„Co za upadek”, „How dare you?”. Prasa o Grecie Thunberg
10 października 2024Greta Thunberg znów wzbudza oburzenie w Niemczech. W poniedziałek szwedzka aktywistka wzięła udział w propalestyńskiej demonstracji, z która zakończyła się agresją, atakami na policję i zatrzymaniami, m.in. w związku z paparciem Hamasu. W Dortmundzie policja zalikwidowała obóz propelestyńskich demonstrantów w związku z zapowiedzianą tam wizytą Thunberg. W środę (9.10) Alexander Throm z chadeckiej CDU wezwał do wydania Szwedce zakazu wjazdu do Niemiec. „W Niemczech nie ma miejsca dla nienawidzących Żydów takich jak Greta Thunberg” – powiedział gazecie „Bild”. Także Zieloni ostro skrytykowali Thunberg.
Nie po raz pierwszy aktywność Thunberg ws. konfliktu na Bliskim Wschodzie wzbudza w Niemczech oburzenie. Rok temu liderka niemieckiej frakcji ruchu Fridays for Future Luisa Neubauer odcięła się od propalestyńskiej aktywności Szwedki.
„Degradacja klimatycznej świętej”
„Degradacja klimatycznej świętej Grety do zagorzałej antysemitki i sojuszniczki brutalnych demonstrantów w Berlinie-Kreuzbergu, którzy wznoszą płonące barykady i atakują funkcjonariuszy policji, jest porażająca. Ale w żadnym wypadku nie jest tak zaskakująca, jak uważają jej wielbiciele z przeszłości: jej bezgraniczna złość, apokalipsa klimatyczna, jej chęć wpędzenia ludzi w panikę przed końcem świata, bzdury, że inni ukradli jej przyszłość, jej nienawiść do polityków – to wszystko działo się już od dawna” – pisze „Münchner Merkur”.
„Po wykolejonej demonstracji Palestyńczyków, lewicowych ekstremistów i Grety z niedzieli, podczas której policjanci byli bici i kopani, socjaldemokratyczny burmistrz dzielnicy SPD Neukölln wezwał policję do interwencji. Greta z kolei jest oburzona przemocą niemieckiej policji. Zgadza się: już więcej nie powinna się narażać na wjazd do tego bezprawnego państwa niemieckiego i zastosować się do postulowanego przez chadecję zakazu wjazdu” – podsumowuje dziennik z Monachium.
„How dare you?”
„Po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. Thunberg odkryła dla siebie nowe pole bitwy: od tego czasu o klimacie mówi już mniej, za to więcej o atakach na Izrael. W poniedziałek, w rocznicę masakry, wzięła udział w zakończonej przemocą propalestyńskiej demonstracji na Kreuzbergu, ramię w ramię z islamistami. Następnie potępiła rzekomo brutalną akcję policji w stosunku do rzekomo pokojowych demonstrantów. Teraz policja zlikwidowała obóz protestacyjny w Dortmundzie, bo Thunberg chciała go odwiedzić” – przypominają „Nürnberger Nachrichten”.
„CDU wzywa do wydania wobec Thunberg zakazu wjazdu do Niemiec i (odpowiedniego) zdystansowania się ruchu Fridays for Future wobec niej. Co za upadek. Intencje Thunberg były i są ważne – a bardzo sobie zaszkodziła. I niestety wsiadła na temat, który wybrzmiewa wśród zbyt wielu młodych ludzi, w jednostronną, często antysemicką wrogość wobec Izraela. To do niej trzeba krzyknąć: How dare you?” – pisze gazeta z Norymbergii, nawiązując do słynnych słów Thunberg z 2019 roku.
„Kompromituje się”
Z kolei „Die Welt”, mimo ostrej krytyki Thunberg, sprzeciwia się w komentarzu zakazywaniu jej wjazdu do Niemiec: „Zakaz wjazdu dla szwedzkiej aktywistki byłby tak samo zły, jak zakaz wjazdu dla prawicowego radykała Martina Sellnera. W zróżnicowanym, a przez to indywidualistycznym świecie musi być miejsce także na postawy nieładne, bolesne lub wręcz nie do zniesienia”.
„W tym kontekście to właściwie dobrze, że Greta Thunberg kompromituje się przy dźwiękach tej szokującej nienawiści do Izraela właśnie w Berlinie. Może kilku jej byłych fanów i fanek w tym kraju to zauważy i trochę się zawstydzi za nie całkiem jeszcze wygasłe uwielbienie dla swojej idolki” – czytamy.
(DPA/mar)