Kluczowa rola Bundeswehry w nowej "szpicy" NATO
15 listopada 2014Zgodnie z doniesieniami gazety „Die Welt” kluczową rolę w obronie partnerów Sojuszu z Europy środkowo-wschodniej, którzy czują się zagrożeni przez Rosję, ma wstępnie przejąć niemiecka Bundeswehra. Jak informuje gazeta, NATO w reakcji na groźby Kremla planuje powierzyć przejęcie części głównych zadań odziałów szybkiego reagowania niemiecko-holenderskiemu korpusowi stacjonującemu w Monastyrze (Münster). Ma on, przynajmniej w 2015 roku przejąć przejściowo zadania planowanych międzynarodowych sił szybkiego reagowania NATO, których utworzenie uchwalono na szczycie Sojuszu. W razie potrzeby tymczasowa "szpica" ma otrzymać wsparcie w powietrzu i na morzu od Francji i Hiszpanii.
Faza testowa z udziałem Niemców
Rzecznik Bundeswehry poinformował, że plany funkcjonowania sił szybkiego reagowania NATO znajdują się obecnie jeszcze w fazie rozwojowej. Rzecznik wskazał, że Niemcy przypisują tym działaniom duże znaczenie. „Wspieramy te działania i ich jasne polityczne przesłanie, dlatego uczestniczymy w pierwszej fazie testowej na początku 2015”, poinformował rzecznik Bundeswehry nie podając szczegółów. Wskazał jedynie, że Niemcy oddelegują do sił szybkiego reagowania (NATO Response Force) 4 tys. żołnierzy.
Dowództwo wojsk lądowych istniejących już specjalnych sił zdolnych do prawie natychmiastowego reagowania w sytuacjach kryzysowych obejmą w 2015 na zasadzie rotacyjnej Niemcy; dowodzenie operacjami przejmie niemiecko-holenderski korpus z Monastyru. Musi on zadbać o gotowość reagowania szpicy NATO na całym świecie w ciągu 30 dni. W przypadku zagrożeń szczególnego rodzaju siły te muszą być w gotowości bojowej w ciągu 2-5 dni.
„Jasny sygnał pod adresem Moskwy”
NATO nie chciało komentować doniesień „Die Welt”. Rzecznik Sojuszu poinformował jedynie, że decyzje o liczebności "szpicy" i jej składzie zostaną podjęte na spotkaniu szefów MON krajów członkowskich Sojuszu w lutym przyszłego roku.
Siły szybkiego reagowania NATO mają być gotowe do przejęcia zadań w ciągu roku. Przejściowe rozwiązanie przedstawiciel NATO nazwał na zapytanie „Die Welt” „klarownym znakiem wobec naszych sojuszników na Wschodzie. I jasnym sygnałem pod adresem Moskwy”.
Dpa / Barbara Cöllen