Turcja podnosi poprzeczkę: nie 3 a 5 mld euro na uchodźców
30 stycznia 2016Wg doniesień niemieckich agencji prasowych Turcja żąda od UE dodatkowych 2 mld euro na walkę z kryzysem migracyjnym w tym państwie. Ankara argumentuje to wysoką liczbą uchodźców napływających do Turcji z sąsiedniej Syrii.
– Nikt nie powinien oczekiwać, że Turcja samodzielnie będzie ponosiła związane z tym koszty – mówił premier Turcji Ahmet Davutoglu podczas ubiegłotygodniowych konsultacji niemiecko-tureckich w Berlinie. Turecki polityk oświadczył wprost, że europejski kryzys wywołany napływem uchodźców "nie jest kryzysem tureckim" i dlatego to Europa, a nie Turcja, będzie musiała ponieść koszty z nim związane.
Brak jednomyślności ws. źródeł finansowania
Wcześniej Komisja Europejska zatwierdziła utworzenie specjalnego funduszu dla uchodźców przebywających w Turcji. Fundusz ten miał wynosić 3 miliardy euro. W zamian za to Ankara obiecała UE uszczelnienie swoich granic, aby w ten sposób zredukować ilość migrantów docierających do Unii.
Komisja Europejska zobowiązała się, że przeznaczy na ten cel 500 milionów euro. Resztę miały pokryć państwa unijne. Tymczasem Włochy nie chcą dzielić się kosztami tej operacji i postulują, aby całą kwotę wziąć z unijnego budżetu. Włosi zasłaniają się wciąż niestabilną sytuacją gospodarczą, co podkreślił przebywający w ubiegłym tygodniu w Berlinie premier włoskiego rządu, Matteo Renzi. Dodał, że jeśli przepisy budżetowe odnośnie europejskiego pakietu stabilizacyjnego nie zostaną złagodzone, Włosi nie będą wpłacać na fundusz przeznaczony dla uchodźców.
Warto dodać, że z puli środków, które powinna zostać wykorzystane na poprawę warunków życia niemal 2,5 mln syryjskich uchodźców w Turcji, do tej pory nie wydano nawet jednego euro.
Dyscyplina w dysponowaniu środkami
Jak informuje niemiecka gazeta „Die Welt”, negocjacje w sprawie miliardów dla Turcji utrudnia fakt, że Ankara chce mieć zdecydowanie większy wpływ na proces uruchamiania tychże środków.
W kręgach unijnej dyplomacji mówi się, że rządowi Turcji trudno przychodzi pogodzić się z tym, że miliardy na pomoc dla uchodźców miały by być wypłacane stopniowo i po rygorystycznym uzasadnieniu celu, na które mają być wydane.
Zgodnie z wolą UE pieniądze powinny być przeznaczane na konkretne projekty, takie jak np. budowa szkół. Bruksela chce ściśle kontrolować cały proces, aby zapobiec korupcji i defraudacji środków, wskutek czego tylko część pieniędzy docierałaby do uchodźców.
Mimo porozumienia między UE i Ankarą, Turcja zrobiła dotychczas niewiele w kwestii uszczelnienia swej granicy z UE. Napływ uchodźców z Turcji do Grecji nie maleje. Wg Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) od początku roku do Grecji, mimo niebezpieczeństw związanych z przeprawą o tej porze roku przez Morze Śródziemne, dotarło już prawie 51 tysięcy uchodźców i migrantów. Dla porównania: w lipcu 2015 liczba migrantów z Turcji do Grecji wynosiła 55 tysięcy.
Turcja jest najważniejszym państwem tranzytowym. W Turcji przebywa dziś 2,5 mln uchodźców z Syrii i 300 tys. z Iraku. Większość sponad 1,5 miliona imigrantów, którzy przybyli do Europy w ubiegłym roku, dotarła tu właśnie przez Turcję.
dpa, afp, Die Welt / Agnieszka Rycicka