1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Premier Turcji: Kurdyjski terrorysta sprawcą zamachu

Alexandra Jarecka18 lutego 2016

Kilka godzin po zamachu na konwój tureckich żołnierzy w Ankarze w środę wieczorem 17.02.16) władze podały, że jego sprawcą miał być terrorysta powiązany z kurdyjskimi milicjami.

https://p.dw.com/p/1HxJD
Türkei Anschlag in Ankara brennender Bus
Zdjęcie: Reuters/Ihlas News Agency

Premier Turcji Ahmet Davutoglu poinformował w czwartek (18.02.16) w wystąpieniu telewizyjnym, że zamachowcą-samobójcą miał być 23-letni Syryjczyk, kierowca samochodu-pułapki wykorzystanego w zamachu. Syryjczyk powiązany był jakoby z kurdyjską zbrojną milicją YPG. Grupa ta miała współpracować przy organizacji zamachu z bojownikami Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Zginęło 28 osób, a ponad 60 zostało rannych. Dziewięć osób zatrzymano.

PKK: "Nie wiemy, kto to zrobił"

Zamach dowodzi, że kurdyjska zbrojna milicja YPG jest orgnizacją terrorystyczną -powiedział premier Davutoglu. Oczekuje on od sojuszników Turcji wspólnych działań przeciwko tej organizacji. Była ona dotąd wspierana przez USA i uchodziła w Syrii za jednostki rebelianckie, których nie zaliczano do ugrupowań terrorystycznych w rodzaju tzw. "Państwa Islamskiego".

Prorządowe dzienniki tureckie: „Yeni Safak” oraz „Sabah” informowały wcześniej, że zamachowcę zdołano zidentyfikować dzięki odciskom palców. Pobrano je na granicy turecko-syryjskiej, którą domniemany sprawca przekroczył najprawdopodobniej razem z syryjskimi uchodźcami. Według tureckich mediów samochód wykorzystany do zamachu w Ankarze został wynajęty w mieście Izmir już około dwóch tygodni temu.

Zamachowca wysadził w powietrze samochód-pułapkę w momencie, kiedy konwój wojskowy zatrzymał się na czerwonych światłach.

Przywódca Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Cemil Bayiak zdystansował się od zamachu w Ankarze, mówiąc że „nie wiemy, kto to zrobił”.

Ataki na cele kurdyjskie w Iraku

Po zamachu w środę wieczorem tureckie myśliwce zbombardowały cele kurdyjskie w płn. Iraku. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podkreślił, że walka z terrorem będzie kontynuowana z jeszcze większym zdecydowaniem. Jak zapewnił, Turcja wykorzysta „prawo do samoobrony”.

W zamieszkałym w większości przez Kurdów południowo-wschodnim regionie Turcji, doszło do kolejnego zamachu na tureckie siły zbrojne. Celem zamachu był i tym razem konwój wojskowy. Zginęło 7 osób, liczne zostały ranne. Do eksplozji doszło na drodze szybkiego ruchu między miejscowościami Diyarbakir i Lice.

DPA, AFP / Alexandra Jarecka