Prasa o rozmowach koalicyjnych: koniec miesiąca miodowego
19 października 2021Komentator dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że najważniejszym zadaniem FDP musi być zapewnienie finansowania dla politycznego „przełomu”, ale „ nie w stylu lidera Zielonych Habecka za pomocą słów, lecz za pomocą liczb”. Zdaniem dziennika, jeśli FDP chce stać się poważnym centrum tej koalicji rządowej, „musi pokrzyżować plany Habecka i przejąć ministerstwo finansów. „Fakt, że to szef FDP Christian Lindner rozpętał tę debatę personalną, sugeruje, że nie wszystko w rozmowach koalicyjnych idzie tak gładko, jak to się przedstawia światu zewnętrznemu”- czytamy.
Według dziennika „Handelsblatt” dla liberałów przystąpienie do rządu bez ministerstwa finansów będzie trudne. „Po pierwsze, już raz w koalicji rządowej z CDU/CSU nie mogli odżałować rezygnacji z tego resortu i Lindner nie zechce powtórzyć tego błędu”. A po drugie polityka finansowa jest „jedną z podstawowych wartości FDP i była głównym tematem w ich kampanii wyborczej”. To zdaniem dziennika odróżnia FDP od Zielonych. A jednocześnie zwraca on uwagę na fakt, że „Zieloni punktem ciężkości kampanii wyborczej uczynili cele klimatyczne, dlatego teraz trudno im przedkładać resort finansów nad ewentualne ministerstwo ochrony klimatu”. A to jest też powód, dla którego Lindner chce stworzyć taki resort. „Zielony minister ochrony klimatu oznaczałby najprawdopodobniej, że w kolejnym gabinecie rządowym znalazłby się minister finansów z ramienia FDP” – konstatuje dziennik z Dusseldorfu.
Z kolei „Stuttgarter Zeitung"wskazuje, że „przyszłego szefa ministerstwa finansów czeka piekielnie ciężka robota”. Dziennik uzasadnia to napiętą sytuacją finansową rządu i ogromną potrzebą inwestycji. Uważa także, że „Państwo będzie musiało wkrótce ograniczyć dotacje i zaciągnąć nowe kredyty w ramach hamulca zadłużenia. Jak to dokładnie będzie wyglądać, jest całkowicie otwarte”. Zdaniem komentatora, nie powinno być żadnych podwyżek podatków. I można przewidzieć, że ostatecznie urząd ministra finansów zdobędzie lider FDP Christian Lindner, a lider Partii Zielonych Robert Habeck nic nie wskóra. (..).
„Z koalicją sygnalizacji świetlnej jest jak z małżeństwem: po miesiącu miodowym zaczynają się kłopoty. Miesiąc miodowy był czasem rozmów sondażowych” – konstatuje „Munchener Merkur”. Jak pisze: „Teraz rozpoczynają się rozmowy koalicyjne i wszystko sprowadza się do najdrobniejszych szczegółów. Nowi przyjaciele Christian Lindner i Robert Habeck walczą o ministerstwo finansów”. Według dziennika dla liberałów stawką jest wszystko. „Ich szeroko nagłaśniany sukces, polegający na odrzuceniu podwyżki podatków i większego zadłużenia, szybko zostałby zdemaskowany jako wzór bez wartości, gdyby lider FDP Lindner, jako nowy władca środków pieniężnych, nie mógł kontrolować realizacji umów, lecz robił to Robert Habeck z jego zamiłowaniem do zielonej gospodarki państwowej”. Zdaniem komantatora, zniszczyłoby to za jednym zamachem zaufanie, jakie koalicja „sygnalizacji świetlnej” wzbudziła w liberalnej klasie średnie i „już na wstępie sprowadziłoby cały projekt na manowce”.
Dziennik „Rheinpflaz” pisze:
„Lindner postrzega swoją partię jako nadzorcę pieniędzy. Dlatego też chce z całych sił zostać ministrem finansów. Zakazy już zawsze budziły u liberałów odrazę. Problem polega na tym, że ochrona klimatu jest kosztowna i może ograniczać swobody. Ale ratowanie środowiska jest dla Zielonych dokładnie tym, czym dla FDP są zdrowe finanse i wolność od przymusu”- czytamy