1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zmierzch gigantów

29 września 2009

Porażkę trzeba traktować jako szansę - do tej maksymy będą musiały zastosować się duże ludowe partie, które robią dobrą minę do miernych wyników wyborów.

https://p.dw.com/p/Jqdk
Zdjęcie: AP

W porównaniu z poprzednimi wyborami (w 2005 roku) socjaldemokraci stracili ponad 10 punktów procentowych. Zapowiadane przez Steinmeiera w ostatnich dniach przed wyborami szybkie i skuteczne polowanie na głosy wyborców nie powiodło się i teraz niedawny kandydat na kanclerza musił przynać, że poniósł „gorzką porażkę”.

CDU/CSU też traci

Nie tylko SPD odnotowała wyraźny spadek, ale także CDU/CSU, które tym razem zdobyły mniej niż 35% głosów. CDU i CSU mogą się z tymi stratami uporać o tyle łatwiej, że wraz z FDP mają stabilną większość i mogą budować koalicję. „Ale Unia nie ma powodów do zadowolenia – mówi politolog Thorsen Fass z Uniwersytetu w Mannheim – ostatnio 35,2% to była katastrofa, więc 33% zdobyte teraz nie może satysfakcjonować tych partii”. Badania wskazują, że chadecja wiele zawdzięcza samej Angeli Merkel. 56% badanych przyznało, że jest za tym, by dotychczasowa kanclerz nadal piastowała ten urząd. Franka-Waltera Steinmeiera na tym stanowisku popierało tylko 33% ankietowanych.

Badania pokazują też, że CDU/CSU odnotowują dramatyczny spadek ich politycznego autorytetu i kompetencji. W tym roku tylko 29% ankietowanych uznało, że partie dobrze radzą sobie z tak ważnym problemem, jakim jest bezrobocie. Dla porównania, w 2005 roku, w skuteczność tych partii w tej kwestii wierzyło 41% respondentów.

Małe-wielkie partie

Wybory okazały się tryumfem tzw. małych partii - FDP, Lewicy i Zielonych
Wybory okazały się tryumfem tzw. małych partii - FDP, Lewicy i ZielonychZdjęcie: dpa

Po wyborach mogą świętować małe partie: FDP, Lewica i Zieloni. Każda z nich odnotowała wyniki powyżej 10%, czyli dla nich najlepsze w historii powojennych Niemiec. CDU,CSU i SPD razem zdobyły tych wyborach tylko ok. 55% głosów. To oznacza, że prawie połowa wyborców zdecydowała się oddać swój głos na którąś z tzw. małych partii. „Nigdy dotąd ich pozycja nie była tak silna, a duże partie nie były tak słabe, jak teraz” – podkreśla Thorsten Faas. Zdaniem politologa przyczyną takiego rozkładu głosów może być stosunkowo niska frekwencja wyborcza w porównaniu z 2005 rokiem (teraz wyniosła nieco powyżej 70%, a wtedy aż 77,7%). Zawsze wysoka frekwencja oznaczała lepsze rezultaty SPD. „Najwyraźniej partii nie powiodła się akcja zmobilizowania własnego elektoratu” – zauważa Thorsten Faas. Potwierdzają to badania. Do urn nie poszło wczoraj aż 1,9 mln dotychczasowych zwolenników socjaldemokratów.

Niska frekwencja przyczyną porażki SPD?

Przeprowadzone badania pokazują wyraźnie, że SPD stoi przed strategicznym dylematem, jakie miejsce zająć na politycznej scenie. Z jednej strony ma CDU/CSU z Angelą Merkel, co oznacza zajętą pozycję w centrum. Z drugiej strony skrajnę lewicę, która ciągnie wyraźnie w lewą stronę. Wyniki pozwalają na prześledzenie, w którą stronę odpłynął ich dotychczasowy elektorat. 1,2 mln wybroców zrezygnowało z SPD na rzecz Lewicy, prawie 900 tys. przeniosło swój głos na CDU/CSU i Zielonych, a ponad 540 tys. na FDP. Bardzo możliwe, że piękna pogoda w wyborczą niedzielę nie miała nic wspólnego z niską frekwencją, chociaż niektórzy powoływali się na ten argument. Thorsten Faas uważa, że winny jest temu sposób prowadzenia kampanii wyborczej, w której partie nie podkreślały wagi i znaczenia udziału obywateli w głosowaniu. „Najprawdopodobniej CDU/CSU nie miały w tym żadnego interesu, żeby więcej wyborców poszło do urn” – dodaje politolog.

Rząd z silną FDP

Guido Westerwelle i Angela Merkel - jak się ułoży ich współpraca?
Guido Westerwelle i Angela Merkel - jak się ułoży ich współpraca?Zdjęcie: AP

Najsilniejszą spośród małych partii okazała się w niedzielnych wyborach FDP. Odnotowała najwyższy wzrost względem poprzednich wyborów. W nowym parlamencie liberałowie mają blisko 100 mandatów. A zatem w rządzie z CDU/CSU będą silniejszym koalicjantem, niż w latach, kiedy także wchodzili w skład tej koalicji (przez blisko 30 lat, aż do 1998 roku). Potencjalne konflikty w nowej koalicji mogą dotyczyć podatków, powszechnej służby wojskowej i kwestii ochrony danych. Jakie będą prawdziwe punkty zapalne? Tego dowiemy się dopiero, gdy zaczą się negocjacje.

Dirk Eckert/kwiec

red. odp.: Małgorzata Matzke