SZ o prezes TK: „Rzekomo strażniczka polskiej konstytucji”
31 sierpnia 2021„Julia Przyłębska od pewnego czasu dystansuje się od orzecznictwa europejskiego” – pisze o prezes Trybunału Konstytucyjnego niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”). Gazeta zauważa, że w przeszłości polski TK publikował na swojej stronie internetowej ważne wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Teraz jednak ostatnie opublikowane tam orzeczenie strasburskich sędziów pochodzi z 2019 r.
„Prezes Przyłębska jest też skądinąd sceptycznie nastawiona do najwyższych europejskich sądów” – pisze „SZ” przypominając, że dziś (31.8.2021) TK na wniosek premiera ma uznać traktaty unijne za niekonstytucyjne – przynajmniej te artykuły, które stanowią, że Polska musi stosować się do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. „Stoją one na przeszkodzie systematycznemu demontażowi polskiego państwa prawa przez rządzącą partię PiS”, a odkąd prezesem TK jest Julia Przyłębska, „sąd ten we wszystkich ważnych sprawach orzeka wyłącznie na korzyść rządzących” – czytamy.
Kontrowersyjna nominacja
Dalej warszawski korespondent „SZ” Florian Hassel opisuje krótko karierę Przyłębskiej, która „w przeciwieństwie do swoich poprzedników, nie wyróżniała się wcześniej jako wybitna prawnik”. Kiedy po kilku latach pracy w dyplomacji, w 2001 r. chciała ponownie zostać sędzią w Poznaniu, tamtejsze kolegium zawodowe przejrzało akta jej pierwszego okresu pracy z lat 1995 i 1996 r. „Ze względu na dziesiątki stwierdzonych błędów lub zaniechań w niejednokrotnie uchylanych potem wyrokach oraz ze względu na częstą nieobecność, wniosek był taki, że ‘powrót Julii Przyłębskiej na urząd sędziego nie będzie pożyteczny dla wymiaru sprawiedliwości'” – pisze „SZ”.
Analizę jednak zignorowano, a Przyłębska dzięki decyzji prezydenta RP ponownie została sędzią w 2001 r., dwa lata później powróciła do pracy w ambasadzie RP w Berlinie, a w 2007 r. objęła stanowisko sędziego w Poznaniu. „Być może zostałaby tam, gdyby nacjonalistyczny PiS nie przejął władzy pod koniec 2015 r.” – pisze niemiecki dziennik. Przypomina, że mąż Przyłębskiej został ambasadorem Polski w Berlinie, a Przyłębska została powołana do TK – „głównego celu PiS w walce z niezależnym sądownictwem”. Jak pisze „SZ”, nominacja Przyłębskiej nastąpiła ze znacznym naruszeniem prawa.
Podział władzy według Przyłębskiej
„Przyłębska na swój sposób interpretuje podział władzy” – czytamy dalej. „SZ” przypomina, że „Gazeta Wyborcza” ujawniła, iż prezes PiS Jarosław Kaczyński jest regularnym gościem w służbowym mieszkaniu Przyłębskiej i „najwyraźniej w tym mieszkaniu były rozstrzygane wspólnie strategie i kwestie władzy”. Przyłębska i jej zastępca Mariusz Muszyński byli też regularnie widywani w siedzibie PiS.
Muszyński, który też ma „ogromną władzę”, jest jednak – jak zauważa niemiecki dziennik – jednym z trzech sędziów „dublerów”, którzy znaleźli się na stanowisku niezgodnie z prawem. 7 maja Europejski Trybunał Praw Człowieka w przełomowym orzeczeniu potwierdził, że działanie to było nielegalne i naruszało prawo UE. „Każdy wyrok, każde postanowienie, w którym uczestniczyli ci sędziowie, może teraz zostać zakwestionowane przed sądem europejskim. Przyłębska oświadczyła już, że ETPC przekroczył w ten sposób swoje uprawnienia.
„Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, może we wtorek zdecydować, że również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie ma nic do powiedzenia Polsce – i tym samym dalej demontować w swoim kraju państwo prawa” – konkluduje „SZ”.