Wybory w USA 2024: Czas zagranicznych wpływów
29 lipca 2024Zagraniczne siły także w tym roku próbują wpłynąć na wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Zapytani o to przez DW eksperci amerykańskiego wywiadu i służb bezpieczeństwa nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości.
Chociaż większość informacji zebranych przez służby wywiadowcze na temat ingerencji w wybory w USA w 2024 roku nie jest jawna, różne oficjalne oświadczenia, w tym dyrektora FBI Christophera Wraya w lutym, potwierdzają tę ocenę.
Jakkolwiek ingerencja z zagranicy powoli nabierała tempa w tym roku, co wynika z opublikowanego w kwietniu raportu Microsoft Threat Analysis Centre (MTAC), odnotowano już szereg ataków online, w szczególności ze strony rosyjskich hakerów. Ich celem jest osłabienie amerykańskiej demokracji i zmiana amerykańskiej polityki na korzyść interesów ich własnych krajów.
Umowy z mediami społecznościowymi
Według raportu specjalnego śledczego Roberta Muellera ingerencja Rosji w wybory w USA w 2016 roku była „rozległa i różnorodna”. Rosyjscy hakerzy wykorzystywali na przykład boty do rozpowszechniania dezinformacji i polaryzacji w mediach społecznościowych.
Udało im się również włamać na serwery komitetu organizacyjnego Partii Demokratycznej. Zdaniem wielu ekspertów wybory w 2016 roku otwierają nowy front w ingerencji w wybory za pośrednictwem Internetu.
Od tego czasu amerykańskie służby wywiadowcze „traktują priorytetowo zagraniczną ingerencję w wybory i zmieniły swój sposób działania, aby zapewnić, że dane uzyskane z różnych źródeł będą udostępniane różnym służbom i analizowane przez zespół ekspertów”, jak powiedział DW Stephen Slick, były funkcjonariusz CIA i członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Operatorzy mediów społecznościowych współpracowali z administracją USA w ostatnich latach. Sprawdzają swoje platformy pod kątem oznak zagranicznej ingerencji w wybory i zwiększyli swoje środki do analizy zagrożeń.
Jeden z najnowszych przykładów tej współpracy został zaprezentowany na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w lutym tego roku. Dyrektorzy platform takich, jak Amazon, Google, Meta i TikTok podpisali porozumienie, w którym zgodzili się podjąć „konieczne środki ostrożności”, aby zapobiec zagrożeniu wyborów na całym świecie przez narzędzia sztucznej inteligencji.
Uwaga zwrócona na Rosję
Stephen Slick kieruje programem Intelligence Studies Project na Uniwesytecie Teksańskim w Austin. Jest przekonany, że Rosja odegra najważniejszą rolę w zagranicznych próbach wpłynięcia na wybory w USA 5 listopada.
– Prezydent Putin jest coraz bardziej rozgoryczony i izolowany dyplomatycznie – podkreśla. – Dla rosyjskiej głowy państwa nie ma wątpliwości, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach jest lepsze.
Kamala Harris, jako następczyni Joe Bidena, nie chciałaby zatem widzieć Putina w Białym Domu. Zdaniem eksperta Putin ma „wszystko do zyskania i niewiele do zaryzykowania” w swoich próbach ingerowania lub zakłócania amerykańskich wyborów prezydenckich.
Wiele przypuszczeń, niewiele dowodów
Stephen Slick uważa, że Chiny, Iran i Kuba również mogą próbować wpłynąć na wynik wyborów. Próby te przypuszczalnie będą jednak mniej rozległe. Jest mało prawdopodobne, by Chiny podjęły takie samo ryzyko jak Rosja.
David Dunn, profesor polityki międzynarodowej na Uniwersytecie Birmingham w Wielkiej Brytanii, dodaje: „Biorąc pod uwagę konflikt w Strefie Gazy, stanowisko Iranu w tych wyborach jest również mniej jednoznaczne niż Rosji”. – Z punktu widzenia Teheranu żaden z kandydatów na prezydenta nie jest dobrą opcją – powiedział w rozmowie z DW.
Konkretne dowody manipulowania wyborami i tak byłyby ściśle tajne. Corri Zoli, ekspertka w Instytucie Polityki Bezpieczeństwa i Prawa na Uniwersytecie Syracuse w stanie Nowy Jork, podkreśla, że trudno jest oszacować zakres potencjalnej ingerencji w amerykańskie wybory w 2024 roku.
– Większość konkurentów Stanów Zjednoczonych, jak Rosja, Chiny, Iran oraz inne państwa, niewątpliwie interesują się naszymi wyborami i prawdopodobnie już prowadzą kampanie dezinformacyjne w Internecie – wyjaśnia. Trudno jest jednak określić, jak szeroko zakrojone są ich wysiłki.
– Jeśli nie śledzi się kont na Instagramie rosyjskiej armii trolli lub sponsorowanych przez Chiny „prywatnych organizacji”, które są pośrednio powiązane z Komunistyczną Partią Chin, trudno jest określić zakres tego wszystkiego – dodaje.
2024: Wybory pod hasłem „deepfake”?
Amerykańscy urzędnicy obawiają się, że wyrafinowana generatywna sztuczna inteligencja i przekonujące deepfake'owe filmy mogą odegrać ważniejszą rolę w tegorocznych wyborach niż w poprzednich. W raporcie MTAC na temat technicznych zagrożeń dla wyborów stwierdzono jednak, że jest to mało prawdopodobne, przynajmniej na tym etapie kampanii. Deepfakes to filmy, które zostały tak zmanipulowane, aby sprawiały wrażenie, że widoczna w nich osoba mówi lub robi coś, czego w rzeczywistości nie powiedziała lub nie zrobiła.
„Według naszych ustaleń założenie, że deepfake'owe filmy spowodują masowe oszustwa lub zamieszanie, nie może zostać potwierdzone” – czytamy w raporcie MTAC. Jego autorzy ostrzegają jednak, że nie ma gwarancji, że nie stanie się to tuż przed wyborami, wskazując, że „coraz bardziej wyrafinowane narzędzia sztucznej inteligencji do przetwarzania obrazu i dźwięku pojawiają się na rynku niemal codziennie”.
Według tego raportu fałszerstwa internetowe, które najbardziej intrygują odbiorców, to zwykle te, których twórcy o złych intencjach używają od już od dziesięcioleci. „Sfałszowane wiadomości z nieprawdziwym logo są popularne wśród sił powiązanych z Rosją. Są oglądane i udostępniane znacznie częściej niż w filmy stworzone całkowicie przez sztuczną inteligencję, które już widzieliśmy i przeanalizowaliśmy” – piszą autorzy w raporcie MTAC.
Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.