Sikorski z wizytą w Berlinie. Szukanie nowego formatu
30 stycznia 2024Po zmianie rządu w Polsce do stolicy Niemiec przyjeżdża Radosław Sikorski. Po południu spotka się z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock. Spraw do omówienia jest sporo, bo ostatnie lata w relacjach między Warszawą a Berlinem należały do jednych z najtrudniejszych i najbardziej oziębłych.
Były szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas w rozmowie z DW zachęca do tego, by nie oglądać się wstecz, nie wracać do różnic, a szukać wspólnych obszarów działania, szczególnie w kontekście zbliżających się w Stanach Zjednoczonych wyborów prezydenckich. – Niezależnie od tego, czy Donald Trump będzie prezydentem czy nie, Europa musi wziąć na siebie więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo. W Unii Europejskiej potrzebne jest przywództwo i bardzo ważne jest, by Niemcy i Polska mówiły jednym głosem – zaznacza. Najchętniej widziałby Polskę i Niemcy w gronie „wielkiej piątki”, czyli państw, które po brexicie miałyby przejąć przywództwo w UE. Zalicza do nich także Francję, Włochy i Hiszpanię.
Bezpieczeństwo priorytetowe
Kwestię bezpieczeństwa w kontekście bilateralnej współpracy wymienia też Kai-Olaf Lang z Fundacji Nauki i Polityki (SWP). Uznaje ją za jeden z trzech obszarów, w których z jednej strony istnieje potencjał sporu, ale z drugiej też możliwości współpracy między Polską a Niemcami. – Polska jest tzw. państwem frontowym NATO i ważnym graczem strategicznym w Europie Środkowo-Wschodniej, z kolei Niemcy, ze swoim potencjałem w kwestii polityki obronnej, również są istotne dla bezpieczeństwa na kontynencie. Oba kraje odgrywają więc kluczową rolę jeśli chodzi o skuteczną politykę odstraszania Zachodu wobec Rosji i dla zabezpieczenia wschodniej flanki NATO – tłumaczy w rozmowie z DW. I choć w tej kwestii panuje zgoda, zaznacza, że Polska nadal nie ufa Niemcom jeśli chodzi o to, czy zmiana polityki wschodniej Niemiec („Zeitenwende”) jest trwała. Oznacza ona reorientację polityki bezpieczeństwa, która obejmuje odwrót od Rosji, reformę Bundeswehry i wzrost wydatków na obronę. Pozostałe dwa obszary, o których wspomina Lang, to przyszły kształt Unii Europejskiej i relacje transatlantyckie, których Polska i Niemcy są częścią.
Nie bez różnic...
Nasi rozmówcy podkreślają, że iluzją byłoby myślenie, że wraz ze zmianą rządu w Warszawie, w dwustronnych relacjach nie będzie różnic. – Na pewno będziemy mieć różne zdania w kwestii polityki energetycznej. Polska prawdopodobnie będzie bardziej inwestować w energię atomową. Niemcy, jak wiemy, z tej energii się wycofały. Wydaje mi się też, że póki Polska nie wstąpi do strefy euro, a nie oszukujmy się, to się nie stanie w najbliższej przyszłości, Polska i Niemcy wciąż będą miały odmienne zdanie na temat polityki gospodarczej i ekonomicznej UE – stwierdza Monika Sus z Hertie School w Berlinie i Polskiej Akademii Nauk.
... i pól współpracy
Otwiera się natomiast, jak twierdzi, pole do współpracy w innym obszarze, w którym stanowiska Polski i Niemiec były od siebie dalekie. – Niemcy właśnie zaostrzyły politykę migracyjną, a UE przyjęła pakt migracyjny, przeciwko któremu głosował poprzedni polski rząd. Ten rząd w tej kwestii się jeszcze nie wypowiedział. Wydaje mi się, że jest pole do współpracy między Polską a Niemcami w kwestii migracji. Na pewno Niemcy również widzą konieczność uszczelnienia granic Unii Europejskiej – ocenia.
Zdaniem politolożki wizyta Radosława Sikorskiego w Berlinie jest ważna głównie dlatego, że Polska i Niemcy muszą znaleźć nowy format współpracy po latach zaniedbań. W jej opinii relacje polityczne między Polską a Niemcami pod koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości były najgorsze w historii, „a jednocześnie PiS-owi udało się, przynajmniej u części Polaków, skutecznie ‚sprzedać’ narrację, że Tusk jest za bardzo proniemiecki”. Ekspertka spodziewa się wzmocnienia Trójkąta Weimarskiego i bliższej współpracy na arenie UE. Należy też oczekiwać, że powrócą polsko-niemieckie konsultacje rządowe, które po raz ostatni odbyły się w 2018 roku.
Maas: Mogło być znacznie lepiej
Ministrem spraw zagranicznych był wtedy Heiko Maas. – Nie wszystko było złe. Ale wiele mogło być znacznie lepsze. Rownież w Niemczech nie zawsze była taka gotowość do poprawy relacji z Polską, jakiej bym sobie życzył. Wiele osób, również polityków w Bundestagu, utożsamiało Polskę z PiS-em. A to nie tak. Polska – to znacznie więcej. Mam nadzieję, że po obu stronach będzie większa gotowość do poprawy naszych relacji – mówi przed wizytą Radosława Sikorskiego w Berlinie.
Maas, który od niedawna jest prezydentem Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt uważa, że w Niemczech wiedza o Polsce wciąż jest za mała. – Jest tu wiele do nadrobienia, dlatego musimy wspierać wymianę między naszymi krajami. Jednym z bardzo ważnych tematów będzie realizacja Domu Polskiego w Berlinie. Jesteśmy jeszcze na etapie wyboru miejsca i realizacji. Wierzę, że gdy to się uda, zostanie zbudowane w Polsce większe zaufanie (do Niemiec) – argumentuje.
Eksperci spodziewają się, że nowy polski rząd wróci do tematów historycznych, w tym do podnoszonej często przez PiS kwestii reparacji. – Wierzę, że podejdzie do sprawy rozważnie – stwierdza Kai-Olaf Lang. Uważa on, że rząd Donalda Tuska z jednej strony znajduje się pod presją i nie może zignorować tej kwestii, bo dla Prawa i Sprawiedliwości stanowisko Warszawy w tej sprawie jest wskaźnikiem rzekomej uległości wobec Niemiec. Z drugiej strony, polski rząd wie, że pomysł wysunięcia ogromnych roszczeń pieniężnych wobec Berlina utrudniłoby nowy początek z Niemcami. Dlatego uważa, że Warszawa będzie rozmawiała z Berlinem na ten temat, ale nie domagając się reparacji w sensie formalnym, i w ten sposób stworzy pole manewru, umożliwiając stronie niemieckiej wykonanie konkretnych gestów.
Podsumowując dodaje: – Ogólnie rzecz biorąc, celem będzie dostrzeganie rzeczy wspólnie i ponowne przemyślenie stosunków polsko-niemieckich w kontekście europejskiej współpracy. Jest rzeczą oczywistą, że bliższe polsko-niemieckie kwestie dwustronne, polityka pamięci i projekty, takie jak Dom Polski czy współpraca na poziomie społeczeństwa obywatelskiego, nie mogą zejść na dalszy plan. Ale o to nie musimy się martwić – zapewnia Lang.
Współpraca: Michalina Kowol