G20: Policja opublikuje zdjęcia chuliganów za granicą
2 lutego 2018Pół roku po zamieszkach na szczycie G20 w Hamburgu policja nadal szuka sprawców i korzysta przy tym z nowych możliwości. W sieci umieszczono już pierwszą turę zdjęć i filmów z zajść ulicznych. Teraz zdjęcia będą publikowane za granicą. „Pracujemy nad tym, by przy pomocy odpowiedniego materiału filmowego ściągać sprawców w innych krajach europejskich” – powiedział senator spraw wewnętrznych Hamburga Andy Grote w wywiadzie dla „Hamburger Abendblatt”. Zdjęcia mają być rozesłane do innych europejskich krajów, z których pochodziło szczególnie wielu sprawców zamieszek.
Jednym z pierwszych skazanych po G20 był Stanislaw B. Polak dostał pół roku w zawieszeniu.
To „nowość” – stwierdził Andy Grote, podsumowując budzącą w Niemczech kontrowersje akcję publicznego ścigania uczestników starć. Ocenił jednak, że przynosi ona efekty. Do tej pory udało się zidentyfikować 23 podejrzanych. Policja szuka ich za pomocą zdjęć pochodzących z kamer policyjnych, publicznego monitoringu i prywatnych filmów wideo.
Sprawcy nie mogą się czuć bezpiecznie
Hamburski senator spraw wewnętrznych bronił decyzji władz o włączeniu społeczeństwa w ściganie sprawców zamieszek i dewastacji. „Ostrzegam przed banalizowaniem czynów, które miały miejsce w hamburskich dzielnicach Schanzenviertel czy Altona. Wyraźna kontrakcja lewicowej sceny nie może nikogo dziwić. Po raz pierwszy sprawcy nawet po upływie kilku miesięcy od zamieszek nie mogą się czuć bezpiecznie” – powiedział Grote.
Trzy tysiące dochodzeń
Publiczne szukanie sprawców jest ostatnim sposobem policji i prokuratury na ich znalezienie. Akcja budzi jednak wiele kontrowersji, bo podejrzani, których zdjęcia są w obiegu, mogą okazać się niewinni.
W czasie szczytu G20 doszło w Hamburgu przez wiele dni do brutalnych ekscesów i starć z policją. Mimo obecności 20 tys. policjantów chuligani podpalali samochody, plądrowali sklepy, niszczyli chodniki. Setki policjantów odniosło rany, a do akcji musiały wkroczyć jednostki specjalne.
Przeciwko uczestnikom zamieszek toczy się już 3 tys. dochodzeń.
dpa, afp /Katarzyna Domagała