Czy Donald Trump dogadywał się z Rosjanami?
24 marca 2017Wedle stacji CNN, która powołuje się na informacje amerykańskich służb, współpracownicy Donalda Trumpa wspólnie z rosyjskimi agentami przygotowywali materiały obciążające Hillary Clinton. Szef FBI James Comey potwierdził, że jego urząd bada możliwe powiązania sztabu wyborczego obecnego prezydenta z Moskwą.
Szef sztabu Trumpa pracował dla Putina?
W środę (22.03.2017) agencja AP poinformowała o „korzystnej dla rządu Putina” współpracy Paula Manaforta, szefa sztabu wyborczego Trumpa, z rosyjskim oligarchą Olegiem Deripaską. W 2006 roku Manafort miał podpisać kontrakt opiewający na 10 mln dolarów, zobowiązujący go do wywierania wpływu na rząd USA. Rzecznik Białego Domu zapewnia, że Donald Trump nie wiedział o tych kontaktach, sugerując, że mogło chodzić o umowę sprzed 10 lat.
W śledztwie prowadzonym przez FBI ważną rolę odgrywa okoliczność, iż Manafort nie dopełnił obowiązku zarejestrowania się jako „zagraniczny lobbysta”. Wedle amerykańskiego prawa („Foreign Agent Registration Act”) każda osoba, która prowadzi w USA działalność polityczną, musi ten fakt zgłosić władzom. Manafort przyznał, że współpracował z Deripaską, ale nie z rosyjskim rządem.
Możliwy wpływ Kremla na politykę USA
Ekspertka ds. relacji rosyjsko-amerykańskich Yoshiko Herrera z uniwersytetu Wisconsin-Madison podkreśla, że w okresie, gdy Manafort pracował dla Deripaski, oligarcha należał do osób blisko powiązanach z Kremlem.
„Jeśli ktoś pracuje dla Deripaski, to absurdem jest twierdzenie, że nie ma on nic wspólnego z Putinem”, wyjaśnia Herrera, dodając, że „kluczowym pytaniem dla USA jest to, czy Trumpowi lub osobom z jego otoczenia były proponowane znaczne sumy pieniędzy za wywieranie wpływu na politykę USA wobec Rosji i Ukrainy”.
Specjalny prokurator ds. zbadania podejrzeń
Melissa Deckman, szefowa fakultetu nauk politycznych uniwersytetu w Waszyngtonie, zwraca uwagę na polityczne skutki ujawnianych ostatnio informacji o możliwych związkach Trumpa lub jego otoczenia z Kremlem.
„Sądzę, że Amerykanie nie wierzą administracji Trumpa, iż Manafort odgrywać miał zaledwie ograniczoną rolę w ubiegłorocznej kampanii wyborczej”, podkreśla politolożka. Jej zdaniem powołanie przez Kongres specjalnego prokuratora, który ma zbadać wysuwane przeciwko Trumpowi zarzuty, jest jedynie „kwestią czasu”. Domagają się tego Demokraci.
Michael Knigge / Monika Sieradzka