Niemcy gospodarzem EURO 2024. „Sprostać oczekiwaniom”

– Jesteśmy bardzo gościnni i otwarci i chcemy to pokazać  – powiedział w czwartek (27.9.18) ambasador niemieckiej kandydatury Euro 2024, były reprezentant Niemiec Philip Lahm po ogłoszeniu werdyktu komitetu wykonawczego UEFA w Nyon w Szwajcarii. – Ale przede wszystkim mamy w Niemczech ludzi, którzy pragną z wszystkimi w Europie świętować to wydarzenie – dodał Lahm.

Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) po 12 latach od mundialu 2006 r. będzie ponownie gospodarzem wielkiego turnieju piłkarskiego. Szef DFB Reinhard Grindel dziękując za zaufanie zapewnił, że „od jutra będziemy robić wszystko, by sprostać oczekiwaniom”. Jednocześnie podkreślił, że „odczuwa ciężar odpowiedzialności” i że „dobrze wie, jakie znaczenie ma ten turniej dla UEFA”. Trener reprezentacji Niemiec Joachim Loew stwierdził, że taki turniej jest dla kraju "czymś nadzwyczajnym". „Uczynimy wszystko, by zorganizować wspaniałe mistrzostwa – dodał niemiecki selekcjoner.

Były szef FIFA Joseph Sepp Blatter pochwalił, że UEFA powróciła do pierwotnego formatu organizacji mistrzostw Europy.  – Turniej ten inaczej niż w 2020 r. nie odbędzie się na całym kontynencie. Jeśli chodzi o infrastrukturę i logistykę Niemcy jako gospodarz zagwarantują mistrzostwa na najwyższym poziomie  – powiedział Blatter.

Niemcy były dotąd tylko raz gospodarzem Euro w 1988 roku. Turcja jeszcze nigdy. DFB ubiegało się tymczasem trzykrotnie o prawa do mistrzostw w 2008, 2012 oraz 2016 roku. 

Miejsca rozgrywek

Mecze Euro2024 rozgrywane będą na stadionach w Berlinie, Monachium, Duesseldorfie, Stuttgarcie, Kolonii, Hamburgu, Lipsku, Dortmundzie, Gelsenkirchen oraz we Frankfurcie nad Menem. Stadion Olimpijski w stolicy Niemiec mogący pomieścić ponad 70 tys. widzów jest najpewniejszym kandydatem do finału turnieju.

DFB uzyskało przewagę nad kontrkandydatem Turcją właśnie dzięki sieci nowoczesnych stadionów, świetnej infrastrukturze oraz stabilności gospodarczej. Okazuje się, że wciąż niewyjaśniony skandal związany z mundialem 2006 w Niemczech nie odegrał dla większości głosujących w UEFA znaczącej roli.

(dpa/jar)