Seborga - unikatowe księstwo we Włoszech
10 czerwca 2016Flaga Seborgi jest biało-niebieska, ale nie w romby – jak w przypadku Bawarii – tylko w paski. I właściwie to wszystko, co łączy to samozwańcze księstwo we Włoszech z Bawarią. W Monachium mieści się ponadto konsulat Seborgi.
Przedstawiciel tego księstwa rezyduje w... piwnicy. Z lewej strony na ścianach wiszą dzieła sztuki i poroża, z prawej zdjęcia księcia Marcello I. Na drewnianym stole Bernd Lesoine szuka w pudełku znaczków, paszportów i dokumentów prawa jazdy samozwańczego Księstwa Seborga. Lesoine, 55-letni ginekolog z Monachium, od blisko pięciu lat reprezentuje ten niewielki skrawek ziemi we Włoszech. Jedyne niemieckie przedstawicielstwo Seborgi w Niemczech ulokował w piwnicy swojego monachijskiego domu.
Unikatowe hobby
Jednak Niemcy nie uznały Seborgi. – Ale uznał ją Watykan i niektóre kraje afrykańskie – mówi Lesoine. – Chyba przez pomyłkę – dodaje.
Pierwsze kontakty z Seborgą Lesoine zawdzięcza swemu ojcu. Po latach rozpoczął karierę jako jeden z 27 zagranicznych przedstawicieli tego księstwa. Zaczęło się od rozmowy z ogrodnikiem, wówczas pełniącym funkcję ministra sportu Seborgi. Pomimo, iż Lesoine nie jest katolikiem, a Kościół odgrywa ważną rolę w Sebordze, Lesoine zgodził się. Teraz reklamuje na targach oliwę z Seborgi, spotyka się z premierem Azerbejdżanu, zarządza profilem konsulatu na Facebooku. To wymaga czasu i pieniędzy. Stoiska wystawowe i druk naklejek opłaca z własnej kieszeni i bez jakiegokolwiek wynagrodzenia. Pytany o koszty tego przedsięwzięcia, Lesoine odpowiada: – To moje hobby, a hobby zawsze kosztuje – stwierdza. – Uważam to za zabawne, to taki unikat – dodaje Lesoine, który przed medycyną studiował jeszcze etnologię. – To rodzaju anachronizmu w Europie z uroczym pomysłem samowystarczalnego małego kraju – wyjaśnia.
Gmina Seborga liczy ok. 320 mieszkańców, cały kraj – ok. 2 tys. Wielu z nich posiada własne samowystarczalne gospodarstwa. Utrzymują się z produkcji wina, oliwy, hodowli kwiatów i właściwie nie potrzebują wsparcia ze strony Unii Europejskiej.
Własna waluta, znaczki i paszporty
Pierwsza wzmianka o Sebordze pochodzi z 954 roku. W 1079 wymieniono ją już jako księstwo. – Jest zatem starsza od Włoch – mówi Lesoine z przekąsem. Potem Seborga była państwem cysterskim. Lesoine referuje to wszystko bez przygotowania, posiada jednak jako dowód mnóstwo książek, historycznych map i danych, znalezionych w latach 60. ubiegłego stulecia. W 1993 roku proklamowano Seborgę księstwem, a ruchem niepodległościowym zainteresowały się nawet amerykańskie służby bezpieczeństwa.
Tymczasem Seborga posiada własne punkty graniczne, tablice rejestracyjne, znaczki i paszporty. – Kiedy okazuję paszport na lotnisku, moja żona dostaje białej gorączki – opowiada Lesoine. I nawet jeśli większość sklepów przyjmuje euro, Seborga ma własną walutę – luigino. Niebawem ma powstać własny bank.
Turystyka i folklor
Panujący obecnie, wybrany książę Seborgi jest multimilionerem. Odnowił pałac, a w międzynarodowym turnieju piłki nożnej startował w drużynie Seborgi, bo brakowało zawodników. Wiele opowieści Lesoine'a brzmi zabawnie, ale mieszkańcy tego skrawka traktują sprawę Księstwa poważnie. Marcello I musiał nawet niedawno zmierzyć się z próbą puczu. Książę stawia przede wszystkim na potencjał turystyczny swego kraju. Seborga leży bowiem niedaleko granicy z Francją. To jedyne miejsce, z którego można zobaczyć całą Riwierę Francuską i ośnieżone Alpy.
Druga połowa mieszkańców chce zachować tradycję. Przekonują o tym liczne festiwale i biało-niebieskie mundury gwardii. Lesoine zaznacza jednak, że Seborga nie ma własnej policji. Od 1990 roku działa miejscowa straż obywatelska.
Zbuntowana wioska
Lesoine lubi porównania ze zbuntowaną wioską galijską z „Asterixa”. Zaznacza jednak ważną różnicę: – Rzym nie zrobi nic przeciwko Sebordze – mówi. – Nie chce dyplomatycznych komplikacji.
By uniknąć problemów, Lesoine przed otwarciem konsulatu w Monachium nawiązał kontakt z ministerstwem spraw zagranicznych. Tam poinformowano go o karach za nadużycia tytułów. Za to Bernd Lesoine musiał odpowiedzieć przed sądem. Postępowanie wstrzymano jednak po zapłaceniu określonej sumy.
Lesoine spędza w Sebordze niemal każdy weekend. To, że nadal mieszka w Monachium, tłumaczy odpowiedzialnością za gabinet lekarski i swoich pracowników. – Poza tym bez pracy nie mógłbym sobie pozwolić na księstwo – konstatuje.
dpa / Katarzyna Domagała