1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wywiad Muska z liderką AfD. „Absolutnie się z Tobą zgadzam”

9 stycznia 2025

Alternatywa dla Niemiec jest ostatnią nadzieją dla Niemiec – powtarzał Elon Musk. Słuchało go 200 tysięcy ludzi.

https://p.dw.com/p/4p06M
Elon Musk i Alice Weidel
Jeśli nie jesteście zadowoleni z obecnej sytuacji, musicie głosować za zmianą i dlatego naprawdę mocno rekomenduję, aby głosować na AfD - mówił MuskZdjęcie: Hussein Malla/AP/picture alliance

Mniej więcej po 30 minutach rozmowy z Alice Weidel, liderką Alternatywy Dla Niemiec, prowadzący ten „wywiad” Elon Musk powiedział do dwustu tysięcy słuchających go ludzi:

- Amerykanie chcą zmiany i moja rada dla obywateli Niemiec jest taka, żeby zrobili to samo. Jeśli nie jesteście zadowoleni z obecnej sytuacji, musicie głosować za zmianą i dlatego naprawdę mocno rekomenduję, aby głosować na AfD. Uważam, że to rozsądny krok, a Alice Weidel jest bardzo sensowną osobą. Mam nadzieję, że ludzie będą to w stanie wywnioskować z tej rozmowy. Nie jest tu proponowane nic oburzającego, tylko zdrowy rozsądek - mówil. 

Elon Musk nie dociskał pytaniami, nie kontrował wypowiedzi polityczki, nie sprawdzał podawanych przez nią informacji i nie przerywał ani na chwilę, pozwalając swobodnie mówić – za co zresztą liderka AfD mu wylewnie podziękowała.

Elon Musk wspiera AfD

Swobodna wypowiedź

Przez pierwsze pół godziny rozmowy Weidel – na prośbę Muska – po prostu przedstawiała program AfD, piętnowała niemieckie władze za zamykanie elektrowni atomowych właśnie w momencie, gdy Niemcy straciły źródło taniej energii z Rosji i krytykowała otwarcie granic Niemiec dla – jej zdaniem – niekontrolowanej migracji.

W dalszej części rozmowy Alice Weidel mówiła też o problemie migracji, o „napływie siedmiu milionów ludzi od 2015 roku”, mówiła że migranci „wyrzucają paszporty”, żeby nie można było ich deportować.

Szef X tuż po tym, jak poparł otwarcie partię swojej rozmówczyni, powtórzył jeszcze – dwukrotnie – że tylko AfD jest jakoby w stanie „uratować Niemcy” i obywatele powinni poprzeć tę partię, w przeciwnym razie sytuacja w Niemczech „bardzo, bardzo się pogorszy”.

Elon Musk uwodzi AfD

Sześćdziesiąt osiem procent badanych w sondażu YouGov Niemców uważa, że Elon Musk nie rozumie ich kraju. Gdy przyłożył typowo amerykańską retorykę do Niemiec i jakiś czas temu stwierdził – jak echo Donalda Trumpa piętnującego niewystarczające wydatki Europy na obronność w ramach NATO – że „Niemcy ponoszą bardzo dużo kosztów” istnienia UE, nie wywołał oczekiwanego fermentu.

Ale to była uwertura do ingerencji w sprawy Europy, do której szef X zaprzągł własne olbrzymie zasięgi na tym portalu. A Niemcy obrał za jeden z najważniejszych celów.

W kolejnych tygodniach Musk nazwał kanclerza Olafa Scholza „głupcem”, a prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera „niedemokratycznym tyranem”, po czym „dał sobie prawo” do zabierania głosu w sprawach niemieckiej polityki „jako przedsiębiorca inwestujący w Niemczech” i opublikował w „Die Welt”tekst, w którym chwalił politykę gospodarczą i migracyjną AfD i podkreślał, że ta partia „jest ostatnią iskierką nadziei dla tego kraju”.

Seria umizgów szefa X do niemieckiej skrajnej prawicy rozpoczęła się zaraz po wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdy napisał na X, że wprawdzie partia ta jest uważana za prawicowo-ekstremistyczną, ale „polityczne stanowiska AfD, o których czytałem, nie brzmią jak ekstremistyczne”. W ramach budowania mostów z europejską skrajną prawicą nie zapomniał „posłodzić” Weidel, podkreślając, że ma ona homoseksualną partnerkę ze Sri Lanki, co według niego było dowodem na to, że przedstawianie AfD jako skrajnie prawicowej jest jednoznacznie błędne”. „Czy to brzmi jak Hitler? Błagam!” – dodał w swoim stylu.

Hitler a sprawa wolności słowa

Hitler powrócił w rozmowie z Weidel na X, gdy polityczka wspomniała, że „150 biurokratów w Brukseli ogląda tę rozmowę, aby potem zastosować idiotyczny Akt o Usługach Cyfrowych, który nie jest niczym innym, jak cenzurą wolności słowa”.

UE rzeczywiście monitoruje wywiad Muska z Weidel, ale pod kątem tego, czy miliarder nie wykorzysta swojej pozycji i zasięgów, aby wpływać na wybory w Niemczech. Od wolności słowa Weidel szybko przeszła właśnie do Hitlera, który – jak podkreślała – „nie odniósłby takiego sukcesu, gdyby nie kontrolował mediów i nie „wyłączył wolności słowa”. Podkreślała też – w odpowiedzi na pytania Muska – że jej partia jest „nieprawdziwie przedstawiana w mediach” jako skrajnie prawicowa, powiązana z nazizmem – gdy tymczasem Hitler był jej zdaniem „komunistą, socjalistą”, a AfD to partia konserwatywno-libertariańska. Zapewniała też, że tylko AfD jest gotowa bronić Żydów w Niemczech przed atakami ekstremistów.

Alice Weidel i Elon Musk
To AfD najostrzej protestowała przeciwko fabryce Tesli w Grünheide w Brandenburgii - przypomniał na początku stycznia dziennik „Handelsblatt”.Zdjęcie: Frank Hoermann/Sven Simon/picture alliance

Musk kontra Niemcy. Miliarder stawia na skrajną prawicę

Po wcześniejszych wypowiedziach Muska w mediach wicerzeczniczka rządu w Berlinie Christiane Hoffmann zarzuciła mu, że próbuje wpłynąć na wybory do Bundestagu. Kanclerz Scholz stwierdził, że nie myśli zbyt wiele o zabieganiu o względy pana Muska i cieszy się, że może to zostawić innym”.

„Inni” to właśnie niemieccy przedstawiciele skrajnej prawicy, którą Musk w ramach swojej kampanii wsparcia tych środowisk w całej Europie zaczął kokietować. I to mimo faktu – na który zwrócił zresztą uwagę kanclerz Scholz – że mało kto tak jak AfD próbował w Niemczech Muskowi napsuć krwi. A dokładniej jego biznesowi.

To AfD najostrzej protestowała przeciwko fabryce Tesli w Grünheide w Brandenburgii - przypomniał na początku stycznia dziennik „Handelsblatt”. Gazeta opisała historię demonstracji przeciw budowie, komentarz Alice Weidel o tym, że „spalona Tesla staje się odpadem niebezpiecznym” oraz słowa André Thieriga, dyrektora fabryki, który przestrzegał 12 tysięcy swoich pracowników przed głosowaniem na partie, „które są przeciwko” Tesli.

Weidel nie musiała jednak wyjaśniać, dlaczego nikt nie walczył bardziej zaciekle przeciwko niemieckiej fabryce Tesli niż jej partia, bo szef samochodowego koncernu przywołał przykład fabryki wyłącznie w celu skrytykowania niemieckiej biurokracji i papierologii – wystawiając rozmówczyni łatwą piłkę – mogła przypomnieć, że AfD ma w programie likwidację biurokracji.

Na koniec to Weidel docisnęła Muska, a nie odwrotnie. Liderka AfD spytała, jak USA planują zakończyć wojnę w Ukrainie. Szef X, wyraźnie ważąc słowa, odparł, że to zależy od Donalda Trumpa, a on za niego mówić nie chce – natomiast jest przekonany, że nastąpi to dość szybko.

Tesla bez prądu