Zabójstwa honorowe. Walka z przemocą wobec kobiet
28 czerwca 2014Nawet w postępowym Berlinie dla wielu nastolatków pójście na randkę czy nocny wypad z przyjaciółmi może zakończyć się poważnymi problemami. Ich rodziny, często o tureckich lub kurdyjskich korzeniach, żyjące w Berlinie od kilku pokoleń, wymagają od nich, szczególnie od dziewczyn, bezwzględnego przestrzegania restrykcyjnych zasad. Wszystko w imię reputacji. W ekstremalnych przypadkach złamanie którejś z nich, np. próba ucieczki od narzuconego przez rodzinę męża czy przedmałżeński seks, może kosztować dziewczynę życie, odebrane jej przez najbliższych.
Cienka czerwona linia
Tak pojmowanej definicji honoru nie znajdziemy w żadnej religijnej księdze. – To niepisane prawo – tłumaczy Eldem Turam, liderka jednej z grup ze stowarzyszenia „Heroes – Against Repressions In the Name of Honor” („Bohaterowie – przeciwko represjom w imię honoru”), która jest w ciągłym kontakcie z nastolatkami spierającymi się ze swoimi rodzinami o kwestie moralne. – Wszyscy oni wiedzą, czym jest honor ich rodziny, choć nie potrafią go zdefiniować. Każdy zdaje sobie sprawę, gdzie leży cienka granica, po której przekroczeniu dobre imię rodu zostaje splamione' – dodaje.
Jednym z celów stowarzyszenia jest walka z niesprawiedliwym, nierównym traktowaniem dziewcząt, które w wielu mzumułmańskich rodzinach wciąż nie mogą jeździć na wycieczki szkolne czy wracać później do domu, w przeciwieństwie do ich braci.
Tysiące w niebezpieczeństwie
W szczególnych przypadkach dziewczyny, którym grozi niebezpieczeństwo, zwracają się do organizacji broniących praw kobiet, takich jak „Terres des Femmes” w Berlinie. Koordynatorka projektu, Myria Boehmecke mówi, że wiele niepełnoletnich z całych Niemiec szuka pomocy. – Mówią: mój brat ma broń, albo że lecą za tydzień do Turcji, lub Pakistanu, gdzie zostaną zmuszone do zawarcia zaaranżowanego małżeństwa - opowiada Boehmeck.
Opublikowane ostatnio przez niemiecki rząd statystyki wskazują, że w samym 2008 roku około 3,5 tysiąca osób dotkniętych bezpośrednio lub pośrednio problemem aranżowanych małżeństw zwróciło się o pomoc. 7 procent z nich było poniżej 21 roku życia a 1/3 niepełnoletnia. Boehmecke dodaje, że nie sposób określić, jaka liczba nie ośmiela się sprzeciwić tej formie przemocy. Ale z pewnością jest ich o wiele więcej.
Znaleźć alternatywy
Koncepcja niewłaściwie rozumianego honoru utrwala się po części z powodu presji ściśle związanych ze sobą, patriarchalnych wspólnot, nie tylko w rodzinie, ale także wśród przyjaciół, sąsiadów. Problem nie dotyczy tylko wsi i małych miasteczek. Wszędzie, nawet w dużych miastach, nastolatki narażone są na plotki.
Choć chłopcy nie są głównymi ofiarami przemocy tego rodzaju, również nierzadko ciąży na nich przypisana im w rodzinie rola. Jeśli ośmielą publicznie sprzeciwić się niektórym zasadom czy wartościom, ich rówieśnicy często kwestionują ich męskość. Z tego powodu organizacja ''Heroes'' postawiła sobie za cel edukację młodych mężczyzn i stworzenie dla nich przestrzeni wolnej dyskusji, miejsca, w którym mogliby spotkać się i porozmawiać o ich problemach, stosunku do pewnych wartości, bez poczucia, że będą osądzani. Ma to służyć kształtowaniu odważnych postaw i temu, by młodzi ludzie potrafili zrezygnować z przemocy, reagować na nią, nie wyrzekając się jednocześnie własnej kultury.
Postępować honorowo
Mert Albayrak ma 22 lata, należy do „Herosów”. Dyskusja z innymi członkami grupy pozwala mu określić, które aspekty kurdyjskiej tradycji uważa za dopuszczalne moralnie. – Kiedy odwiedzam moich dziadków, całuję ich w rękę. Myślę, że to kulturalne i że to nie powinno nigdy się zmienić. Ale już rzeczy w rodzaju nakazywania mojej siostrze, kiedy ma wrócić do domu czy wywieranie jakiegoś nacisku na kobiety w rodzinie, nie są dla mnie normalne – mówi.
Po roku regularnych spotkań młodzi mężczyźni poznają narzędzia pozwalające otwarcie poruszać delikatne sprawy. Na zakończenie czeka ich specjalna ceremonia z udziałem polityków, rodziców, nauczycieli i przyjaciół, podczas której oficjalnie zostają nazwani „bohaterami”. Odtąd mogą uchodzić za wzór w swoich środowiskach, a także sami prowadzić warsztaty „Herosów” w szkołach. Na warsztatach ,„herosi” odgrywają krótkie scenki ilustrujące sytuacje nierówności czy przemocy. Potem odbywa się dyskusja, której celem nie jest narzucenie gotowych, jednoznacznych odpowiedzi. Chodzi o to, by dać nastolatkom możliwość odkrycia innych rozwiązań.
Herosi potrzebni od zaraz
– „Herosi” dają przykład. Przekonują innych, że prawdziwy honor oznacza respektowanie wolności ich sióstr, a nie ich represjonowanie, oznacza walkę o tę wolność' – mówi Myria Boehmecke z „Terres des Fammes” i dodaje, że prewencyjna działalność młodych mężczyzn jest „bardzo ważna i innowacyjna”.
Pomysł przyjmuje się już w całych Niemczech. Wiele różnych miast tworzy teraz swoje własne grupy.
Elizabeth Grenier / Zuzanna Liszewska