Wzrost antysemityzmu. Żydzi obwiniani o pandemię
9 listopada 2021Jak przyznał szef agencji Michael O’Flaherty, kryzys nie tylko przyczynił się do przywrócenia „starych zarzutów” wobec Żydów, ale także do powstania nowych mitów i teorii spiskowych, w tym obwiniających Żydów za wywołanie pandemii i udział w rozprzestrzenianiu koronawirusa. Jak wynika z raportu, pandemia nasiliła postawy antysemickie w krajach członkowskich. Co prawda rzadziej dochodziło do ataków fizycznych, w tym pobić Żydów, na co zdaniem ekspertów miał wpływ lockdown i wprowadzane przez państwa UE czasowe ograniczenia przemieszczania się, znacznie wzrosła jednak liczba ataków i mowy nienawiści w sieci.
Niepełne dane
Zdaniem FRA problem zresztą może być poważniejszy niż wynika z opracowania, bo po pierwsze widać wyraźne różnice pomiędzy danymi gromadzonymi przez poszczególne kraje członkowskie. Nie wszystkie incydenty antysemickie są dokumentowane lub uznawane za przestępstwo, nie wszystkie ataki są też zgłaszane przez ofiary - co nie pozwala właściwie oszacować skali problemu. – Zdarza się, że zgłoszenia nie są przez właściwe służby przyjmowane albo postępowania są umarzane bez postawienia zarzutów, co jeszcze bardziej rozzuchwala sprawców i pozwala im myśleć, że są bezkarni. Z drugiej strony ofiary często mają opór przed zgłaszaniem incydentów antysemickich lub zwyczajnie nie posiadają informacji o tym, gdzie mogą szukać pomocy – mówią autorzy raportu.
Jak zauważono, antysemityzm może przejawiać się w formie ataków werbalnych i fizycznych na osoby pochodzenia żydowskiego, w kierowanych wobec nich groźbach, nękaniu, mowie nienawiści - także online - obraźliwym graffiti czy niszczeniu mienia, w tym cmentarzy żydowskich czy synagog. Zdarzenia tego typu naruszają prawa podstawowe człowieka, w tym prawo do godności, równego traktowania i wolności wyznania.
Oskarżani o pandemię
Raport FRA analizuje sytuację we wszystkich krajach członkowskich – poza Węgrami i Portugalią, które nie dostarczyły wymaganych danych – i opiera się na informacjach z dwóch źródeł: oficjalnych danych dostarczonych przez państwa członkowskie i danych gromadzonych przez organizacje pozarządowe. I tak, według danych rządowych w Niemczech w ubiegłym roku doszło do 2351 przestępstw o podłożu polityczno-ideologicznym wymierzonych przeciwko Żydom; większość z nich miała charakter skrajnie prawicowy. To o 319 ataków więcej niż w roku 2019 i najwięcej od dekady. Z kolei Federalne Stowarzyszenie Ośrodków Badań i Informacji o Antysemityzmie (RIAS) odnotowało w 2020 r. 1909 przypadków antysemityzmu, w tym jeden przypadek skrajnej przemocy, 39 brutalnych ataków fizycznych, 167 dewastacji mienia, 96 przypadków kierowania gróźb, 1449 przypadków krzywdzących zachowań, w tym obelg, i 157 zdarzeń związanych z masową dystrybucją obraźliwych treści, w tym w sieci. Jak szacuje RIAS do największej liczby incydentów doszło w pierwszych miesiącach pandemii, a 44 proc. z nich związane było z oskarżeniami Żydów o wywołanie pandemii.
Czechy i Polska
Z kolei czeskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że w 2020 r. doszło jedynie do 27 wykroczeń o charakterze antysemickim, ale już Federacja Społeczności Żydowskich w Czechach zarejestrowała 874 incydenty. Niemal wszystkie dotyczyły rozpowszechniania antysemickich treści w mediach i internecie, z których większość dotyczyła teorii spiskowych oskarżających Żydów o wybuch pandemii.
Tymczasem z oficjalnych danych przekazanych przez polskie władze wynika, że w ub.r. zgłoszono 81 incydentów o charakterze antysemickim, znacznie mniej niż w latach poprzednich (w 2019 r. było ich 128, w 2018 r. – 179). 67 dotyczyło różnych form mowy nienawiści, jak graffiti, obelżywe napisy i plakaty, z czego 38 treści krążących w sieci, 18 – spraw związanych było z obrażaniem i groźbami kierowanymi wobec osób pochodzenia żydowskiego, jedno – pobicia, jedno - zniszczenia własności. W tegorocznym raporcie FRA zabrakło jednak danych nieoficjalnych dotyczących incydentów antysemickich w Polsce. Jak podano, ostatni z raportów Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego na ten temat pochodził z 2016 r.
To poważny problem
Autorzy raportu podkreślają, że oficjalne dane dotyczące zajść o charakterze antysemickim, przekazywane przez państwa członkowskie są często bardzo skąpe, a bywa, że zaniżone. Kraje UE powinny zachęcać ofiary do zgłaszania tego typu incydentów oraz usprawnić rejestrowanie i gromadzenie danych.
- Antysemityzm to poważny problem, nie posiadając jednak danych nie wiemy, jak bardzo jest groźny – powiedział dyrektor FRA Michael O’Flaherty. Szef unijnej agencji dodał, że tylko posiadając pełne informacje UE będzie mogła skutecznie zwalczać nienawiść i uprzedzenia wobec Żydów.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>