1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Polaryzacja między SPD i CDU szkodzi AFD

Barbara Cöllen
16 października 2017

Poniedziałkowe (16.10.2017) wydania niemieckich gazet komentują wyniki wyborów w Dolnej Saksonii i zwycięstwo socjaldemokratów.

https://p.dw.com/p/2lsCp
Niedersachsen Landtagswahlen Wahlplakate SPD und CDU
Zdjęcie: Reuters/F. Bimmer

Süddeutsche Zeitung” (Monachium) wskazuje na to, co – w jej opinii - jest ważne w wynikach wyborów w Dolnej Saksonii: „Nie, nie jest to jeszcze początek powrotu starych i znanych politycznych scenariuszy. Nie, ten wynik wyborów do regionalnego parlamentu - landtagu nie jest pierwszą korektą wyników wyborów do Bundestagu. Nie, wynik ten nie mówi nic o tym, że należy odczekać, a wtedy wszystko się znów jakoś ułoży. Jakoś, tak czy owak, i tak dalej, czyli to, co charakteryzuje erę Merkel, przeminęło – nawet jeśli w Dolnej Saksonii słupki wyborcze AfD nie sięgają nieba. To jeszcze nie czas na odwołanie alarmu. Kto zachowuje się tak, jakby trzy tygodnie po wyborach do Bundestagu znów wszystko powracało do normy i nastąpił zwrot od neonazizmu, ten popełnia poważny błąd i nie zauważa zagrożenia, przed którym nie chroni wynik wyborczy w Dolnej Saksonii. Ważne jest w tym wyniku wyborczym przede wszystkim to, że polaryzacja między SPD i CDU szkodzi AfD”.

Nürnberger Nachrichten” (Norymberga) przygląda się nastrojom w bloku partii chadeckich: „Na poziomie federacji także konserwatywni wyborcy wciąż obserwują z niepokojem problemy, jakie mają obie partie chadeckie CDU i CSU z przezwyciężeniem szoku po wyborach do Bundestagu. CSU publicznie dręczy się sama, dręczy Seehofer; w CDU niektórych ogarnia rozpacz, gdy obserwują nieomal buddyjskie opanowanie Angeli Merkel. Podczas jednej nocy obie partie chadeckie pogrzebały trwający od lat pozorny spór o „limit” (uchodźców, DW) godząc się na nieprzydatny, wzgardzający mądrością wyborców kompromis. Dobrze, że coś takiego się mści – widać to po wynikach sondaży dla partii chadeckich w całym kraju i widać to też po wynikach wyborów w Dolnej Saksonii”.

Volksstimme" (Magdeburg): „Wynik wyborów w Dolnej Saksonii jest pod wieloma względami wyjątkowy. Czołowemu kandydatowi CDU Berndowi Althusmannowi po zmiennej przewadze nad SPD latem, na ostatnich metrach przed celem zabrakło oddechu. Tymczasem jego konkurent, premier Dolnej Saksonii Stephan Weil (SPD), pomimo nieszczęsnego wrażenia, jakie pozostawił po sobie w związku z aferą Volkswagena, zaczął zdobywać punkty. Ciekawe: SPD podobnie jak CDU wypadły lepiej między Morzem Północnym a Górami Harzu, niż w każdym innym kraju związkowym, wyraźnie gorzej natomiast wypadły AfD i Lewica. Tworzenie rządu nie będzie teraz łatwe. W tym drugim co do wielkości pod względem powierzchni niemieckim kraju związkowym relacje między dwoma dużymi partiami – CDU/CSU i SPD -  są tradycyjnie oziębłe - nie jest to klimat sprzyjający tworzeniu wielkiej koalicji. Ktoś musiałby przeskoczyć samego siebie. Może jednak z FDP. Taka trójpartyjna konstelacja byłaby opcją, jakiej jeszcze nie było w tym pełnym niespodzianek roku wyborczym. Jest ona jednak wariantem, który poważnie należy rozważyć przy tworzeniu kooalicji rządowych”. 

Mittelbayrische Zeitung" (Regensburg): „Uderzające w wyniku wyborczym w Dolnej Saksonii jest to, że akurat te partie, które na poziomie federalnym przygotowują się do rządów w tzw. koalicji jamajskiej, zostały ukarane przez wyborców. Nawet, jeśli w wyborach do landtagów pierwszoplanowe są kwestie regionalne, to nie sposób nie dostrzec sygnału, że najwidoczniej koalicja jamajska (CDU/CSU, FDP i Zieloni) wywołuje niewielki entuzjazm, a zamiast tego raczej spotyka się ze sceptycyzmem. To nie sprzyja rozpoczynającym się w tym tygodniu w Berlinie rozmowom wstępnym o koalicji jamajskiej. Wyniki w Dolnej Saksoni są raczej wodą na młyn sceptyków takiej koalicji. A takich jest mnóstwo, głównie w bawarskiej CSU i wśród Zielonych”.

Opr. Barbara Cöllen