Zjazd Katolików w Lipsku – spotkanie w burzliwych czasach
25 maja 2016Przez pięć dni, od środy do niedzieli włącznie (25-29.05.2016), dziesiątki tysięcy ludzi z całych Niemiec i z zagranicy będą się modliły, dyskutowały, szukały odpowiedzi na najbardziej palące pytania współczesności i nie tylko. Wszystko to w Lipsku, który obok Drezna uważany jest za kolebkę antyislamskiej, antydemokratycznej Pegidy (Patriotyczni Europejczycy Przeciwko Islamizacji Zachodu). Do tego Lipsk jest miastem z zaledwie garstką chrześcijan: niewiele ponad 4 procent z blisko 570 tys. mieszkańców stanowią katolicy, 10 procent ewangelicy. 80 procent mieszkańców uważa się za bezwyznaniowców.
Organizatorzy - Centralny Komitet Niemieckich Katolików (ZDK), celowo zdecydowali się na lokalizację tego jubileuszowego spotkania właśnie w Saksonii a tym samym po raz pierwszy od 22 lat znowu na wschodzie Niemiec. Lipski Zjazd Katolików (Katholikentag) ma być swego rodzaju sprawdzianem, okazją do przyjrzenia się, jaką rolę może odgrywać jeszcze w społeczeństwie Kościół, mimo ciągle zmniejszającej się liczby wiernych i coraz bardziej zlaicyzowanego społeczeństwa.
Ponadto Lipsk jest młodym, witalnym miastem, argumentowało ZDK po ogłoszeniu swojej decyzji. 24-tysięczna katolicka diaspora jest nader żywotna. Głośne było chociażby poświęcenie kilka lat temu kościoła pod wezwaniem Trójcy Świętej, największej sakralnej budowli we wschodnich Niemczech po zjednoczeniu kraju. – Zamiast patrzeć na Kościół jako na ciągle zmniejszającą się instytucję, postrzegamy ją w Lipsku jako młody Kościół z przyszłością – uzasadniał przewodniczący ZDK Thomas Strenberg.
Wyzwanie i szansa
Mimo to lipski zjazd jest wyzwaniem, dla miasta i gości. Nadburmistrz Lipska, polityk SPD Burkhard Jung mówi o „wyzwaniu z ogromną szansą”. Zjazd Katolików konfrontuje bowiem z „wielkimi pytaniami człowieczeństwa”, które dotyczą wszystkich, wierzących i niewierzących. – Ogromną szansę tego spotkania dostrzegam w rozmowach toczonych w sekularnym otoczeniu – powiedział Jung. Podczas ostatniego Zjazdu Katolików w Saksonii, w 1994 roku w Dreźnie, nie wszystkie próby podjęcia dialogu się powiodły. W Lipsku 2016 może być jeszcze trudniej, biorąc pod uwagę napiętą atmosferę, jaka panuje w mieście i w całej Saksonii.
„Oto człowiek”
Jak zwykle na Zjazd Katolików, także do Lipska przyjedzie szereg czołowych niemieckich polityków, na czele z prezydentem Joachimem Gauckiem i zielonym premierem Badenii-Wirtembergii, katolikiem Winfriedem Kretschmannem. Ale najważniejsze są spotkania z dala od wielkiej polityki, rozmowy przy okazji imprez. A jest ich ponad tysiąc. Sam program pięciodniowego zjazdu liczy 640 stron.
Na próbę konfrontacji z zasadniczymi kwestiami religii i człowieczeństwa wskazuje motto zjazdu, słowa Poncjusza Piłata „Ecce homo – oto człowiek”. Zamiarem organizatorów było wskazanie na godność człowieka i człowieczeństwo w naszych współczesnych czasach.
Święto spotkań i dni wiary
Historia Zjazdu Katolików sięga roku 1848, w którym Karl Marx ogłosił swój manifest a w kościele św. Pawła we Frankfurcie obradowało pierwsze niemieckie Zgromadzenie Narodowe. Z przerwą w latach 1932-48 niemieccy katolicy spotykali się regularnie co dwa lata. Lipski zjazd jest jubileuszowy, setny. Od początku zjazdy te uważane są za „święto spotkań” i „dni wiary”, ale też za odzwierciedlenie aktualnej sytuacji Kościoła katolickiego w Niemczech.
Pod względem politycznym przez dziesięciolecia dominowała na nich chadecja, w ostatnich latach zjazdy stały się bardziej kolorowe. W Lipsku będą politycy CDU i CSU, socjaldemokraci, Zieloni, FDP i nawet Lewicy. Jedna partia nie została zaproszona – Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Od miesięcy toczyły się spory, czy niezaproszenie przedstawicieli AfD jest mądrym posunięciem. Prawicowa, populistyczna partia zakorzeniona jest we wschodnich Niemczech, tam święci największe triumfy. Saksonia znajduje się przy tym w ogniu krytyki, bo też nigdzie tylu zwolenników nie przyciągają demonstracje sympatyzującej z AfD antyislamskiej, ksenofobicznej i antydemokratycznej Pegidy.
Centralny Komitet Niemieckich Katolików już przed miesiącami zadecydował, że nie zaprosi przedstawicieli AfD. Nie mają oni wygłaszać na zjeździe mów i występować publicznie. Dopiero w ostatnich tygodniach, kiedy na sile przybrała w Niemczech dyskusja wokół otwartej, antyreligijnej postawy AfD, zignorowanie jej w zaproszeniach do Lipska przestało być tematem. Niewątpliwie będzie nim natomiast rysujący się podział niemieckiego społeczeństwa, obserwowany w związku z kryzysem imigracyjnym.
Jedno jest pewne: po setnym Zjeździe Katolików coś się zmieni. Wyjątkiem nie mogą pozostać na przykład wspólne zjazdy katolików i protestantów (2003 i 2010 r.). W książce wydanej z okazji jubileuszu przewodniczący ZDK Thomas Sternberg wezwał do przemyśleń i reform. „Opłaca się pracować nad reformami, żeby dostosować Zjazdy Katolików do ducha czasu” – napisał Sternberg.
Christoph Strack / Elżbieta Stasik