Znokautowana Brazylia. Jakość zwyciężyła namiętność [KOMENTARZ]
9 lipca 2014Zdecydowany atak, mądra obrona, taktyczna przewaga – po tym występie niemieckich piłkarzy chwalić można wszystko. W spotkaniu z Brazylią Lahm i spółka zagrali najlepszy mecz turnieju. Biorąc pod uwagę znaczenie tego spotkania i presję pod jaką znajdowali się niemieccy piłkarze w starciu z gospodarzami, było to największe osiągnięcie ery selekcjonera Joachima Loewa. Bez względu na wszystko jest to też historyczny mecz: nikt nigdy nie strzelił jeszcze Brazylii siedmiu bramek. Nigdy jeszcze półfinałowy mecz mistrzostw świata nie zakończył się tak wysokim wynikiem. Do historii przejdzie też Miroslav Klose, który w 23. minucie meczu strzelił swojego 16 mundialowego gola i pobił tym samym rekord.
Drużyna dojrzała do tytułu
Po takim meczu łatwo szastać superlatywami, ale to jeszcze nie jest koniec mistrzostw. Ogromne apetyty niemieckich piłkarzy i kibiców jeszcze nie zostały zaspokojone. Dlatego może największym komplementem jest poświadczenie dojrzałości gry pokolenia Schweinsteigera, Lahma i spółki. Tym razem pokazali w półfinale maksimum koncentracji. Podczas piłkarskich mistrzostw świata w Niemczech w 2006 najzwyczajniej jeszcze tego nie potrafili. Dramatycznie ulegli w starciu z włoską inteligencją. W 2010, kiedy niewysoko przegrali z późniejszym mistrzem świata Hiszpanią, byli pełni zahamowań, sparaliżowani "tiki-taka" Iberyjczyków. Na piłkarskich mistrzostwach Europy 2012 reprezentacja i trener Joachim Loew nie byli jeszcze wystarczająco mocni. Po zmianie taktyki przyszła irytująca przegrana z Włochami. Także z tych lekcji drużyna wyciągnęła nauczkę. Mimo nieciekawej gry w meczach z Ghaną i Algierią, reprezentacja wierzyła w siebie i w decydujących momentach pokazała, co potrafi. To jest właśnie ta dojrzałość. Jednocześnie tym historycznym półfinałem niemiecka reprezentacja wzięła na siebie nie lada brzemię. Nie może już zanegować swojej roli faworyta.
Jens Krepela / tł. Elżbieta Stasik