Jest decyzja papieża ws. niemieckiego "biskupa luksusu"
26 marca 2014Nie ma powrotu do diecezji limburskiej dla biskupa Franza-Petera Tebartza-van Elsta. Decyzję tę podjął w środę (26.03) papież Franciszek, i została ona podana do wiadomości jednocześnie na konferencji prasowej w Watykanie i w diecezji w Limburgu.
Podstawą do wydania zakazu powrotu biskupa do jego diecezji był raport przedłożony papieżowi w sprawie horrendalnie wysokich kosztów budowy rezydencji hierarchy. Decydująca była także utrata zaufanie wiernych do zwierzchnika Kościoła w Limburgu. Od czasu, kiedy wybuchł skandal w tej diecezji, swoje formalne wystąpienie z Kościoła zgłosiły tysiące wiernych.
Nie po myśli skromnego papieża
Papież Franciszek w październiku ubiegłego roku zaordynował biskupowi Tebartzowi-van Elstowi dłuższy urlop z dala od jego diecezji, po tym, jak na jaw wyszły bardzo wysokie koszty budowy rezydencji biskupa (ponad 31 mln euro zamiast podawanych 9 mln).
Zasadność tych kosztów została sprawdzona przez komisję powołaną przez Episkopat Niemiec, po czym raport przekazano do Watykanu.
Diecezja limburska zapowiedziała w piątek (21.03), że stan majątkowy i wydatki diecezju zostaną ujawnione jeszcze przed wakacjami letnimi. W konsekwencji skandalu w Limburgu większość diecezji w RFN już przed miesiącami ujawniła wysokość swoich majątków i wydatków.
Powrót zdawał się być niemożliwy
W ostatnim czasie kilku niemieckich biskupów publicznie wyrażało już wątpliwości, czy biskup Tebartz-van Elst będzie mógł kiedykolwiek powrócić do Limburga. - Jest cały szereg powodów, z jakich nie jest to możliwe - powiedział arcybiskup Moguncji kard. Karl Lehmann. Biskup Rottenburga Gebhard Fuerst wyraził się w podobnym tonie. - Jego powrót uważam za mało realny - powiedział.
Biskup Franz-Peter Tebartz-van Elst od czasu decyzji papieża o przymusowym urlopie przebywał w klasztorze benedyktynów w Bawarii.
W okresie swej "banicji" bywał jednak także na mszach w Limburgu, w Kolonii i w Watykanie.
Biskup Tebartz-van Elst podał się formalnie do dymisji, która została przyjęta przez papieża.
DPA / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek