Sueddeutsche Zeitung: czas na sankcje wobec Iranu
16 kwietnia 2024„Bezprzykładny atak Iranu na Izrael czyni nieodzownym, by w rządzie Niemiec i w Unii Europejskiej na nowo określono własne strategie wobec reżimu Republiki Islamskiej” - czytamy w komentarzu opublikowanym we wtorek (16.04.24) w niemieckim dzienniku „Sueddeutsche Zeitung”.
Jego autor Paul-Anton Krueger przekonuje, że skuteczna strategia musi konsekwentnie obejmować wszystkie obszary aktywności Iranu, stojące w sprzeczności z niemieckimi i europejskimi interesami.
Autorytarna koalicja
„Iran jest zaangażowany w dowodzoną przez Rosję koalicję państw autorytarnych. Jej celem jest wywrócenie, także przy użyciu przemocy, obowiązującego porządku międzynarodowego. Najlepszy przykład to dostawy broni na rzecz rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie”.
Poza tym, zauważa Krueger, mamy do czynienia z szyicko-islamistycznym reżimem, który utrzymuje całą sieć uzbrojonych grup terrorystycznych. Teheran chce w ten sposób zapewnić sobie dominację na Bliskim Wschodzie i w regionie Zatoki. Po to wspiera Hezbollah w Libanie, szyickie milicje w Iraku i Syrii albo Huti w Jemenie, ale też Hamas albo palestyński Islamski Dżihad.
„Tym politycznym ambicjom służy wciąż rozwijający się program jądrowy. Jego cywilna fasada nie jest w stanie ukryć, że od początku nastawiony jest na to, aby zapewnić sobie zdolność budowy broni atomowej” - czytamy. Dodatkowo reżim w Iranie gnębi własnych obywateli, tłumi, także krwawo, każdą formę protestu.
Czas na sankcje
Krueger pisze, że kluczowymi czynnikami siły w Iranie są, obok biura najwyższego przywódcy ajatollaha Alego Chamenei, kontrolowana przez niego Gwardia Rewolucyjna ze swoimi rakietami oraz brygada Al-Kuds, odpowiedzialna za operacje wojskowe i terrorystyczne na Bliskim Wschodzie. To w ich przedstawicieli wymierzony był przypisywany Izraelowi atak na budynek w stolicy Syrii – Damaszku.
„UE musi teraz wprowadzić obszerne sankcje przeciwko Gwardii Rewolucyjnej i brygadom Al-Kuds, zwłaszcza że ta pierwsza kontroluje dużą część irańskiej gospodarki. Europa zbyt długo miała nadzieję, że uda się uratować porozumienie atomowe z 2015 roku albo zachować je jako punkt zaczepienia dla ewentualnych nowych negocjacji z reżimem” - czytamy.
Zdaniem autora nie spełniły się też nadzieje na to, że władze w Teheranie przedłożą wymianę gospodarczą i dobrobyt własnych obywateli ponad swoją ideologię i dążenia do dominacji. Twardogłowi przywódcy coraz konsekwentniej zapobiegali przemianom od środka.
„Gdyby Iranowi udał się przełom w budowie bomby atomowej, to rozkład sił w regionie zostałby nieodwracalnie i skrajnie negatywnie zmieniony. USA i Izrael na to nie pozwolą. Europejczykom nie pozostaje teraz niemal nic innego, jak posunąć się niemal do granic gospodarczego i handlowego embarga, które oszczędza jedynie artykuły humanitarne” - czytamy.
Iran od lat na wojnie
Komentator ocenia, że bezpośrednie kontakty gospodarcze między Europą a Iranem są głębsze niż powinny i obejmują często towary wykorzystywane potem przez armię albo organy represji.
Dodaje też, że reżim w Teheranie jest bardziej wytrzymały i gotowy na konfrontację, niż się powszechnie wydaje.
„Reżim prowadzi od dziesięcioleci ukrytą wojnę przeciwko Izraelowi, która teraz wyszła na światło dzienne. Ale też przeciw USA, przeciw państwom arabskim i całemu Zachodowi. Władcy w Teheranie chcą ją prowadzić na własnych warunkach. Europa musi zmierzyć się tą rzeczywistością”.