Wysoka grzywna za imprezowanie z koronawirusem
14 września 2020Nawet 2000 euro grzywny grozi mieszkance Garmisch Partenkirchen w Bawarii, która złamała zasady kwarantanny i mimo symptomów koronawirusa odwiedziła w zeszły wtorek kilka miejscowych lokali. Władze podejrzewają, że to ona jest „superroznosicielką’, odpowiedzialną za nagły wzrost zakażeń koronawirusem w mieście u podnóża szczytu Zugspitze. Do soboty w 26-tysięcznym Garmisch Partenkirchen odnotowano 37 nowych przypadków. Jednocześnie przekroczona została tzw. wartość krytyczna, czyli 50 nowych infekcji na 100 tysięcy mieszkańców w ciągu tygodnia, co spowodowało wprowadzenie nowych restrykcji epidemicznych.
Kara za lekkomyślność
„To pokazuje, jak groźne dla innych są lekkomyślność i brak rozsądku. Ciągle musimy chronić tych rozsądnych, przed nierozsądnymi” – komentował premier Bawarii Markus Soeder w rozmowie z portalem dziennika „Bild”, grożąc domniemanej winowajczyni „bardzo wysoką grzywną”. Także minister spraw wewnętrznych Joachim Herrmann zażądał wyciągnięcia konsekwencji. „Jeżeli potwierdzi się, że kobieta pomimo jednoznacznych objawów infekcji koronawirusem, zlekceważyła kwarantannę, musi liczyć się z bolesną grzywną” – powiedział minister gazecie „Muenchner Merkur”. W Bawarii grzywna za złamanie zasad kwarantanny to 2000 euro.
„W obliczu takiej nieodpowiedzialności trzeba dać jasny przykład, który powinien być przestrogą, że każdy, kto w tej szczególnej sytuacji pandemii łamie reguły i świadomie naraża innych na niebezpieczeństwo, musi się liczyć z dotkliwymi sankcjami” – dodał Herrmann.
Apel do bywalców barów
Według rzecznika powiatu Stephana Scharfa podejrzewana o roznoszenie koronawirusa 26-latka wróciła niedawno z urlopu w Grecji. Miała objawy infekcji, została poddana testowi na obecność koronawirusa i ze względu na symptomy nakazano jej kwarantannę, do czego jednak się nie zastosowała. Nie jest jasne, czy zaraziła się w trakcie podróży, czy już po powrocie do Garmisch Partenkirchen. W hotelu, gdzie pracowała kobieta, odnotowano do tej pory 24 przypadki koronawirusa. „Oczywiście nie wszyscy musieli zarazić się od niej” zastrzegł cytowany przez media Scharf. Przyznał, że przypadki, gdy ludzie nie czekają na wynik testu i lekceważą kwarantannę, są częstsze.
Władze powiatu Garmisch Partenkirchen zaapelowały, by osoby, które w miniony wtorek albo wcześniej odwiedzały miejscowe bary, zgłosiły się na infolinię urzędu ds. zdrowia i poddały testom na koronawirusa. Od początku pandemii w powiecie odnotowano 453 przypadków infekcji, ale w najbliższym czasie spodziewany jest znaczący wzrost tej liczby. Od piątku przywrócono ograniczenia epidemiczne. Lokale muszą zamykać się o 22.00, a w miejscach publicznych można przebywać maksymalnie w gronie pięciu osób. Liczba uczestników imprez masowych w pomieszczeniach nie może przekraczać 50 osób, zaś pod gołym niebem – 100 osób.
Według danych Instytutu im. Roberta Kocha w całych Niemczech odnotowano w ciągu minionej doby 927 nowych przypadków koronawirusa, z czego najwięcej w Bawarii – 269.