Sikorski wytyka Niemcom zaniedbania w realizacji Traktatu
19 kwietnia 2015W programie rozmów prezydiów Sejmu i Bundestagu w Dreźnie dominowało wprawdzie partnerstwo wschodnie UE i sytuacja na Ukrainie oraz unia walutowa i gospodarcza, ale na konferencji prasowej politycy nie mówili wiele o tych aspektach rozmów. – W obydwu kwestiach podobnie patrzymy na sprawy i to mnie cieszy, powiedział przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert . Dodał, że rozmawiano też o kryzysie w kontekście przystąpienia Polski do strefy euro.
Radosław Sikorski podkreślił, że szczególnie jest zaniepokojony problemami na granicach UE. - Do kryzysu wewnętrznego UE, związanego z finansami, dochodzą problemy z partnerstwami - w basenie Morza Śródziemnego oraz na Wschodzie, powiedział. Marszałek Sejmu zwrócił uwagę na problem uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, ale również ze wschodniej Ukrainy do UE. – Z Donbasu uciekło już ponad milion ludzi, powiedział.
Sikorski: Potrzebna presja na Okrągły Stół
Niemcy za mało płacą na naukę języka polskiego dla Polonii, uważa marszałek Sejmu Radosław Sikorski i dlatego proponuje, aby z okazji obchodzonej za rok 25. rocznicy podpisania Polsko-Niemieckiego Traktatu o Przyjaznej Współpracy i Dobrym Sąsiedztwie dokładniej przyjrzeć się jego realizacji. Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert poinformował wcześniej, że obydwa parlamenty planują wspólne obchody rocznicy w 2016 roku. Sikorski powiedział, że to dobra okazja, aby "dokonać przeglądu wszystkich spraw, jakie można jeszcze rozwiązać do tego jubileuszu".
Co to za sprawy? Marszałek Sejmu uznał, że jedną z najważniejszych jest wyrównanie warunków nauki języka polskiego i niemieckiego w obydwu krajach. - Polska wydaje na nauczanie języka niemieckiego kilkakrotnie więcej, niż Niemcy na nauczanie polskiego, skrytykował wprost Sikorski (chodzi o naukę języka jako ojczystego przez mniejszość niemiecką w Polsce i Polonię w Niemczech). "Tymczasem w Niemczech żyje dużo więcej Polaków niż Niemców w Polsce, Niemcy są krajem zamożniejszym, a polski jest językiem dużo trudniejszym od niemieckiego, tak więc z finansowaniem powinno być dokładnie odwrotnie". Marszałek uważa, że "aby zwiększyć presję na realizację postanowień Traktatu przedstawiciele Sejmu i Bundestagu powinni być obecni przy obradach Okrągłego Stołu".
Tak ostra krytyka najwyraźniej przestraszyła Lammerta, który natychmiast zabrał głos i wyjaśniał, że obecność parlamentarzystów przy Okrągłym Stole pomogłaby też zrozumieć, dlaczego tak trudno jest z realizacją Traktatu. Sikorski tego nie skomentował. Powody z realizacją są parlamentarzystom znane i wynikają formalnie z faktu, że polityka oświatowa w Niemczech nie jest regulowana centralnie, tak jak w Polsce, tylko każdy kraj związkowy prowadzi ją we własnym zakresie.
Sikorski nie zazdrości rządowi
Zapytany na konferencji prasowej o planowany rajd rosyjskich „Nocnych Wilków” przez Polskę, marszałek Sejmu nie chciał tego komentować jako polityk, bo „decyzja należy do rządu”, a on "nie posiada upoważnienia do takich wypowiedzi". - Mogę się wypowiedzieć tylko jako motocyklista, bo jestem dumnym właścicielem radzieckiego MW-650, dodał. – Sprawa ta budzi emocje także wśród polskich motocyklistów, którzy od wielu lat realizują Rajd Katyński, który też się pewnie wielu osobom w Rosji nie podoba, zauważył.
Zdaniem Sikorskiego decyzja jest tym trudniejsza, że przejazd "Nocnych Wilków" ma kilka aspektów. - Chodzi o upamiętnienie zwycięstwa nad faszyzmem, ale wiemy też, że te kluby odegrały rolę w aneksji Krymu i epatują symbolami totalitarnego ZSRR, które są wręcz sprzeczne z polską konstytucją. Marszałek podkreślił, że polski rząd stoi przed „bardzo trudną decyzją".
Dwudniowe spotkanie prezydiów Sejmu i Bundestagu w Dreźnie było ósmym z rzędu. Dwa dalsze miały miejsce w formacie trójstronnym, czyli z udziałem prezydium francuskiego Zgromadzenia Narodowego. Sikorski poinformował, że zaprosił delegację Bundestagu na następne spotkanie do Bydgoszczy.
Róża Romaniec, Drezno