Alternatywa dla Alternatywy dla Niemiec?

Nie minęła nawet doba od historycznego sukcesu Alternatywy dla Niemiec, a już wokół partii zrobiło się zamieszanie. Na pierwszej po wyborach konferencji prasowej, na której szefostwo ugrupowania miało skomentować swój świetny wynik i nakreślić plany na parlamentarną przyszłość, wybuchła polityczna bomba. Przewodnicząca partii Frauke Petry ogłosiła, że nie będzie członkiem klubu parlamentarnego AfD w Bundestagu, po czym wstała od stołu i wyszła z sali. Kilkadziesiąt godzin później zapowiedziała opuszczenie Alternatywy. 

Od miesięcy na marginesie

Polityczny rozwód Frauke Petry z Alternatywą dla Niemiec nie jest wielkim zaskoczeniem. Petry stała na czele partii tylko teoretycznie. Od miesięcy znajdowała się na marginesie, zepchnięta przez głównych kandydatów partii w wyborach – Alexandra Gaulanda, Alice Weidel czy drugiego przewodniczącego Joerga Meuthena. Zerwanie z AfD, ogłoszone i przeprowadzone w świetle kamer i to w momencie, w którym reszta partii miała świętować swoje zwycięstwo, pozwala przypuszczać, że Petry nie wybiera się na polityczną emeryturę. Czy stanie na czele nowej prawicowej partii?

Tłumacząc swoje odejście Petry mówiła, że chce, aby AfD było ugrupowaniem aspirującym i zdolnym do rządzenia Niemcami. Jej zdaniem obecnie to nierealne, bo w partii są zbyt radykalne tendencje. Nie brakuje opinii, że Petry mogłaby stanąć na czele „wygładzonej” AfD, partii reprezentującej konserwatywne środowiska, ale nieodstraszającej skrajnymi opiniami. Ugrupowanie mogłoby nazywać się Niebiescy. Niedawno Petry zarezerwowała w internecie domenę z właśnie taką nazwą.

Kto pójdzie za Petry?

Frauke Petry nie jest odosobniona w swojej krytyce pod adresem AfD. Towarzyszy jej Marcus Pretzel - przewodniczący frakcji Alternatywy w landtagu Nadrenii Północnej-Westfalii. Pretzel, prywatnie mąż Petry, właśnie zapowiedział opuszczenie partii. Pytany w telewizji ZDF, czy zamierza razem z żoną utworzyć nową partię odpowiedział „proszę dać się zaskoczyć, tym co planujemy”.

Od miesięcy mówiło się o tym, że w AfD może dojść do rozłamu i do odejścia wielu umiarkowanych działaczy. Jak na razie nowo powstały klub parlamentarny AfD w Bundestagu prezentuje się jednak spójnie. Na pierwszym posiedzeniu, które odbyło się już po odejściu Petry, pojawili się wszyscy posłowie. Zdaniem komentatorów sytuacja może się jednak szybko zmienić, zwłaszcza, że czołowi działacze AfD nadal prowokują. Krótko po ogłoszeniu wyników wyborów Alexander Gauland, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi stwierdził. że jego partia będzie „gonić” Merkel. Słowa te zostały w Niemczech bardzo źle przyjęte. Petry napisała wówczas, że wielu wyborców uważa właśnie taką retorykę za mało konstruktywną.

Wojciech Szymański/Berlin