„Europejczycy mogą zrobić jedno”. Prasa po groźbach Trumpa
12 lutego 2024Podczas sobotniego (10.02.2024) wiecu w Karolinie Południowej Donald Trump zagroził, że gdy ponownie zostanie prezydentem USA, nie będzie chronił przed potencjalną rosyjską agresją krajów NATO, które według niego „nie zapłaciły rachunków” związanych z obronnością. Co więcej, podkreślił, że zachęcałby Rosję do ataku na takie kraje. Mimo szybkiego potępienia tych słów przez Biały Dom wypowiedź Trumpa wywołała falę komentarzy w Europie. Z obawami piszą o niej też niemieckie gazety, wzywając europejskich polityków, by nie zwlekami ze zbrojeniami.
FAZ: Europejczycy mogą zrobić tylko jedno
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” przypomnina, że przed agresją na Ukrainę Putin twierdził, że jej nie zaatakuje. Teraz, w propagandowym wywiadzie udzielonym Tuckerowi Carlsonowi, zapowiedział, że nie zaatakuje Polski czy Łotwy. Według niemieckiego dziennika w razie, gdyby zamierzał to zrobić, przyzwolenie Trumpa i tak nie będzie miało dla niego znaczenia: „Jednak stwierdzenie Trumpa, oklaskiwanego przez zwolenników, że zwróci się do Kremla, aby zrobił, co chce z opieszałymi członkami NATO, w kalkulacjach Putina zostanie z pewnością uwzględnione. Jeśli Trump ponownie zostanie amerykańskim prezydentem, takie wypowiedzi zwiększają ryzyko, że Putin rozszerzy swoją wojnę”.
„Europejczycy mogą w tej sytuacji zrobić tylko jedno: wreszcie zainwestować w swoje bezpieczeństwo militarne stosownie do powagi sytuacji. Nie chodzi tu o uspokojenie Trumpa; on w razie wątpliwości wymyśli sobie liczby, które mu akurat będą pasować. Europejczycy muszą szybko doprowadzić do stanu, w którym sprawią, że rosyjski atak, militarny lub hybrydowy, na państwa NATO będzie stanowił dla Putina nieobliczalne ryzyko. Czas na to kupują im właśnie Ukraińcy, ryzykując życiem” – przestrzega dziennik z Frankfurtu.
Trump nie musi nawet zasiadać w Białym Domu
Z kolei główny niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” przypomina, że Kongres USA głosami Republikanów od czterech miesięcy wstrzymuje wielomiliardowy pakiet wsparcia dla Ukrainy i że robi to właśnie z powodu polityki wyborczej Trumpa: „(… ) ta blokada jest wynikiem wojny pozycyjnej. Sygnałem dla reszty świata: my też nie wiemy, co będzie dalej. Dla najpotężniejszego narodu na świecie to niezwykle gorzka deklaracja. Bezpośrednio wiąże się z tym odrodzenie Donalda Trumpa. Były prezydent nie musi nawet zasiadać w Białym Domu, aby wpływać na amerykańską politykę, ale może to doskonale robić, siedząc w centrali swojej kampanii w Mar-a-Lago. Z daleka wywiera presję na Republikanów w Kongresie, którzy właśnie w tym tygodniu zerwali kolejne porozumienie ws. pomocy dla Ukrainy”.
„Wpływ Trumpa na amerykańską politykę zagraniczną nie wziął się z próżni. Biden ponosi ogromną odpowiedzialność, ponieważ nie udało mu się przekonać wielu obywateli USA do korzyści z pomocy dla Ukrainy. Większość ludzi nie przejmuje się celami ‚bezpieczeństwa narodowego' i ‚globalnego przywództwa', jeśli ma coraz wyższe koszty życia i ogólnie małe zaufanie do swoich instytucji politycznych. Niemcy i Europa mogą się z tego tylko uczyć: większa osobista odpowiedzialność za politykę bezpieczeństwa jest nieunikniona. Nigdy nie wolno lekceważyć szerokiego sceptycyzmu wśród społeczeństwa, niezależnie od decyzji politycznych” – przestrzega gazeta.
Die Welt: Trump ma rację
„Dziś pytanie nie brzmi, czy NATO potrzebuje się zbroić, ale czy sojusz zyska na sile na tyle szybko, aby powstrzymać Putina przed dalszą agresją w Europie. I to właśnie feministyczna minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock z Zielonych deklaruje, że Niemcy wypełnią natowskie zobowiązanie dotyczące wydawania w 2024 roku 2 proc. PKB na obronność” – zauważa „Die Welt”.
Gazeta przypomina, że tylko osiem z 30 (wtedy) państw NATO wypełniło je w 2022 roku. Były to USA, Polska, Wielka Brytania, Grecja i trzy państwa bałtyckie: „W Niemczech było to 1,5 proc., a na końcu znalazły się Belgia, Hiszpania i Luksemburg. Dwuprocentowy cel NATO nie jest wynalazkiem Donalda Trumpa, a uzbrojenie Sojuszu leży przede wszystkim w interesie Europy. Trump wielokrotnie przypominał o tym celu swoim partnerom z NATO, niezbyt dyplomatycznie, lecz, podobnie jak podczas wystąpienia w kampanii wyborczej w Karolinie Południowej, na swój własny, niekorzesany sposób. Ale ma w tej kwestii rację”.
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>