FAZ: pamięć o powstaniu w getcie w cieniu gestu Brandta
24 kwietnia 2023„Intensywne relacje medialne z ostatnich dni mogły sprawiać inne wrażenie, ale mimo wysokiego priorytetu, jaki badania nad Holokaustem mają obecnie także w Republice Federalnej Niemiec, ani jeden niemiecki naukowiec nie zajmuje się obecnie powstaniem w getcie warszawskim” – zauważa dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).
Gazeta pisze w poniedziałek (24.04.2023) o międzynarodowej konferencji historycznej w Lipsku na temat powstania w getcie warszawskim, która odbyła się w zeszłym tygodniu w związku z 80. rocznicą jego wybuchu. Została zorganizowana przez Instytut Historii i Kultury Żydów im. Szymona Dubnowa w Lipsku, a udział w niej wzięli przede wszystkim naukowcy z Izraela, Polski, a także z USA i Francji.
Jak wskazuje autor artykułu, historyk i publicysta René Schlott, ostatnia konferencja w Niemczech na temat powstania w getcie odbyła się czterdzieści lat temu. Natomiast podstawowa praca na ten temat autorstwa izraelskiego badacza Israela Gutmana z 1994 roku do dziś nie została wydana w języku niemieckim. Nawet w związku z obecną rocznicą nie wydano w Niemczech ani jednej książki poświęconej powstaniu w getcie – i to w czasach, gdy wydawnictwa wykorzystują ekonomicznie niemal każdą historyczną rocznicę, dodaje Schlott.
„Jednak w niemieckiej kulturze pamięci powstanie w getcie warszawskim jest całkowicie przesłonięte przez inne wydarzenia” – pisze, powołując się także na wykład inaugurujący konferencję, wygłoszony przez jej współorganizatora historyka Jana Gerbera.
Konkurencja dwóch powstań
„W tym kraju pamięta się nie tyle o powstaniu, ile o geście kanclerza Willy'ego Brandta, który uklęknął przed pomnikiem powstania w grudniu 1970 roku” – twierdzi autor. Przypomina, że przez długi czas pamięć o tym geście ograniczona była tylko do starej RFN, sprzed zjednoczenia Niemiec, ponieważ w NRD został on „w dużej mierze przemilczany – podobnie jak w PRL, z tych samych ideologicznych powodów”.
„Ikoniczny pomnik polsko-żydowskiego rzeźbiarza Nathana Rappaporta, odsłonięty już w piątą rocznicę powstania w getcie, zajmuje trwałe miejsce w polskiej kulturze pamięci, choć w polskiej polityce pamięci na przestrzeni wszystkich zmian ustrojowych ostatnich dziesięcioleci powstanie w getcie warszawskim z 1943 r. zawsze konkurowało z powstaniem warszawskim z 1944 r. – i do dziś konkuruje albo nawet jest zawłaszczane” – pisze Schlott, dodając, że w trakcie lipskiej konferencji kilka razy pojawiło się hasło „polonizacji” pamięci.
Według autora w trakcie dyskusji widać było m.in. trend badawczy, aby „nie koncentrować się przede wszystkim na dokumentach sprawców, ale poważnie traktować świadectwa prześladowanych i źródła pochodzące od ‚postronnych'”. Tuż przed konferencją opublikowano na przykład nieznane dotąd zdjęcia polskiego strażaka Leszka Grzywaczewskiego, które po raz pierwszy pokazują inne spojrzenie na powstanie niż znane obrazy tryumfujących niemieckich sprawców, czytamy w „FAZ”.