Niemcy: Stop dla emigrantów z północnej Afryki
13 maja 2016- Pomoc polega na tym, że czasami trzeba powiedzieć "nie” - stwierdził podczas piątkowej parlamentarnej debaty nad ustawą ws. krajów Maghrebu minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere. Zdaniem szefa niemieckiego MSW, tam, gdzie nie ma zapotrzebowania na pomoc humanitarną, uczciwe i uzasadnione jest wysłanie sygnału, że przyjazd do Niemiec nie opłaca się, jeśli nie ma rzeczywistego powodu, by wnioskować o azyl. A tak jest najczęściej w przypadku mieszkańców państw Afryki Północnej, którzy przyjeżdżają do Niemiec tylko dlatego, że "warunki życia tu są lepsze niż we własnym kraju”.
Jak poinformował Thomas de Maiziere odsetek wniosków o azyl migrantów z tych krajów wyniósł w 2015 r. 2,12 procent. W pierwszym kwartale b.r. spadł on o 0,7 procent. Dlatego tak ważne jest dostosowanie procedur azylowych. Nie oznacza to jednak, że zaniecha się w pojedynczych przypadkach szczegółowego rozpatrywania wniosków o azyl obywateli krajów Maghrebu. Szef MSW podkreślił jednocześnie, że państwa te same domagały się, by uznać je za kraje bezpieczne, o czym przekonał się podczas podróży do tego regionu kilka tygodni temu.
Opozycja przeciwna
Podczas debaty w Bundestagu partie opozycyjne, Lewica i Zieloni zwracały uwagę na łamanie praw człowieka w Płn. Afryce, o czym stale donoszą organizacje pozarządowe. Wyjątkowo narażeni na prześladowania są m.in. homoseksualiści, oświadczył Volker Beck z partii Zielonych. W jego opinii, ustawa jest „regresem w kwestiach uchodźców o innej orientacji seksualnej”.
Posłanka Lewicy Ulla Jelpke podając za przykład sytuację w regionieSahary Zachodniej mówiła o "prawie azylowym drugiej kategorii”. Jak zaznaczyła, wszystkie organizacje pozarządowe ze względu na sytuację w tym regionie odrzuciłyby takie zaszeregowanie.
„Nie ustępować miejsca populistom”
Według socjaldemokraty Burharda Lischki nigdzie na świecie pragnienie lepszego życia nie jest powodem do składania wniosku o azyl. Polityk ten jest zdania, że nie wolno wypaczać prawa do azylu. „Jeśli jednak my demokraci sami nie określimy granic, ustąpimy pola populistom” - ostrzegał polityk.
Nina Warken (CDU) ostrzegała przed tym, by nie dać opozycji wprowadzić się na manowce. Zaszeregowanie krajów Maghrebu było konieczne, by nie zachęcać dalej ich mieszkańców do przyjazdu do Niemiec i odciążyć tym samym budżety gmin. Jak zaznaczyła chadecka polityk, dokładnie sprawdzone zostały prawne przesłanki. Zaznaczyła też, że zaszeregowanie nie było wcale łatwym zadaniem, gdyż w Maroku, Tunezji i Algierii nie brak problemów, ale "niemieckie prawo azylowe nie jest jednak narzędziem służącym do ich rozwiązywania".
Jeszcze Bundesrat
Ustawa ws. krajów Maghrebu została przyjęta większością głosów. W głosowaniu wzięło udział 424 posłów. 145 opowiedziało się przeciwko. O dalszych losach ustawy zadecyduje druga izba niemieckiego parlamentu Bundesrat w czerwcu.
W ubiegłym roku z Maroka, Tunezji i Algerii przyjechało do Niemiec 26 tys. imigrantów.
afp, dw / Alexandra Jarecka