Prasa: Taurusy dzielą niemiecką koalicję
15 marca 2024Gazety komentują dziś (15.03.2024) kolejną debatę Bundestagu na temat przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Taurus, czemu sprzeciwia się kanclerz Olaf Scholz. Podkreślają, że koalicja SPD, Zielonych i FDP jest podzielona w tej sprawie.
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) komentuje wystąpienie szefa klub parlamentarnego SPD Rolfa Muetzenicha w trakcie debaty Bundestagu. „W swoim przemówieniu wywiesił on całkiem białą flagę kampanii wyborczej. Liczą się nie dostawy broni, pomstował, ale humanitaryzm niemieckiej pomocy dla uchodźców” – zauważa gazeta.
Zarzuca politykowi, że wychwalał też „rzekome korzyści z zamrożonych konfliktów”. „Tym samym SPD znów podąża pozbawioną odstraszania ścieżką z czasu po aneksji Krymu (…) Granie lękami przed nuklearnym armagedonem, z czego także Muetzenich nie potrafił zrezygnować, to gra Putina. Branie tego pod uwagę może uchodzić za roztropność Ale naprawdę roztropna byłaby próba myślenia od końca. Jeżeli Putin znów poczuje się ośmielony, to ta wojna i przyszłe konflikty nie oddalą się od Niemiec, a raczej przybliżą. To jednak wiedza, którą ani kanclerz ani SPD nie chcą się podzielić z opinią publiczną” – ocenia „FAZ”.
Wywoływanie strachu to błąd
Gospodarczy dziennik „Handelsblatt” pisze: „Kanclerz mówi, że ponosi odpowiedzialność za to, by zapobiec wojnie z Rosją. Jednak zachodni partnerzy także tego chcą. W centrali SPD można usłyszeć, że poprzez upartą blokadę w sprawie taurusów Scholz powinien i chce zaprezentować sie jako kanclerz pokoju. Tym samym subtelnie insynuuje on, że ci, którzy dostarczają broń, nie chcą pokoju. Jest wręcz przeciwnie: postrzegają oni dostawy broni i militarne osłabienie Putina – nie bez racji – jako przesłankę negocjacji pokojowych. Jedynym, który nie che pokoju, jest sam Putin” – ocenia „Handelsblatt”.
Według gazety „Nuernberger Zeitung” bezwzględność kanclerza w dyskusji o taurusach to błąd. „Błędem jest wywoływanie strachu w Niemczech, UE czy w NATO. Jeżeli strach w ogóle może być środkiem polityki zagranicznej, to chodzi o to, by wywołać go u przeciwnika, a w tym pomaga siła poprzez odstraszanie. Być może dziś kanclerz pozwoli francuskiemu prezydentowi wyjaśnić sobie, jak działają pogróżki. Wydaje się, że przez minione lata Emmanuel Macron nieco nauczył się w tej dziedzinie” – ocenia dziennik z Norymbergii.
Z kolei gazeta „Suedkurier” z Konstancji krytykuje Zielonych i FDP. „Teraz widać, że dla Zielonych dyscyplina koalicyjna jest ważniejsza niż skuteczna pomoc zbrojeniowa dla Ukrainy, której niestrudzenie żądają w swej retoryce. Także liberałowie są mało wiarygodni w swym wsparciu dla Kijowa, bo stają po stronie wątpliwych argumentów, za pomocą których kanclerz Olaf Scholz uzasadnia swoje ‚nie' dla dostaw (taurusów)” – pisze dziennik.
„Ponieważ Scholz sprzeciwia się także wymianie okrężnej taurusów z udziałem Wielkiej Brytanii i Francji, powstaje pytanie, czy w ogóle jest zainteresowany tym, by Ukraina nie przegrała tej wojny. Przy pomocy samych pocisków artyleryjskich zwycięstwa Władimira Putina nie da się powstrzymać. Czy w Berlinie jest w ogóle plan dalszej pomocy militarnej dla Kijowa? Tego w każdym razie nie widać. Tymczasem rosyjskie wojska posuwają się dalej naprzód” – dodaje „Suedkurier”.
„Papiery rozwodowe do podpisu”
Gazeta „Lausitzer Rundschau” zwraca uwagę na podziały w koalicji rządzącej w sprawie taurusów, jakie uwidoczniły się w trakcie zainicjowanej przez opozycyjną chadecję debaty Bundestagu. „Faktycznie chadecji się to udało. Klub parlamentarny SPD nie chciał oklaskiwać mówców z Zielonych, a podczas wystąpienia szefa klubu SPD Rolfa Muetzenicha nikt u Zielonych i FDP nie poruszył dłoni. Ale to, czy podsycanie debaty o taurusach naprawdę opłaci się chadekom, to już inna sprawa. Wciąż większość obywateli jest bowiem przeciwko dostarczeniu (Ukrainie) tego systemu broni, prawdopodobnie nawet z tych samych powodów, co kanclerz Olaf Scholz – z obawy przed dalszą eskalacją wojny i możliwym uwikłaniem w nia Niemiec” – pisze gazeta z Cottbus. I dodaje, że także w szeregach chadecji temat ten wywołuje kontrowersje. „Premier Saksonii Michael Kretschmer na przykład chciałby mieć ten temat z głowy przed wyborami w jego landzie” – dodaje dziennik.
Także „Rhein-Zeitung” z Koblencji ocenia, że jeżeli szef CDU Friedrich Merz miał zamiar za pomocą debaty o taurusach doprowadzić do podziałów w koalicji rządzącej, to mu się udało. „Wystąpienie szefa klubu SPD Rolfa Muetzenicha było twardą rozprawą nie tylko z opozycją, ale przede wszystkim z własnymi partnerami koalicyjnymi. W małżeństwie powiedziano by, że ktoś przedstawił papiery rozwodowe do podpisu. Tak zachowują się także Zieloni w parlamencie. Okazało się, że podziały w koalicji są już tak głębokie, że głębiej już niemal się nie da” – pisze „Rhein-Zeitung”.
Niemniej jednak kurs CDU/CSU w sprawie taurusów bardzo pomógł kanclerzowi i SPD w odkryciu dla siebie nowej strategii w polityce dotyczącej Ukrainy i Rosji – jako strażnicy pokoju. Wydaje się, że Scholz znalazł sposób na odzyskanie przychylności wyborców. Merzowi jeszcze się to nie udało. A wybory europejskie i regionalne na wschodzie (Niemiec) są tuż tuż” – dodaje dziennik.