brukseli komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Stella Kyriakides. Regulacjom podlegał będzie również transport psów i kotów, m.in. zabronione będzie przewożenie szczeniąt i kociąt młodszych niż 12 tygodni.
– Walczyliśmy o te przepisy od lat. Jak dotąd luki w przepisach umożliwiały nielegalny handel zwierzętami, mamy nadzieję, że nowe przepisy to ukrócą – mówi DW Georgia Diamantopoulou z organizacji Four Paws.
– To dobrze, że wymogi te będą miały zastosowanie do wszystkich kotów i psów wprowadzanych na rynek UE, w tym tych importowanych z krajów trzecich. Europejczycy nie chcą, żeby ich miłość do zwierząt finansowała nielegalne farmy za granicą – ocenia z kolei w rozmowie z DW Reineke Hameleers, szefowa organizacji Eurogroup for Animals.
Zawiedzione nadzieje
Przedstawiony przez KE w czwartek pakiet zawiera również przepisy dotyczące poprawy dobrostanu zwierząt podczas transportu – to jedna z propozycji legislacyjnych na rzecz zwierząt obiecywanych przez Komisję od początku mandatu w ramach strategii "Od pola do stołu". – Dotychczasowe przepisy o transporcie zwierząt mają prawie 20 lat, nie uwzględniają obecnych realiów – mówiła komisarz Kyriakides. Jak mówi, także unijne badania opinii publicznej pokazały, że trzy czwarte Europejczyków domaga się poprawy warunków przewozu zwierząt. Skrócony zostanie czas ich przewozu, gdyż dotychczas zdarzało się, że zwierzęta przewożone były nawet przez kilka dni pod rząd, nierzadko kończyło się to ich śmiercią. Teraz przewoźnik będzie musiał zagwarantować przerwy w podróży, podczas których zwierzęta będzie należało wyprowadzić z pojazdu, zapewnić im odpoczynek, pożywienie i wodę. Szczególne zasady dotyczyć będą zwierząt przeznaczonych do uboju oraz szczególnie wrażliwych, jak ciężarne lub jeszcze nieoddzielone od matki np. cielęta wciąż karmione mlekiem. Zwierzęta nie będą mogły być przewożone w nadmiernym ścisku oraz ekstremalnych temperaturach np. jeśli temperatura przekroczy 30 st.C. przewóz dopuszczalny będzie jedynie w nocy. Organizacje ochrony zwierząt krytykują jednak KE za to, że regulacje dotyczyć będą jedynie warunków transportu zwierząt na terenie UE, a nie obejmą transportu zwierząt na eksport. – Mieliśmy nadzieję na zakaz eksportu żywych zwierząt do krajów trzecich, która to praktyka naraża zwierzęta na potworne tortury, a ostatecznie kończy się okrutnym i bolesnym ubojem po przybyciu na miejsce – przyznaje Four Paws.
Organizacje zauważają także, że w czwartek KE jedynie odpowiedziała na europejską inicjatywę obywatelską „Europa wolna od futer” wzywającą UE do wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt wyłącznie na futra. Jak zauważają aktywiści, chociaż KE zapowiadała, że podejmie w tej sprawie konkretne kroki jeszcze przed końcem mandatu, to jedynie skierowała inicjatywę do Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) z wnioskiem o opracowanie opinii naukowej na temat dobrostanu zwierząt hodowanych na futro w UE. – Farmy futer mogłyby zostać zakazane na dobre, tymczasem KE wykręciła się od decyzji w oczekiwaniu na opinię naukową, dając EFSA czas do 2025 r. To oznacza cierpienie milionów zwierząt – mówi DW Reineke Hameleers z Eurogroup for Animals. Aktywiści zauważają także, że KE nadal nie przedstawiła pozostałych zapowiadanych przez siebie jeszcze w obecnym mandacie przepisów dotyczących zwierząt, w tym regulacji o dobrostanie zwierząt hodowlanych – według Eurobarometru chce ich nawet 90 proc. Europejczyków – przepisów ws. zakazu chowu klatkowego oraz etykietowania produktów odzwierzęcych z podkreśleniem warunków hodowli zwierząt. – To rozczarowujące – przyznaje Reinke Hameleers.
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>