Zmarł Franz Beckenbauer, legenda niemieckiego futbolu
8 stycznia 2024"Był i jest czystym szczęściem dla niemieckiego futbolu. Nigdy nie było nikogo lepszego. Nigdy nie będzie nikogo lepszego". To słowa napisane przez Güntera Netzera w dniu 65. urodzin Franza Beckenbauera w 2010 r. W tamtym czasie ani Netzer, ani inni nie mieli pojęcia, że od 2015 r., w ostatnich latach życia Beckenbauera, na lśniącą gwiazdę niemieckiego futbolu padnie cień.
"Cesarz" futbolu
Jako piłkarz, Beckenbauer, który urodził się w Monachium w 1945 roku, był niekwestionowanym władcą na boisku. Nie bez powodu nazywano go "Kaiser Franz" ("cesarz Franciszek"). Istnieją różne wersje pochodzenia tego przydomka. On sam lubił mawiać, że pozował fotografom obok popiersia austriackiego cesarza Franciszka I przy linii bocznej na stadionie w Wiedniu w 1971 roku i od tego czasu nie był w stanie pozbyć się cesarskiego przydomka. Inni przypominają finał rozgrywek o puchar Niemiec z 1969 roku między Bayernem a FC Schalke. Po faulu na Reinhardzie "Stanie" Libudzie, zwanym "Królem Westfalii", kibice Schalke urządzili Beckenbauerowi koncert gwizdów. W odpowiedzi na to Beckenbauer przez 40 sekund żonglował piłką przed sektorem zajmowanym przez fanów Schalke. Według tej wersji, by opisać tę prowokację po faulu na "królu", dziennikarze wybrali określenie "cesarz".
"Arogancki prostak"
Beckenbauer jak nikt inny ukształtował rolę nowoczesnego libero. Z charakterystycznie podniesioną głową organizował grę i przyspieszał ją dzięki precyzyjnym, długim podaniom, często wykonywanym zewnętrzną częścią stopy. Sama jego postawa była niemal arogancka, zdystansowana, po prostu "imperialna". Fani piłki nożnej uznawali, że Beckenbauer był w swoim czasie jednym z najlepszych piłkarzy świata, ale nigdy nie stał się ulubieńcem tłumów. "Byłem postrzegany jako arogancki prostak z aroganckim stylem gry" - wspominał później Beckenbauer.
Jako 13-latek dołączył do FC Bayern. To tu świętował swoje największe sukcesy na poziomie klubowym pod koniec lat 60-tych i w latach 70-tych. Razem z Beckenbauerem, który był również kapitanem drużyny od 1970 roku do jego odejścia z Monachium w 1977 roku, Bayern zdobywał jeden tytuł za drugim: cztery razy mistrzostwo Niemiec, czterokrotnie Puchar Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB), Puchar Zdobywców Pucharów Europy w 1967 roku, Puchar Zdobywców Pucharów Europy trzy razy z rzędu w latach 1974-1976 i Puchar Świata w 1976 roku.
Mistrz świata i Europy
Beckenbauer nosił od 1971 roku opaskę kapitana drużyny narodowej. Był pierwszym niemieckim piłkarzem, który rozegrał ponad 100 meczów międzynarodowych, w sumie 103. "Cesarz" poprowadził reprezentację RFN, która była zgrupowana wokół niego i innych gwiazd Bayernu, takich jak Sepp Maier, Paul Breitner, Uli Hoeness i Gerd Müller, do tytułu mistrza Europy w 1972 roku i do jego największego sukcesu jako piłkarza, wygrywając Mistrzostwa Świata w 1974 roku. Beckenbauer grał również w legendarnym półfinale tych mistrzostw przeciwko Polsce.
Pod koniec swojej kariery piłkarskiej Beckenbauer przeniósł się do ligi amerykańskiej, gdzie grał u boku brazylijskiej supergwiazdy Pelé i trzykrotnie został mistrzem USA. "Cesarz" zdobył swój piąty tytuł mistrza Niemiec w 1982 roku w barwach Hamburger SV (HSV), choć w tamtym sezonie wystąpił tylko kilka razy. Menedżer HSV Günter Netzer ściągnął Beckenbauera z powrotem do Bundesligi w 1980 roku. Ostatni sezon swojej kariery słynny libero rozegrał ponownie w barwach klubu Cosmos w Nowym Jorku, a przegrany ćwierćfinał mistrzostw USA we wrześniu 1983 roku był ostatnim meczem Beckenbauera w lidze. Lista zaszczytów jest długa: Beckenbauer czterokrotnie otrzymał tytuł "Piłkarza Roku" w Niemczech i dwukrotnie w Europie. "Cesarz" został nawet okrzyknięty w Niemczech "Piłkarzem XX wieku".
Od "pajaca" do trenera mistrzów świata
Znany niemiecki dziennikarz sportowy Hans Blickensdörfer napisał kiedyś, że Beckenbauer był już trenerem nawet jako zawodnik. Nic więc dziwnego, że w 1984 roku, zaledwie rok po zakończeniu kariery, "Cesarz" przesiadł się na ławkę trenerską - i to jako trener reprezentacji narodowej.
Na mundialu w Meksyku w 1986 roku reprezentacja RFN zajęła pod wodzą Beckenbauera drugie miejsce, ale doszło do ostrych spięć między trenerem a drużyną. Beckenbauer obrażał zawodników, którzy wracali spóźnieni na kwaterę, nazywając ich "idiotami". Bramkarz Uli Stein został odesłany do domu po tym, jak wyśmiał "Cesarza" jako "pajaca od zup" w nawiązaniu do jego wcześniejszych występów reklamowych dla firmy spożywczej.
Cztery lata później o wszystkim zapomniano. Zdjęcie Franza Beckenbauera po zwycięstwie 1:0 nad Argentyną w finale Mistrzostw Świata 1990 w Rzymie - samotnie kroczącego przez boisko, z rękami w kieszeniach, głęboko zamyślonego - obiegło cały świat. "Cesarz" poprowadził "drużynę harcerską", jak określił to ówczesny kapitan Lothar Matthäus, do tytułu mistrza świata: "My, piłkarze, wierzyliśmy we wszystko, co mówił Franz" - wspominał Matthäus.
"Drugi minister spraw zagranicznych Niemiec"
Wydawało się, że wszystko, czego dotknął Beckenbauer, zamieniało się w złoto. Później dwukrotnie pełnił rolę tymczasowego trenera FC Bayern: w 1994 roku zdobył dla Bayernu tytuł mistrza Bundesligi po zwolnieniu Ericha Ribbeka, a w 1996 roku zastąpił Otto Rehhagela i zdobył z drużyną z Monachium Puchar UEFA. W tym czasie Beckenbauer był już prezesem FC Bayern, którym pozostał przez łącznie 15 lat. Również zarząd DFB oficjalnie zapewnił sobie usługi Beckenbauera. "Cesarz" był członkiem prezydium DFB od 1998 roku. Niedługo później został szefem komitetu organizacyjnego Mistrzostw Świata 2006, a fakt, że sprowadził je do Niemiec i że stały się one pod jego kierownictwem jako szefa komitetu organizacyjnego sukcesem, nie był dla nikogo zaskoczeniem. Magazyn informacyjny "Der Spiegel" widział w nim "drugiego ministra spraw zagranicznych Niemiec", który "był tak samo zdolny do gry politycznej, jak do gry w piłkę nożną".
Feralny podpis
Jednak ten sam Spiegel strącił w 2015 roku Beckenbauera z piedestału. Magazyn odkrył podejrzany wielomilionowy przelew od niemieckiego komitetu organizacyjnego mundialu przed decyzją o wyborze Niemiec na organizatora mistrzostw. Podejrzenie: pieniądze miały służyć kupowaniu głosów w FIFA. DFB zaprzeczył temu, ale przyznał się do płatności. Po wielu wahaniach Beckenbauer w końcu przerwał milczenie: "Jako ówczesny przewodniczący komitetu organizacyjnego ponoszę odpowiedzialność za ten błąd" - powiedział. Nie doszło jednak jakoby do kupowania głosów. Beckenbauer powtarzał to później wielokrotnie. Jednak organy ścigania również prowadziły dochodzenie w jego sprawie. Na obciążających go dokumentach widniał jego podpis. "Zawsze podpisywałem na ślepo, nawet in blanco" - potwierdził Beckenbauer.
Narastające problemy zdrowotne
Z powodu afery związanej z Mistrzostwami Świata, Beckenbauer w dużej mierze wycofał się z życia publicznego, ostatnio mieszkając głównie w Salzburgu ze swoją trzecią żoną. Beckenbauer był ojcem pięciorga dzieci z różnych związków. Jego syn Stephan zmarł na guza mózgu w 2015 roku w wieku 46 lat. - To była największa strata w moim życiu - powiedział później Beckenbauer: - Nie wiem, czy kiedykolwiek można pogodzić się ze śmiercią dziecka. Prawdopodobnie nie.
Problemy zdrowotne Beckenbauera nasiliły się w ostatnich latach. W 2016 i 2017 roku musiał przejść operację serca. Doznał również zawału oka i ostatnio nie widział na prawe oko. "On ma ciężkie brzemię do udźwignięcia, w tym otaczający go teatr" - powiedział wówczas Uli Hoeness, prezes Bayernu i wieloletni kolega Beckenbauera. "Osiągnął niesamowite rzeczy i nic nie schował do kieszeni. W pewnym momencie należy pozwolić mu żyć w spokoju". W lipcu 2019 r. dochodzenie prowadzone przez szwajcarskie biuro prokuratora generalnego przeciwko Beckenbauerowi zostało oddzielone od innych postępowań związanych z aferą mundialową - ze względu na pogarszający się stan zdrowia "Cesarza".
Beckenbauer był nieobecny na nabożeństwie żałobnym Uwe Seelera w sierpniu 2022 r. oraz na pogrzebie Pelégo w styczniu 2023 r. - Będę towarzyszył mojemu przyjacielowi w sercu w jego ostatniej podróży - powiedział wtedy Beckenbauer. Kilka lat temu niemiecki "Cesarz" został zapytany, czy żałuje czegoś w swoim życiu. Beckenbauer odpowiedział: "Żałuję? Czego żałować? Nie!"
Franz Beckenbauer zmarł w niedzielę 7 stycznia 2024 roku w wieku 78 lat.
Artykul ukazał się w oryginale na stronach DW Deutsch