"Süddeutsche Zeitung": tajemnica więzienia CIA w Polsce
7 lutego 2013„Do dzisiaj utrudnia się przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie” – pisze SZ i informuje, że wieś Stare Kiejkuty była wcześniej centrum szkoleniowym polskich służb specjalnych. Między 2002 a 2003 rokiem ośrodek ten miała wykorzystywać CIA. Otrzymał on, jak wynika z dokumentów, które posiada SZ, kryptonim „Quarto”. 5 grudnia 2002 roku wylądował na lotnisku Szczytno-Szymany pierwszy samolot typu Gulfstream G-IV z 6 agentami CIA oraz więźniem na pokładzie – twierdzi SZ.
Według sprawozdania ze śledztwa prowadzonego przez Radę Europy, w okresie od 5 grudnia 2002 do września 2003 w Szymanach wylądowało co najmniej 7 takich samolotów, które przetransportowały do ośrodka w Kiejkutach od 8 do 12 więźniów. Według zeznań więźniów przesłuchiwano ich tam i brutalnie torturowano.
„Pracownicy lotniska zeznali śledczym Rady Europy oraz dziennikarzom, że przed każdym lądowaniem dzwoniły do nich służby specjalne z zapowiedzią przybycia samolotu” – pisze SZ. Według planów przelotów samoloty lądować miały oficjalnie w Warszawie, Budapeszcie czy Pradze.
„Kiedy w 2005 roku gazeta „Washington Post” upubliczniła istnienie tajnych więzień, m.in. w Syrii, w Afganistanie, Tajlandii, Rumunii i na Litwie, zrezygnowała na prośbę rządu USA z wymienienia Polski, by nie skompromitować sojuszniczego rządu”- pisze SZ.
Były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, według własnych zapewnień nic nie wiedział o istnieniu obozu CIA w Kiejkutach. Jak pisze SZ, miał on być nawet zaskoczony podziękowaniami prezydenta George'a Busha (juniora) w czasie jego wizyty w Polsce.
„Widocznie nie wiedział o tym, że Amerykanie utrzymują w jego kraju więzienie i torturują w nich podejrzanych o terroryzm islamistów” – pisze gazeta z Monachium.
Kiedy się o tym dowiedział, zażądał ich likwidacji. We wrześniu 2003 odleciał z Kiejkut ostatni samolot z więźniami na pokładzie.
Polska pod presją
Sprawa wyszła na jaw, kiedy w piśmie wystosowanym przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż znalazła się wzmianka o tajnym więzieniu w Polsce i stosowanych tam torturach. Jak informuje dalej SZ, adwokaci dwóch domniemanych terrorystów wystąpili z pozwem przeciwko Polsce. Do sprawy włączyła się też Rada Europy oraz liczne organizacje ochrony praw człowieka. „W ten sposób polska prokuratura zmuszona została do wszczęcia dochodzenia” – wyjaśnia SZ. Gazeta przypomina, że po tym, jak miało dojść do oskarżenia Zbigniewa Siemiątkowskiego, byłego szefa służb specjalnych, odwołano prokuratora prowadzącego dochodzenie w Warszawie i przekazano je bez podania przyczyny do prokuratury krakowskiej. Przed tygodniem chciała ona przedłużyć dochodzenie i wtedy włączył się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu z groźbą upublicznienia udostępnionych przez Polskę dokumentów procesu.
„Pod presją znalazł się nie tylko rząd Donalda 'Tuska, który aferę tę praktycznie odziedziczył. Decydujące pytania skierowane są do opozycyjnych polityków, którzy w okresie prowadzonych na Mazurach tortur byli u władzy. Chodzi o Leszka Millera, który od 2001 do 2004 był szefem polskiego rządu. Na jednym z dokumentów zezwalającym rządowi USA na prowadzenie więzienia w Starych Kiejkutach był jego podpis” – pisze SZ powołując się na słowa senatora Józefa Piniora (PO), który od dawna walczy o wyjaśnienie sprawy. Leszek Miller zaprzecza tym informacjom.
„Teraz, prawie 10 lat później, wydarzenia w Starych Kiejkutach postawiły polski rząd, prokuraturę oraz polityków opozycji w nieprzyjemnym położeniu. Zarzuca się im, że w 2002 roku naruszyły przepisy konstytucji, bowiem kierując się ślepą wiernością sojuszowi z USA zezwoliły na własnym terytorium na nielegalne przetrzymywanie i torturowanie więźniów”- podsumowuje „Süddeutsche Zeitung”.
cd. przeglądu prasy "Szarpanina o Robert Lewandowskiego" >>
Alexandra Jarecka
red. odp. Bartosz Dudek