Wybory prezydenckie w USA. Kto mógłby zastąpić Bidena?
16 lipca 2024Po pierwszej debacie telewizyjnej między prezydentem USA Joe Bidenem a prawdopodobnym kandydatem Republikanów Donaldem Trumpem, w lewicowo-liberalnej części USA zapanowała rozpacz: Biden wydawał się słaby i wypowiadał zdania, których zakończenia nie pasowały do ich początków. W mediach społecznościowych użytkownicy żartowali, że wiceprezydent Kamala Harris powinna zastąpić go podczas przerwy reklamowej.
W następnych dniach jako powód swojego słabego występu Biden podał zmęczenie po zbyt wielu podróżach służbowych – a Demokraci odzyskali trochę spokoju. – Podczas gdy Demokraci zaraz po debacie byli bardzo zdenerwowani, ostatnie kilka dni polegało na trzymaniu bazy partyjnej razem – powiedziała Cathryn Clüver Ashbrook, ekspertka ds. transatlantyckich w Bertelsmann Stiftung, w wywiadzie dla DW. – Kandydaci, których nazwiska były wymieniane po debacie jako możliwe alternatywy dla Joe Bidena, bardzo jasno dali publicznie do zrozumienia, że popierają prezydenta – dodaje.
Gubernator Kalifornii Gavin Newsom, którego nazwisko wymieniane jest jako ewentualnego zmiennika Bidena, pytał retorycznie w amerykańskiej stacji telewizyjnej MSNBC: – Nie odwracasz się od [swojego kandydata] po jednym występie. Jaka partia tak robi?
Ale nie wszyscy Demokraci podzielają tę opinię. Lloyd Doggett, kongresmen z Teksasu, jest pierwszym Demokratą w Kongresie USA, który publicznie wezwał Bidena do rezygnacji. – Zdaję sobie sprawę, że zaangażowanie prezydenta Bidena, w przeciwieństwie do Trumpa, zawsze było przede wszystkim dla naszego kraju, a nie dla niego samego. Mam więc nadzieję, że podejmie bolesną i trudną decyzję o rezygnacji – powiedział Doggett cytowany przez agencję prasową AP. – Z całym szacunkiem zachęcam go do tego – dodał.
Biden zrezygnuje?
Doggett nie ma dużego wpływu na Demokratów, ale od czasu debaty na pierwszy plan wysunęły się obawy dotyczące zaawansowanego wieku Bidena. Zastąpienie kandydata na prezydenta tak blisko wyborów prezydenckich w listopadzie byłoby bardzo nietypowe, zwłaszcza że jest to urzędujący prezydent. Nie byłoby to jednak niemożliwe.
– Aby zastąpić kandydata w tym momencie, najlepiej byłoby, gdyby sam zrezygnował. To byłoby najłatwiejsze – mówi DW politolog Filippo Trevisan. Wykładowca na American University w Waszyngtonie nie wyobraża sobie jednak, aby Biden, który poświęcił całe swoje dorosłe życie amerykańskiej polityce, zrezygnował z szansy na kolejne cztery lata w Białym Domu: – W tej chwili, w oparciu o to, co usłyszeliśmy od [Bidena] i jego sztabu wyborczego, myślę, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby zrezygnował – uważa naukowiec.
Niedawno sztab Bidena opublikował reklamę, w której widać prezydenta przemawiającego do zwolenników, jego głos jest bojowy, a nie słaby. Podobnie jak jego słowa: "Wiem, że nie jestem młodym człowiekiem, ale wiem, jak wykonywać tę pracę... i wiem, podobnie jak miliony Amerykanów, że kiedy zostaniesz powalony, wstajesz".
Co by się stało, gdyby Biden zrezygnował?
Na Narodowej Konwencji Demokratów w sierpniu delegaci będą głosować nad tym, kto będzie kandydatem Demokratów na prezydenta. W prawyborach Biden zdobył zdecydowaną większość głosów delegatów. Nie są oni prawnie zobowiązani do głosowania na niego, ale procedura prawyborów w USA opiera się na założeniu, że to zrobią.
Jeśli jednak Biden zrezygnuje, "wszystko jest możliwe" – tłumaczy Filippo Trevisan, a delegaci "mogą głosować na kogo chcą". Jest to tak zwana "otwarta konwencja" partyjna. Przywódcy Partii Demokratycznej wybiorą kogoś, kto ich zdaniem ma największe szanse na wygranie wyborów prezydenckich, a następnie spróbują nakłonić delegatów do głosowania na tę osobę.
– Powiedziałbym, że pierwszeństwo ma Harris – mówił DW zaraz po debacie J. Miles Coleman, analityk wyborczy z University of Virginia Center for Politics.
Trevisan uważa jednak, że głosowanie na Harris w takim przypadku może nie być najlepszą strategią. – Jej związek z prezydenturą Bidena może okazać się negatywny, a jej wskaźniki poparcia są podobne do Bidena.
Jeśli prezydent stanie się niezdolny do sprawowania urzędu, na przykład z powodu choroby, wiceprezydent przejmuje jego obowiązki. Harris nie byłaby jednak automatycznie kandydatką, gdyby Biden zrezygnował przed konwencją partii.
Możliwi następcy Bidena
W szczególności w dniach następujących po debacie wymieniono kilka nazwisk jako potencjalnych kandydatów na prezydenta, gdyby Biden nie był już dostępny. Oprócz wiceprezydent Harris i gubernatora Kalifornii Newsoma, jest to między innymi Gretchen Whitmer, gubernator stanu Michigan.
Whitmer została po raz pierwszy wybrana na gubernatora w 2018 roku i ponownie wybrana w 2022 roku. Jej reelekcja została uznana za wielki sukces – rok 2022 był rokiem wyborów śródokresowych pod rządami demokratycznego prezydenta Bidena, a kandydatom z partii urzędującego gubernatora zwykle trudniej jest pozyskać wyborców. Ale Whitmer udało się wygrać kolejną kadencję z lepszym niż oczekiwano wynikiem – i to w kluczowym stanie Michigan, gdzie zwycięstwo Demokratów jest znacznie mniej pewne niż na przykład w Kalifornii czy Nowym Jorku.
Ale podobnie jak inni kluczowi Demokraci, Whitmer publicznie poparła Bidena po debacie, pisząc na platformie X, że "musimy ponownie wybrać Joe'go Bidena i Kamalę Harris".
Nancy Pelosi z Kalifornii, która była przewodniczącą Izby Reprezentantów przez dwie kadencje i jest czymś w rodzaju ikony Partii Demokratycznej, wezwała zarówno Bidena, jak i Trumpa do sprawdzenia ich zdrowia fizycznego i psychicznego. Według AP podkreśliła jednak również, że Biden "dokładnie wie, o co chodzi, jak ważne są te kwestie i jaka jest stawka".