Prasa po wyborach w USA: Konieczna zmiana kursu
7 listopada 2024Niemieckie gazety z obawami komentują wygraną Donalda Trumpa.
FAZ: Trump uzna Scholza za silnego? Wykluczone
„Reelekcja Trumpa zmusza Niemcy do zmiany kursu w obszarach obronności, polityki gospodarczej i finansowej, co było konieczne już od długiego czasu, ale obecnie jest nieuniknione. Tylko czy ta rozbita koalicja i ten kanclerz są jeszcze w stanie to zrobić?” – zastanawia się „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Kometarze prasy powstały przed tym, jak wieczorem po 21:00 kanclerz Olaf Scholz ogłosił usunięcie z rządu ministra finansów Christiana Lindnera, szefa koalicyjnej FDP i tym samym rozpad koalicji. W styczniu w Bundestagu ma się odbyć głosowanie nad wotum zaufania dla kanclerza, którego efektem będą najpewniej przyspieszone wybory.
„To, że Trump uzna Scholza za silnego u siebie i na arenie międzynarodowej, można wykluczyć. Jeśli istnieje jeszcze jakiś inny powód, by możliwie szybko skończyć z tym koalicyjnym potworkiem, to jest to triumf Trumpa” – podsumowuje dziennik z Frankfurtu.
Czas na działanie
Podobnie sytuację polityczną w Niemczech po wyborach w USA komentuje „Münchner Merkur”: „Ponowne „przejęcie władzy” przez Trumpa w USA: to, jeśli śledzi się oceny ze szczególnie przerażonych Niemiec, wydarzenie gdzieś pomiędzy nawiedzeniem biblijnym a końcem świata. Doświadczenie uczy, że też tym razem wszystko nie skończy się tak źle. Demokracja amerykańska – niech dotrze to zwłaszcza do lekceważących USA i wielbicieli Putina, od Sahry Wagenknecht po AfD – jest wystarczająco silna, aby poradzić sobie z jednym kłamcą, pyszałkiem i rasistą”.
„Wynik wyborów niezaprzeczalnie stawia jednak przed Europejczykami, a zwłaszcza od Niemcami, jedno wymaganie. Najwyższy czas, by za hasłami o „punkcie zwrotnym”, niestety często pustymi, w tej krainie apostołów moralności poszły czyny, który wyjdą ponad zwykłe rytualne potępienie złego Donalda. Zupełnie nie przejdzie już wymówka, że przez wybór Trumpa koalicja musi się dalej ze sobą męczyć” – przestrzega gazeta z Monachium.
Naśladowcy Trumpa poczuli wiatr w żaglach
„Jej zaraźliwy optymizm, demonstracyjnie dobry nastrój, który od początku próbowała rozsiewać, nie wystarczyły. Programowo jednak pozostała blada. Inflacja, nielegalna imigracja, wzrost gospodarczy, także niezwykle sporny temat aborcji – Harris albo nie udało się z tym przebić, albo była zbyt słaba w treści. Dobry pomysł, by wziąć udział w wyścigu z Timem Walzem jako kandydatem na wiceprezydenta, bo gubernator stanu Minnesota mógł się podobać bardziej konserwatywnym wyborcom, najwyraźniej też nie zadziałał” – zauważa „Nürnberger Zeitung” z Norymbergi.
„Jest bardziej niż prawdopodobne, że Trump znacznie zaostrzy politykę imigracyjną, nałoży cła na większość importowanych produktów, zakwestionuje zobowiązanie NATO do ochrony Europy, wstrzyma środki pomocowe i dostawy broni do Ukrainy oraz całkowicie skupi się na paliwach kopalnych w polityce energetycznej. To widać na pierwszy rzut oka: obszary sporu po tej stronie i po tamtej stronie Atlantyku są bardzo porównywalne: migracja, pomoc dla Ukrainy, ceny energii, transformacja gospodarki. Dlatego nie zaskakuje, że wszyscy ci w Niemczech, którzy chcą prowadzić podobną politykę, już teraz złapali wiatr w żagle” – pisze z kolei „Stuttgarter Zeitung”.
(DPA/mar)