Szczerski rezygnuje z Komisji Europejskiej
26 sierpnia 2019Krzysztof Szczerski nieoczekiwanie poinformował w poniedziałek (26.08.2019) po południu (w wywiadzie dla radia RMF FF), że rezygnuje z kandydowania na komisarza UE. Polski rząd zaproponował Szczerskiego (szefa gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy) w lipcu, a Ursula von der Leyen rozmawiała z nim w Brukseli na początku sierpnia. Szczerski tłumaczy, że szefowa elektka Komisji Europejskiej zamierzała dać mu tekę rolną, ale posada komisarza UE ds. rolnictwa nie pasuje do jego kompetencji. Szczerski w rozmowie z RMF FM zaproponował na swe miejsce Janusza Wojciechowskiego, ale decyzja należy do rządu. A decyzja co do teki dla Polaka (lub Polki) to wciąż niesfinalizowana decyzja von der Leyen.
Motywy rezygnacji Szczerskiego znamy na razie tylko z jego wypowiedzi dla RMF FM. W Brukseli od paru tygodni spekulowano, że kandydaturę Szczerskiego może utrącić Parlament Europejski z racji jego kontrowersyjnych poglądów na UE i zaangażowania w PiS-owskie zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
Czy uda się parytet kobiet i mężczyzn?
Ursula von der Leyen, przewodnicząca elektka Komisji Europejskiej, dała w lipcu krajom Unii czas do dzisiaj (26.08) na zaproponowanie kandydatów na komisarzy UE, a raczej – jeśli trzymać się jej zapowiedzi z Parlamentu Europejskiego – na przedłożenie par kandydatów (kobiety i mężczyzny), by ułatwić von der Leyen osiągnięcie obiecywanej równowago płci w nowej unijnej egzekutywie. Wprawdzie oficjalnie po dwoje kandydatów zaproponowała tylko Portugalia i Rumunia, ale niektóre z pozostałych krajów Unii sondowały nazwiska mężczyzn i kobiet w nieoficjalnych konsultacjach z Von der Leyen.
Ostatecznie 13 krajów (m.in. Polska, Grecja, Belgia) zaproponowało do dziś kandydatów mężczyzn, a kandydatki wysunęło 9 krajów (m.in. Bułgaria, Szwecja, Estonia), co łącznie z von der Leyen daje stosunek - 13 mężczyzn do 10 kobiet. Szanse na osiągniecie równowagi płci są zatem bardzo duże dzięki podwójnym kandydaturom z Portugalii i Rumunii, a także wciąż nierozstrzygniętym decyzjom Francji i Włoch, kogo zaproponować do nowej Komisji Europejskiej. Ta łącznie z von der Leyen będzie liczyć 27 osób (obecnie pełny skład to 28 osób), bo Londyn już oficjalnie zadeklarował, że z racji nadchodącego brexitu nie zamierza nikogo proponować na miejsce należne brytyjskiemu komisarzowi UE.
– Nie możemy podać oficjalnych podliczeń m.in. w sprawie mężczyzn i kobiet, bo nie wszyscy wysunięci kandydaci musza koniecznie znaleźć się w nowej Komisji Europejskiej – w ten sposób rzeczniczka Mina Andreeva przypominała w poniedziałek, że zgodnie z unijnym traktatami von der Leyen ma prawo odrzucić kandydatury przedłożone przez kraje Unii. Dotychczasowy szef Komisji Jean-Claude Juncker, nie wymieniając konkretnych nazwisk, opowiadał w niedawnych wywiadach, że w 2014 r. odrzucił aż sześć kandydatur, przymuszając rządy do wskazania nowych ludzi. Rokowania Junckera były połączone z rozmowami o tekach m.in. na zasadzie „zaproponujcie kobietę, to dostanie lepsze portfolio”.
Echo przesilenia we Włoszech
Harmonogram von der Leyen, która zgodnie z planem powinna 1 listopada zająć miejsce Jeana-Claude’a Junckera na czele Komisji Europejskiej, jest zagrożone nie tyle z powodu Francji (ta jeszcze nie zaproponowała kandydata, ale może to zrobić bardzo szybko), co z racji przesilenia rządowego we Włoszech. W zeszłym tygodniu w Rzymie upadł koalicyjny rząd Ligi wicepremiera Mattea Salviniego i Ruchu Pięciu Gwiazdek, a dopiero trwają negocjacje nad sklejeniem nowego rządu opartego na aliansie Ruchu Pięciu Gwiazdek i centrolewicowej Partii Demokratycznej. I jeśli powstanie, to dziś nie wiadomo, ile czasu może zająć mu przedłożenie włoskiej kandydatury do Komisji Europejskiej. Aby Parlament Europejski zatwierdził cały skład nowej Komisji Europejskiej przed 1 listopada, wysłuchania kandydatów na komisarzy powinny zacząć się w drugiej połowie września.
Parlament Europejski zwykle na etapie wysłuchań utrąca co najmniej jednego kandydata na komisarza UE – grozi, że odmówi kolegialnego zatwierdzenia całej nowej Komisji Europejskiej, co doprowadza do „rezygnacji” kandydata i jego podmiany. Tak stało się w 2014 r. z byłą słoweńską premier Alenką Bratuszek. Europosłom po części chodzi o zarzuty merytoryczne, po części o demonstrację swej politycznej siły. W Brukseli już zaczęły się – trudne teraz do rozstrzygnięcia – spekulacje, czy wśród kandydatów do utrącenia będzie Szczerski.
Frans Timmermans, który ma zachować posadę I wiceprzewodniczącego Komisji, ma być – wedle przecieków zainteresowany m.in. pilotowaniem w nowej kadencji „zielonego dealu”, czyli transformacji energetycznej i walki z kryzysem klimatycznym. Nadal nie ma pewności, czy Timmermans zachowa w swej pieczy kwestie praworządności – a jeśli nie, komu zostaną przekazane.