Prasa: "Dolna Saksonia musi wziąć rozwód z Volkswagenem"
8 sierpnia 2017Jak zauważa regionalny dziennik "Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung":
"Rozwiązanie parlamentu krajowego Dolnej Saksonii i przyśpieszone wybory do niego są, w obliczu zdumiewającego postępku jednej z posłanek Zielonych, najlepszym sposobem na ustanowienie nowego porządku w tym landzie. Tylko w ten sposób można zagwarantować, że to suweren, czyli naród, zadecyduje o tym, kto będzie rządził w tym drugim pod względem powierzchni krajem związkowym Republiki Federalnej, a nie jedna, sfrustrowana posłanka z tylnych ław, która z czysto osobistych przyczyn przeszła niespodziewanie do innej partii".
Zdaniem komentatora dziennika "Nordwest-Zeitung" z Oldenburga:
"Wyznaczenie terminu przyśpieszonych wyborów do landtagu na 15 października, a nie 24 września, w którym odbędą się wybory do Bundestagu, jest słuszną decyzją. Ich połączenie ze sobą i przeprowadzenie na chybcika wywołałoby jeszcze większe zamieszanie i otworzyłoby drogę do różnych dziwnych działań, którym kres położyliby zapewne dopiero sędziowie z Federalnego Trybunału Konstytucyjnego".
Lokalna gazeta "Frankenpost" z Hof pisze o innym problemie Dolnej Saksonii - nagannych powiązaniach jej premiera z koncernem Volkswagena:
"W minionych dziesięcioleciach nasi politycy uzależnili się od motoryzacyjnego lobby. Każdą próbę ukrócenia tego zjawiska, każde słowo krytyki zbijano argumentem, że chodzi tu o miejsca pracy, czyli to, co najświętsze i czego nie można narażać. W rezultacie mamy sytuację, w której przedstawiciele koncernu samochodowego wpływają na treść oświadczenia rządowego premiera jednego z landów; lobbystów, którzy mają więcej do powiedzenia i więcej władzy niż którykolwiek z ministrów i panią kanclerz, która na każdy skandal reaguje wymuszonym uśmieszkiem, jak gdyby nic się nie stało".
Myśl tę rozwija "Mitteldeutsche Zeitung" z Halle:
"A teraz przyszła kolej na Christiana Wulffa. Ten były prezydent Niemiec, otrzymujący wysoką emeryturę przysługującą głowie państwa, dorabia sobie na boku jako prokurent w tureckiej firmie odzieżowej. W połączeniu ze skandalem, jakim jest afera spalinowa Volkswagena i dyskusją na temat sensu produkowania pojazdów z zatruwającymi otoczenie silnikami Diesla, sprawa ta rzuca nowe światło na stosunki w Niemczech. Chodzi o równie bliskie co mało przejrzyste powiązania polityków z gospodarczymi bossami i wielkimi koncernami. Są to niebezpieczne związki, które przybrały rozmiary zagrażające naszej demokracji".
Kropkę nad "i" stawia dziennik "Fränkischer Tag" z Bambergu:
"Dolna Saksonia i Volkswagen muszą wziąć rozwód, a proces rozwodowy zacznie się wtedy, kiedy następny rząd tego landu nie wyśle nowego premiera do rady nadzorczej koncernu Volkswagena. A zakończy się dopiero wtedy, kiedy ten land sprzeda swoje udziały w tym koncernie".
opr. Andrzej Pawlak