Węgry będą traktować migrantów jak więźniów
8 marca 2016Węgry planują ograniczenie świadczeń pieniężnych i innych rodzajów wsparcia dla migrantów. Przestrzeń do życia, przyznana im w miejscach internowania ma być w przyszłości podobna, jak przysługująca więźniom w zakładach karnych.
Zlikwidowane mają być także środki na integrację w społeczeństwie.
Jak podaje węgierski rząd, te zmiany ustawowe mają sprawić, że migranci otrzymają te same prawa i świadczenia finansowe, jakie przysługują obywatelom Węgier.
Odebrać motywację
Walczący o prawa człowieka węgierski Komitet Helsiński stwierdził, że celem politycznego kierownictwa w Budapeszcie jest odebranie osobom ubiegającym się o azyl motywacji do pozostania na Węgrzech.
Nowelizacja ustawy ma wejść w życie 1 kwietnia br. Przewiduje ona także, że osobom ubiegającym się o azyl nie będzie wolno pracować w placówkach recepcyjnych i nie będą one otrzymywać żadnych świadczeń w celu podjęcia nauki.
Szef węgierskiego rządu Viktor Orban już wcześniej ostrzegał, że muzułmańscy migranci mają niebezpieczny wpływ na styl życia Węgrów i na chrześcijańską kulturę Europy.
Według oficjalnych danych Węgry wydały w kryzysie migracyjnym do tej pory 258 mln euro, ale z kasy Unii Europejskiej otrzymały niecałe 10 mln. W roku 2015 Węgry przyznały 508 migrantom azyl lub inny rodzaj ochrony.
Minister nie popiera polityki Orbana
Tak drastycznych zabiegów w polityce zdają się jednak nie popierać wszyscy członkowie rządu Orbana. Węgierski minister zasobów ludzkich Zoltan Balog podczas swojego wystąpienia we Frankfurcie nad Menem krytykował politykę migracyjną własnego rządu. Ustawienie zasieków na granicy z Serbią i Chorwacją nazwał "strasznym" i "głupim" działaniem. Jak podaje węgierski portal informacyjny mandiner.hu słowa te padły na nieformalnym spotkaniu dyskusyjnym w Klubie Hayeka we Frankfurcie.
Balog potępił także ubiegłoroczną węgierską kampanię rządową na billbordach. Węgierski polityk przyznał, że trzeba powstrzymać "falę" migrantów na granicach Europy, ale "nie możemy dopuścić nienawiści wobec ludzi z krwi i kości". "Ci ludzie to ofiary", podkreślił Balok, zastrzegając, że politykę migracyjną Niemiec uważa za zbyt liberalną.
AP / Małgorzata Matzke