Sprawa Nawalnego. Grozi mu 30 lat kolonii karnej
19 czerwca 2023W ten poniedziałek, 19 czerwca, Moskiewski Sąd Miejski zaczął rozpatrywać nową sprawę karnej przeciwko opozycyjnemu politykowi Aleksiejowi Nawalnemu, który jest oskarżony o „ekstremizm” i popełnienie szeregu innych przestępstw. Rozprawa odbywa się na wyjazdowym posiedzeniu sądu w kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim, gdzie lider opozycji odsiaduje już dziewięcioletni wyrok za oszustwa i obrazę sądu.
Według samego Nawalnego, za nowe zarzuty grozi mu do 30 lat pozbawienia wolności. Jego współpracownicy również spodziewają się, że wyrok może być surowy. – Uważamy, że proces przebiegnie dość szybko i w jego wyniku Aleksiej naprawdę otrzyma niewyobrażalny wyrok około 30 lat więzienia – powiedziała DW rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz.
Pierwszy polityczny proces
Wagę tej sprawy, a tym samym nieuchronność surowego wyroku podkreśla współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow. – Po raz pierwszy Nawalny jest sądzony z artykułu politycznego za polityczną działalność – powiedział w podkaście rosyjskiej sekcji DW Nowosti Szou. Osobliwością nowej sprawy jest według Wołkowa jej wyłącznie polityczny charakter.
– Dotychczas Kreml próbował mówić: „To tylko oszust. Ukradł cały las, ukradł całą pocztę, ukradł wszystkie dary. Po prostu złodziej”. I dlatego starali się, aby te procesy były jak najbardziej pokazowe. Nowa sprawa Nawalnego jest czysto polityczna. On jest po prostu sądzony za całą swoją działalność polityczną, którą Kreml uznaje wstecznie od 2011 roku za ekstremistyczną – uważa Wołkow.
– Z góry uważamy każdy możliwy wyrok za nielegalny, a całą sprawę za całkowicie sfabrykowaną. Dlatego oczywiście ze wszelkich sił będziemy starać się informować cały świat, że to tak właśnie wygląda – mówi Kira Jarmysz.
196 tomów aktu oskarżenia
Według Jarmysz w związku z „brakiem dowodów” rosyjskie władze chcą utrzymać proces w jak największej ciszy. Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy wstępnej wielu spodziewało się, że władze będą próbowały ukryć proces Nawalnego przed opinią publiczną. Najpierw przełożyły ją z 31 maja na 6 czerwca, a następnie zmieniły jej miejsce, przenosząc zarówno tę rozprawę, jak i sam proces z Moskiewskiego Sądu Miejskiego do kolonii karnej, w której przetrzymywany jest opozycjonista.
5 czerwca Leonid Wołkow wyraził w rozmowie z DW przypuszczenie, że postępowanie będzie prowadzone za zamkniętymi drzwiami. – Proces będzie tak utajniony, jak to tylko będzie możliwe. Poznamy jedynie werdykt. Kreml zrobi wszystko, żeby żadne informacje nie przeniknęły na zewnątrz – uważa współpracownik Nawalnego.
Po rozprawie wstępnej z 6 czerwca sąd wyznaczył na 19 czerwca pierwsze posiedzenie publiczne. Oznaczało to, że prasa będzie mogła wejść na salę rozpraw. Jednak 16 czerwca rzecznik Moskiewskiego Sądu Miejskiego Wadim Poleżajew powiedział niezależnemu portalowi Mediazona, że dziennikarze nie zostaną wpuszczeni bezpośrednio do sali sądowej na terenie kolonii karnej nr 6 we Włodzimierzu, gdzie się odbędzie rozprawa. Wolno im będzie przebywać w specjalnym pomieszczeniu, z którego będą mogli śledzić transmisję z rozprawy. W poprzednim procesie Nawalnego taka transmisja była jednak co jakiś czas przerywana, a gdy oskarżony wygłaszał swoje ostatnie słowo, po prostu ją wyłączyli.
Nowy akt oskarżenia przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu liczy 196 tomów. W sumie lider rosyjskiej opozycji jest oskarżony o naruszenie siedmiu artykułów kodeksu karnego, w tym o organizowanie stowarzyszenia ekstremistycznego (9 czerwca 2021 roku utworzona przez niego Fundacja Walki z Korupcją została uznana za „organizację ekstremistyczną”), publiczne nawoływanie do ekstremizmu, rehabilitację nazizmu i wciąganie nieletnich w działania niebezpieczne dla życia (wzywanie do udziału w wiecach).
Europejski Trybunał Praw Człowieka broni Nawalnego
Tego dnia, gdy w kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim trwała rozprawa wstępna w nowej sprawie przeciw Nawalnemu, Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu ogłosił werdykt w kwestii pozwu złożonego przez prawników Nawalnego w sierpniu 2020 roku. Skarga dotyczyła odmowy przez rosyjskie władze przeprowadzenia śledztwa w sprawie otrucia opozycyjnego polityka, do którego doszło w tym samym roku.
ETPC stanął po stronie skarżących i wskazał na naruszenie artykułu europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności dotyczącego prawa do życia. Sąd nakazał Rosji wypłacenie Aleksiejowi Nawalnemu odszkodowania za poniesione szkody moralne w wysokości 40 000 euro. Kwotę 300 000 euro, której się domagał, Trybunał uznał za wygórowaną.
Ale także i tych pieniędzy nie sposób teraz wydobyć od władz rosyjskich. Federacja Rosyjska wycofała się spod jurysdykcji ETPC i nie uznaje jego decyzji. – Orzeczenie sądu oznacza, że według ETPC życie Aleksieja było rzeczywiście zagrożone, a winę za to ponosi Federacja Rosyjska. Dlatego jasne jest, że z punktu widzenia zwykłej sprawiedliwości jest to ważna decyzja. Dowodzi ona, że nasi prawnicy mieli rację, pomimo wszystkich odmów rozpatrzenia tych spraw ze strony rosyjskich sądów – konstatuje Kira Jarmysz.
Tymczasem, jak wyjaśnił DW przedstawiciel Rady Europy, ETPC może rozpatrywać skargi złożone przez Rosjan, jeśli dotyczą one naruszeń praw obywateli rosyjskich, do których doszło przed połową września 2022 roku. Dopiero wtedy jurysdykcja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wobec Rosji wygasła, sześć miesięcy po ogłoszeniu przez Moskwę, że Rosja występuje z Rady Europy w marcu 2022 roku.