1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy i Dzień Wyzwolenia. Co znaczą słowa Scholza?

12 maja 2023

Twitterowy wpis Olaf Scholza o 8 maja jako Dniu Wyzwolenia także Niemiec spotkał się w Polsce z krytyką. Dlaczego kanclerz mówi o wyzwoleniu?

https://p.dw.com/p/4RHrA
8 maja 1945 roku. Amerykańscy żołnierze w Monachium witani białą flagą
8 maja 1945 roku. Amerykańscy żołnierze w Monachium witani białą flagą Zdjęcie: picture-alliance/dpa

„78 lat temu Niemcy i świat zostały wyzwolone od tyranii narodowego socjalizmu. Zawsze będziemy za to wdzięczni” – napisał kanclerz Niemiec Olaf Scholz 8 maja na Twitterze. I dodał: „8 maja przypomina nam: Nasze demokratyczne państwo prawa nie jest oczywistością. Musimy je chronić i bronić go. Każdego dnia”.

 

 

W Polsce ten krótki wpis wywołał zdumienie, a nawet oburzenie części komentatorów. Wysuwano także oskarżenia o próbę zakłamywania niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę światową. Atak na kanclerza Niemiec przypuścił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na konferencji prasowej wręcz zarzucił Scholzowi „przekroczenie granicy absurdu, kłamstwa i znieważania prawdziwych ofiar II wojny światowej” oraz oskarżył go o wpisywanie się w „tradycję swojego znanego rodaka (Josepha) Goebbelsa”, nazistowskiego ministra propagandy i zbrodniarza wojennego. 

Berlin nie zareagował publicznie na te słowa członka polskiego rządu. Zauważył je m.in. wysokonakładowy dziennik „Bild”, który pisze o „nowym punkcie krytycznym w stosunkach polsko-niemieckich” i wskazuje na związek nietaktu Ziobry z polską kampanią wyborczą.

Historyczne przemówienie von Weizsaeckera

Tymczasem słowa Scholza o wyzwoleniu Niemiec i świata od tyranii narodowego socjalizmu – który przecież zrodził się w Niemczech – nie są niczym nowym i nawiązują do debat na temat 8 maja, toczonych od wielu dekad. Zaś słowo „wyzwolenie” nie oznacza tu próby zakłamywania winy.

Profesor Martin Sabrow z Centrum Historii Współczesnej im. Leibniza w Poczdamie wskazuje na „podwójny charakter 8 maja 1945 roku”. Już pierwszy prezydent RFN Theodor Heuss mówił o tym dniu jako „najtragiczniejszym i najbardziej wątpliwym paradoksie historii” dla Niemców, ponieważ zostali „odkupieni i zniszczeni jednocześnie”.  – Ten paradoks do dziś utrzymuje się w niemieckiej kulturze historycznej. Ale punkt ciężkości uległ przesunięciu; z kapitulacji na wyzwolenie –  tłumaczy historyk.

8 maja 1985 roku prezydent RFN Richard von Weizsaecker mówił w Bundestagu o końcu wojny jako o Dniu Wyzwolenia
8 maja 1985 roku prezydent RFN Richard von Weizsaecker mówił w Bundestagu o końcu wojny jako o Dniu WyzwoleniaZdjęcie: picture-alliance/dpa/E. Steiner

 

Punkt zwrotny stanowiło przemówienie byłego prezydenta RFN Richarda von Weizsaeckera w Bundestagu w 1985 roku, w 40. rocznicę zakończenia II wojny światowej „8 maja był dniem wyzwolenia. Wyzwolił nas wszystkich od nieludzkiego systemu narodowosocjalistycznej tyranii” – powiedział von Weizsaecker. Jednocześnie mówił o odpowiedzialności Niemców za tę tyranię i przestrzegał przed wypieraniem zbrodni Holokaustu ze zbiorowej pamięci.

Zdaniem profesora Martina Sabrowa w 50 lat po wojnie społeczeństwo RFN było gotowe postrzegać rocznicę nie w kategoriach narodowej klęski, ale „zwycięstwa nad potwornym reżimem nazistowskim, nadzwyczajnego osiągnięcia ludzkości”.

– Oznaczało to przejście od usprawiedliwiania się po 1945 r., gdy Niemcy widzieli siebie jako ofiary (przegranej wojny), do historycznego oświecenia, które nie unikało winy, ale ją akceptowało i podkreślało, o czym najdobitniej świadczy pomnik Holokaustu w centrum Berlina – tłumaczy profesor Sabrow.

Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w BerlinieZdjęcie: picture-alliance/Schoening

Apel o ustanowienie święta państwowego

– „Wyzwolenie” nie oznacza, że Niemcy postawili się po stronie zwycięzców. To istniało tylko w socjalistycznej kulturze pamięci w NRD i prowadziło do tego, że odpowiedzialność ówczesnych wschodnich Niemców była raczej rozmywana niż tematyzowana – wyjaśnia Martin Sabrow.

Dodaje, że słowo „wyzwolenie” oznacza raczej „interpretację klęski jako nowego początku”, który ma „wprowadzić Niemców z powrotem do wspólnoty innych wyzwolonych narodów, nie zacierając tego, od kogo pochodziły ucisk i zagłada”.

W 2020 roku, przed 75. rocznicą zakończenia II wojny światowej w Europie, ocalała z Holokaustu Esther Bejarano wystąpiła z petycją do niemieckich władz o ustanowienie 8 maja oficjalnym świętem w całych Niemczech. Jak napisała, taki gest pomógł by wreszcie „zrozumieć, że 8 maja 1945 roku był dniem wyzwolenia, pokonania reżimu narodowosocjalistycznego”.

O to samo od dłuższego czasu apeluje też niemiecka partia Lewica. Jak dotąd, postulat ten nie został spełniony, ale wydaje się, że Dzień Wyzwolenia zakorzenił się w niemieckiej kulturze pamięci, o czym świadczyć może wpis kanclerza Olafa Scholza z okazji 8 maja.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>