Iran po śmierci prezydenta Raisiego. Jaki będzie?
22 maja 2024Wciąż pozostaje niejasne, w jakich okolicznościach zginął prezydent Iranu Ebrahim Raisi. Sara Bazoobandi, ekspertka do spraw Iranu w Niemieckim Instytucie Studiów Globalnych i Obszarowych (German Institute for Global and Area Studies, GIGA) w Hamburgu, twierdzi, że na ten temat krąży w Iranie wiele spekulacji. – Przyczyną mógł być wypadek lub zmęczenie materiału, ale także sabotaż, być może ze strony otoczenia politycznego Raisiego. Niczego nie można wykluczyć, wszystko jest możliwe – twierdzi.
Irańczycy będą zatem prawdopodobnie z napięciem oczekiwać, co się zdarzy w ciągu nadchodzących dni i tygodni, ponieważ okoliczności katastrofy prezydenckiego helikoptera podczas lotu powrotnego z Azerbejdżanu Wschodniego, w której wraz z Raisim zginął minister spraw zagranicznych Hussein Amir Abdollahian i dziewięć innych osób, być może będą mogły zostać wyjaśnione.
Starania o porządek i normalność w Iranie
Tymczasem reżim usiłuje utrzymać porządek i normalność w kraju. „Zapewniamy, że nie będzie najmniejszego problemu z zarządzaniem krajem”, oświadczył rząd w poniedziałek rano. Także Rada Strażników zapewniła, że nie dojdzie do żadnego załamania w sprawach państwowych: „Z Bożą pomocą, sprawy narodu i ludu będą bez przerwy prowadzone”– napisali strażnicy irańskiej konstytucji.
Obecnie sprawami urzędowymi kieruje pierwszy zastępca Raisiego, Mohammed Mochber. Został on już poinstruowany przez najwyższego przywódcę Iranu, ajatollaha Alego Chameneia, że zgodnie z obowiązującym prawem ma w ciągu 50 dni zorganizować nowe wybory.
Nominacja Mochbera może oznaczać, że jego dobre relacje ze Strażnikami Rewolucji mogą dać im jeszcze większe wpływy polityczne w przyszłości, pisze Hamidreza Azizi, politolog z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka (Stiftung Wissenschaft und Politik, SWP), w serwisie krótkich wiadomości X (dawniej Twitter).
Oczekiwane wybory, ale nie niespodzianki
Jest bardzo prawdopodobne, że nowe wybory odbędą się w zaplanowanym terminie, uważa Sara Bazoobandi. – Można jednak wyjść z założenia, że i tym razem nie będą to wybory uczciwe, które by odzwierciedlały decyzję ludności. Będą to wybory pozorowane – twierdzi ekspertka.
Wybory przypadną na okres bardzo burzliwy dla reżimu i całego kraju. Według zajmującej się handlem zagranicznym i zagranicznymi inwestycjami agencji Germany Trade and Invest (GTAI) w Iranie oczekuje się, że w bieżącym roku inflacja będzie na poziomie 40 procent, a stopa bezrobocia najprawdopodobniej przekroczy 10 procent.
Reżim coraz częściej sięga po karę śmierci. Według organizacji praw człowieka Amnesty International (AI) w ubiegłym roku wykonano ją 853 razy, głównie w związku z przestępstwami narkotykowymi. Jednak według AI stracono również sześciu mężczyzn w związku z masowymi protestami z 2022 roku i jednego mężczyznę w kontekście ogólnokrajowych protestów z listopada 2019 roku. Równie bezwzględnie są traktowane kobiety, które sprzeciwiają się reżimowi.
Zdaniem Bazoobandi również i to będzie jednym z powodów, że w wyborach weźmie udział tylko niewielu ludzi. – Nie ufają reżimowi i mają niewielką nadzieję na zmiany. Co więcej, wielu ludzi zakłada, że wynik głosowania i tak zostanie ustalony jeszcze przed wyborami – dodaje.
Hamidreza Azizi z SWP prezentuje na platformie X podobne opinie. Zmobilizowanie wyborców w ciągu najbliższych 50 dni jest wielkim wyzwaniem. W niedawnych wyborach parlamentarnych wzięło udział jedynie osiem procent uprawnionych do głosowania.
Nie można wykluczyć, że śmierć Raisiego może wywołać kryzys sukcesyjny, napisał na X politolog Karim Sadjadpour z Carnegie Endowment for International Peace. Bazoobandi uważa, że najbardziej interesującym pytaniem jest to, kto mógłby zastąpić Raisiego. – Nie można wykluczyć, że będzie to dotychczasowy wiceprezydent – mówi.
Kto będzie następcą wodza rewolucji Alego Chameneia?
Ponieważ zmarły prezydent był również postrzegany jako następca 85-letniego przywódcy rewolucji Alego Chameneia, jego śmierć prawdopodobnie na nowo roznieci też debatę na temat przewidywalnej obsady tego urzędu. Za możliwego kandydata uchodzi syn Chameneia, Modżtaba. Jednak taka decyzja prawdopodobnie mogłaby zostać odrzucona przez znaczną część społeczeństwa, pisze Sadjadpour. W tym wypadku nie da się jego zdaniem wykluczyć protestów.
Natomiast Sara Bazoobandi uważa, że nowe protesty są raczej nieprawdopodobne. – Reżim zdławił protesty po śmierci Jiny Mahsy Amini dwa lata temu z taką brutalnością, że opozycja jest w dużej mierze zniechęcona – twierdzi ekspertka. (Pochodząca z Kurdystanu Jina Mahsa Amini była aresztowana przez Strażników Rewolucji z powodu rzekomego pogwałcenia ustawy o hidżabie, w więzieniu została ciężko pobita i prawdopodobnie śmiertelnie zraniona. Zmarła 16 września 2022 roku w Teheranie, po przewiezieniu z więzienia do szpitala, na pięć dni przed swoimi 23. urodzinami. Jej śmierć wywołała gwałtowne i najdłużej trwające protesty od wybuchu islamskiej rewolucji w 1979 roku).
„Raisi był marionetką“
Zdaniem ekspertki agencji GIGA nie można jednak też wykluczyć zmiany kursu reżimu. – Raisi otrzymywał instrukcje od Chameneiego. Był marionetką. I u następnego prezydenta to się nie zmieni znacząco – twierdzi Sara Bazoobandi
Podobnego zdania jest Mohammad Ali Szabani, wydawca strony internetowej Amwaj.media zajmującej się rozwojem Iranu. – Przyspieszone wybory prezydenckie mogą dać Chameneiowi i politykom na wyższych szczeblach władzy szansę na taką zmianę kursu, która pozwoliłaby im na zachowanie twarzy, a jednocześnie na otwarcie przed rozczarowanymi wyborcami drogi powrotu do udziału w życiu politycznym – uważa Szabani. Wymagałoby to jednak strategicznego zwrotu w celu poszerzenia stale kurczącego się kręgu politycznego.
Podobne oceny płyną również z Berlina. – Podstawowy kierunek irańskiej polityki pozostanie niezmieniony – zapewnił Nils Schmid, rzecznik SPD do spraw polityki zagranicznej. – System autorytarny jest wystarczająco stabilny, by poradzić sobie ze śmiercią prezydenta – wyjaśnił. W kwestii braku legitymizacji rządów mułłów w Teheranie i ich niezdolności do reform nic się jego zdaniem nie zmieni.
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>