1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy i USA. Jak bliskie są ich relacje w rzeczywistości?

Timothy Rooks
23 października 2024

Stany Zjednoczone i Niemcy są od dawna sojusznikami i dzielą wiele przekonań. Co łączy oba kraje i co oznaczałaby druga prezydentura Donalda Trumpa dla ich relacji?

https://p.dw.com/p/4m6cs
Joe Biden i Olaf Scholz
Kiedy Joe Biden objął urząd, stosunki między Niemcami a USA ponownie się poprawiłyZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Podczas prezydentury Donalda Trumpa relacje między Niemcami a USA nie były najlepsze. Kiedy Joe Biden objął urząd w 2021 roku, oba kraje starały się przywrócić spokój we wzajemnych stosunkach, biorąc pod uwagę historyczne powiązania, wspólne potrzeby w zakresie bezpieczeństwa oraz wspólne wartości. Nie zawsze się to jednak udawało.

USA zawsze były krytyczne wobec Nord Stream 2, gazociągu, który miał transportować gaz ziemny bezpośrednio z Rosji do Niemiec. Co w relacjach między przyjaciółmi było nietypowe. Również naciski, jakie USA wywierały na Niemcy, aby wykluczyły chińskich dostawców usług telekomunikacyjnych Huawei i ZTE z sieci 5G, postawił Niemcy w niewygodnej sytuacji.

Następnie doszło do katastrofalnego i zaskakującego dla europejskich sojuszników wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu w sierpniu 2021 roku. Rezygnacja Angeli Merkel po 16 latach jako niemieckiej kanclerz w tym samym roku była mniej zaskakująca, ale także przyniosła zmiany. Jej następca Olaf Scholz spotkał się już wielokrotnie z Bidenem i nigdy nie zapomina podkreślić, jak ważne są dobre relacje bilateralne.

Ale jaki jest dziś stan stosunków transatlantyckich? W jakich kwestiach Stany Zjednoczone i Niemcy się zgadzają, a w jakich mogłoby być jeszcze lepiej?

Nord Stream 2
USA zawsze krytycznie odnosiły się do projektu Nord StreamZdjęcie: Jens Büttner/dpa/dpa-Zentralbild/picture alliance

Wzajemne dopasowanie

Jednym z najważniejszych punktów konfliktowych między Niemcami a byłym prezydentem USA Trumpem były niewystarczające wydatki Europy na NATO i obronność w ogóle.

Wojna Rosji w Ukrainie od zakończenia prezydentury Trumpa jeszcze bardziej uwypukliła ten temat. Po tym, jak Rosja w lutym 2022 roku wkroczyła do Ukrainy, Niemcy również dostrzegają potrzebę ponownego przemyślenia swoich wydatków wojskowych i polityki bezpieczeństwa.

Tymczasem Stany Zjednoczone okazały się niezawodnym sojusznikiem i największym sprzymierzeńcem Ukrainy, a zaraz za nimi uplasowały się Niemcy. Kilka dni po inwazji kanclerz Scholz wygłosił poruszające przemówienie, w którym mówił o "przełomie". Ogłoszenie specjalnego funduszu w wysokości 100 milionów euro dla Bundeswehry było pod względem polityki obronnej niezwykłym zwrotem dla Republiki Federalnej Niemiec, która wcześniej była raczej pasywna.

Niemcy wspierały różne sankcje USA przeciwko Rosji i współpracowały przy wymianie więźniów. Rosyjski gaz nie jest już jednym z głównych źródeł energii Niemiec. Zamiast tego kraj importuje skroplony gaz ziemny (LNG) m.in. z USA. W oczach USA odejście od rosyjskiego gazu było potwierdzeniem utrzymującej się od dawna nieufności wobec Rosji i gazociągu Nord Stream.

Potęga militarna i rakiety dalekiego zasięgu

W odniesieniu do wojny w Strefie Gazy stanowiska obu krajów są podobne. Oba wspierają Izrael i podejmują duże wysiłki dyplomatyczne, aby wynegocjować długoterminowe zawarcie rozejmu.

Jednym z punktów, w którym mogą wystąpić nieporozumienia między Waszyngtonem a Berlinem, jest zwiększona obecność wojskowa USA w Niemczech. Obecnie w Niemczech stacjonuje ponad 35 tys. żołnierzy amerykańskich, więcej niż w pozostałych krajach UE. Wielu Europejczyków docenia bezpieczeństwo, jakie zapewnia ta obecność. Od początku 2026 roku Stany Zjednoczone chcą po raz pierwszy od lat. ubiegłego stulecia ponownie stacjonować broń dalekiego zasięgu w Niemczech. Broń ta służyłaby nie tylko do ochrony Niemiec, ale także wschodnich członków NATO, takich jak Polska i kraje bałtyckie. Porozumienie to zostało sfinalizowane bez debaty parlamentarnej. Zostało ono skrytykowane w Niemczech nie tylko przez skrajną prawicę i lewicę, ale także przez członków koalicji rządzącej.

Niemieckie firmy są trzecią co do wielkości zagraniczną grupą pracodawców w USA
Niemieckie firmy są trzecią co do wielkości zagraniczną grupą pracodawców w USAZdjęcie: Brent Snavel/Detroit Free Press/AP Photo/picture alliance

Interesy gospodarcze

Oba kraje są również gospodarczo ściśle ze sobą powiązane. Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym Niemiec, a niemieckie firmy są trzecią co do wielkości zagraniczną grupą pracodawców w USA, tworząc ponad 900 tys. miejsc pracy, jak podaje ambasada Niemiec w Waszyngtonie. Według sondażu opublikowanego pod koniec ubiegłego roku przez Pew Research Center i Fundację Körbera, około 85 procent Amerykanów i 77 procent Niemców określa te relacje jako dobre. Z sondażu wynika także, że większość ludzi w obu krajach postrzega rosnący wpływ Chin jako szkodliwy dla swoich krajów. Siedmiu na dziesięciu Amerykanów uważa Chiny za poważne zagrożenie dla swojej gospodarki i bezpieczeństwa. W Niemczech tylko około połowy ankietowanych ocenia Chiny jako zagrożenie gospodarcze.

Mimo to Niemcy niedawno poszły w ślady Stanów Zjednoczonych i wykluczyły chińskie firmy ze swoich sieci 5G. Podobnie jak USA, również Niemcy zwiększają swoje moce produkcyjne w zakresie układów scalonych, aby uniezależnić się od zagranicznych firm. Dotyczy to szczególnie TSMC z Tajwanu, na wypadek, gdyby Chiny miały wkroczyć do tego kraju.

Stany Zjednoczone chciałyby, aby Niemcy zajęły ostrzejsze stanowisko wobec Chin, aby utrzymać ten kraj pod kontrolą ekonomiczną. Same Stany Zjednoczone są pod tym względem wiodące i na początku roku ogłosiły nowe, surowe cła na chińskie pojazdy elektryczne. Jednakże, gdy Unia Europejska ogłosiła własne cła karne, Niemcy wycofały się, obawiając się odwetu wobec własnego sektora motoryzacyjnego.

Niemieckie firmy boją się powrotu Trumpa

Druga kadencja Trumpa wielkim wyzwaniem

W przyszłości nie powinno być trudności w znalezieniu wspólnej płaszczyzny porozumienia między USA, Niemcami oraz Europą. Pod rządami prezydentki Kamali Harris sytuacja prawdopodobnie nie ulegnie zmianie. Niemcy woleliby, aby tak się stało, ale na wszelki wypadek niemiecki rząd przygotowuje się na ewentualny inny wynik wyborów prezydenckich.

Wygrana Trumpa miałaby z kolei poważne konsekwencje w kontekście wsparcia USA dla Ukrainy oraz liczby stacjonujących w Europie amerykańskich żołnierzy. Były prezydent wielokrotnie kwestionował wartość transatlantyckich relacji i postrzega Europę jako konkurenta gospodarczego. Mogłoby to prowadzić do mniejszej współpracy, wyższych ceł lub nawet wojny handlowej.

„Trump 2.0 oznaczałby jeszcze bardziej drastyczne załamanie stosunków transatlantyckich niż w latach 2017-2020” – pisze Rachel Tausendfreund w artykule na temat wyborów w USA opublikowanym we wrześniu. Jest ona pracownikiem naukowym w Niemieckim Towarzystwie Stosunków Zagranicznych i jest przekonana, że Niemcy muszą niezależnie od tego, kto wygra wybory, stać się użytecznym partnerem w kwestiach transatlantyckiego bezpieczeństwa i globalnej strategii, ponieważ ich własne bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od USA. W przeszłości Niemcy poczyniły liczne ustępstwa na rzecz USA, aby utrzymać dotychczasowy stan rzeczy. Ta taktyka wydaje się odpowiadać obu stronom i raczej się nie zmieni. W końcu nawet w bliskich przyjaźniach partnerzy nie zawsze są ze sobą zgodni.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>