Czy Merkel wkrótce będzie samotnie zarządzać pandemią?
30 marca 2021Rząd Niemiec i landy wspólnie – tak brzmi jedno z założeń polityki w czasach koronakryzysu w Niemczech. Do tej pory oznaczało to konkretnie, że Angela Merkel spotyka się z władzami szesnastu landów. W ostatnim czasie spotkania te miały charakter konferencji wideo i polegały na tym, że wspólnie omawiano dokument przygotowany przez Urząd Kanclerski i zawierający odpowiednie propozycje działań oraz przekształcali je w mniej lub bardziej identyczne rozporządzenia.
Nie zawsze odbywało się to całkowicie bezproblemowo i czasami prowadziło do bardzo różnych decyzji w poszczególnych krajach związkowych. Sklepy budowlane w jednym miejscu były otwarte, w innym zamknięte. Podobnie było ze szkołami. Teraz jednak wyobrażenia o tym, jak kształtować politykę w czasach pandemii, wydają się jeszcze bardziej rozbieżne.
Niedziela wieczór, prime time: w długim wywiadzie telewizyjnym w programie „Anne Will" kanclerz Niemiec grozi niektórym krajom związkowym. Jeśli nadal nie będą ściśle wdrażać uzgodnionych środków, ona również może ograniczyć ich prawo do samodzielnych decyzji. Finalnie, decyzje podejmowałby rząd Niemiec.
Rząd Niemiec mógłby bardziej zdecydowanie interweniować
Jak wymieniła Angela Merkel, jedną z możliwości byłoby odpowiednie dostosowanie ustawy o ochronie przed zakażeniami. Jak dotąd nie reguluje ona chociażby tego, jakie konkretne środki – na przykład wprowadzenie godziny policyjnej – mają być zastosowane w przypadku określonych wskaźników zakażeń.
Nie dałoby się tego jednak szybko zmienić, ponieważ zarówno Bundestag jak i Bundesrat, jako przedstawicielstwo krajów związkowych, musiałyby również wyrazić na to zgodę. Do tej pory politycy nie chcieli zbytnio sztywno formułować prawa, aby w krótkim czasie móc reagować na pandemię. Z drugiej strony, z Bundestagu płynie wiele krytycznych uwag, że parlamentarzyści nie są wystarczająco wdrażani w obecne procedury.
Zgodnie z ustawą zasadniczą Niemiec istnieje jeszcze druga możliwość. O „środkach przeciwko powszechnym i zakaźnym chorobom" mógłby również decydować rząd Niemiec. Także w tym przypadku Bundesrat musiałby się zaangażować, ponieważ chociażby kwestie związane ze szkolnictwem, tak istotne podczas pandemii, leżą w gestii krajów związkowych.
Laschet się broni
Poniedziałkowe południe w Berlinie: lider CDU Armin Laschet, potencjalny następca Merkel na stanowisku kanclerza, nieoczekiwanie organizuje niewielką konferencję prasową w siedzibie partii po posiedzeniu jej prezydium. Właściwie miało to być jedynie przedstawienie stanowiska, ale ostatecznie w konferencji udział mogło wziąć czterech dziennikarzy, którzy również mogli zadawać Laschetowi pytania.
Armin Laschet jest także premierem Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) i mógł poczuć się dotknięty krytyką Merkel, którą odparł. Argumentował, że jego land stosuje ustalone środki. Dodał, że Kraj Saary i Szlezwik-Holsztyn, również rządzone przez CDU, także odrabiają swoje „zadanie domowe". Gdyby sytuacja stała się bardziej dramatyczna, Laschet przyznał, że byłby otwarty „na wszelkie sugestie, co można zrobić lepiej". Nie zna jednak żadnych innych propozycji.
Obecnie w Niemczech, poprzez stosowanie testów, podejmowane są liczne próby powrotu do bardziej normalnego życia, np. podczas zakupów czy w restauracjach. W Kraju Saary po Wielkanocy otwarte mają zostać nawet na próbę siłownie i kina, choć liczba zakażeń wzrasta.
Angela Merkel zawsze była sceptycznie nastawiona wobec tzw. „projektów modelowych”, polegających na otwieraniu różnych miejsc po uprzednim negatywnym wyniku testu na obecność koronawirusa. Przed ostatnim spotkaniem rządu Niemiec z władzami landów opowiadała się nawet za twardym lockdownem podczas Wielkanocy, aby przerwać rozpoczynającą się trzecią falę pandemii. We wspomnianym wywiadzie telewizyjnym powtórzyła swój sceptycyzm.
Większa zachęta do przeprowadzania samodzielnych testów
Armin Laschet bronił swojej bardziej liberalnej polityki pandemicznej, argumentując, że trzeba zachęcić ludzi do tego, by się testowali. Po co 6000 centrów testowych, takich jak w jego landzie, jeśli ludzie nie widzą powodu, by się testować. Zakupy czy pójście do restauracji byłyby dobrymi powodami, uważa premier NRW. W ten sposób można by w końcu wyłonić więcej zakażonych osób i przerwać łańcuchy zakażeń.
Nie jest on jedynym, który nie zgadza się z krytyką wypowiadaną przez Merkel. Władze Turyngii stwierdziły, że rząd Niemiec nie robi wystarczająco dużo. Władze Brandenburgii z kolei poinformowały, że wszystko jest wdrażane, w tym także ustalony hamulec bezpieczeństwa, zgodnie z którym należy wycofać wszystkie złagodzone restrykcje wówczas, gdy wskaźnik incydencji przekroczy 100.
Rządzący Krajem Saary uważają, że nie chodzi o eksperyment, który zakłada, że dojdzie do infekcji, a wręcz przeciwnie: o model do wykrywania infekcji. Harmonogram otwarcia po Wielkanocy zostanie utrzymany. Jednak w przypadku ponownego zbyt dużego obłożenia szpitali nastąpiłoby odejście od takiego planu.
Z Nadrenii Północnej-Westfalii padło stwierdzenie, że w obliczu braków w zaopatrzeniu w szczepionki rząd Niemiec powinien raczej skupić się na własnych niepowodzeniach. W porównaniu z innymi krajami Niemcy, pod względem liczby dotychczasowych szczepień, znajdują się po środku listy.
Wybory już za sześć miesięcy
Konkurent Armina Lascheta w wyścigu o urząd kanclerza, Markus Soeder z Bawarii, opowiedział się natomiast przeciwko przyznaniu rządowi Niemiec większych uprawnień i skłanianiu landów do przyjęcia przejrzystszych reguł. Saksonia, Premia i Hamburg również poparły politykę Angeli Merkel. Partia Zielonych i minister spraw wewnętrznych Niemiec również opowiedzieli się za zmianami w prawie.
Partia Zielonych, która obecnie szybuje w sondażach, ponowiła swoją propozycję utworzenia stałego sztabu kryzysowego, skupiającego się na koronakryzysie.
Armin Laschet opowiedział się za ponownym organizowaniem spotkań w Urzędzie Kanclerskim. Uzasadniał to tym, że politycy spotykają się także w Bundestagu i Bundesracie. Angela Merkel zrezygnowała jednak z tej tradycji ze względu na zasadę ograniczania kontaktów. Zgodnie z planem, następne spotkanie rządu Niemiec i władz landów powinno odbyć się 12 kwietnia.
Koalicjant Merkel, partia SPD, skrytykowała tę dyskusję: „nie mamy w tym kraju obecnie czasu na chaos panujący w CDU/CSU”. Według SPD należy się teraz skupić na szybszym szczepieniu, częstszym testowaniu i wyjściu z lockdownu.