"Workeer". Internetowa giełda pracy dla uchodźców
13 sierpnia 2015- Cudzoziemcy mają lepszy dostęp do sieci niż nam się wydaje - mówi David Jacob, który od kilkunastu dni jest rozchwytywany przez niemieckie media. To dzięki sieci i smartfonom mają kontakt z bliskimi pozostawionymi w kraju. Jacob z kolegą ze studiów stworzyli internetową giełdę pracy, dostępną także w wersji mobilnej. Prosty pomysł studentów od razu wzbudził zainteresowanie. Na platformie „workeer.de” skontaktować się mogą pracodawcy z cudzoziemcami poszukującymi pracy.
Na portalu już teraz jest sporo ofert pracy. Poszukiwani są opiekunowie osób starszych, pomoce kuchenne, programiści, opiekunki do dzieci, lakiernicy, a nawet kierownik działu stalowni. Są tam też oferty miejsc zdobywania zawodu. Na stronie dostępna jest również lista przedsiębiorstw, które chcą zatrudniać cudzoziemców. Pod jednym warunkiem - muszą zarejestrować się na portalu i stworzyć tam swój profil.
Chcą zarobić na własne utrzymanie
Cudzoziemcy, do których adresowana jest giełda pracy, pochodzą głównie z krajów arabskich i afrykańskich. Jedni szukają ofert w wyuczonym zawodzie, inni są gotowi przyjąć każdą ofertę. „Nie chcę żyć bezczynnie, chcę sam finansować moje życie”, pisze Houssam Y., który od miesięcy mieszka w Hamburgu. W Damaszku skończył prawo, teraz szuka miejsca praktyki, stałej pracy, miejsca nauki zawodu, pracy w niepełnym wymiarze godzin lub jakiegokolwiek zatrudnienia.
Wśród przybywających do Niemiec uchodźców wielu ma wysokie kwalifikacje. Na portalu „workeer.de” swoje konta założył już n.p. dentysta, urolog, architekt, biochemik, nauczyciel angielskiego. Większość cudzoziemców deklaruje, że poza językiem ojczystym zna dobrze angielski lub francuski. Znajomość niemieckiego to raczej rzadkość. I to odzwierciedla dylemat wielu cudzoziemców na rynku pracy w Niemczech: bez znajomości niemieckiego ich szanse na pracę w wielu zawodach są nikłe. Takich trudności nie będzie miał raczej syryjski programista, który zna arabski i angielski.
Najpierw kontakt, potem urząd
Pracę na portalu „workeer.de” oferuje też Ralf Czudzewitz z Braunschweigu prowadzący firmę zajmującą się opieką. W rozmowie z DW przyznaje, że bardzo trudno jest w Niemczech znaleźć wykwalifikowany personel do opieki nad osobami starszymi i chorymi. Dwa lata temu Czudzewicz chciał zatrudnić dwie Bośniaczki, ale sfinansowanie im kursu nauki języka, biletów na samolot i mieszkania kosztowałoby go 10 tys. euro na osobę. -To za dużo dla tak małej firmy, mówi. Dlatego Czudzewitz próbuje znaleźć pracowników wśród cudzoziemców, którzy poszukują zatrudnienia przez portal „workeer.de”.
Zanim jednak dojdzie do finału, czyli zawarcia umowy o pracę, Czudzewicz i osoba chętna do pracy muszą załatwić kilka spraw w niemieckich urzędach. Przede wszystkim Urząd ds. Cudzoziemców, zanim wyda mu się pozwolenie na pracę, sprawdza status cudzoziemca. Z reguły pozwolenie na pracę dostaje się po trzech miesiącach pobytu w Niemczech. Także osoby, które ubiegają się o azyl, a ich sprawa nie została jeszcze rozpatrzona. Agencja Pracy sprawdza wtedy czy nie ma innego kandydata z obywatelstwem niemieckim lub któregoś z krajów unijnych. Są wyjątki od reguły, jednak tylko dla osób o bardzo wysokich kwalifikacjach i w przypadku tzw. zawodów deficytowych.
Agencja sprawdza również czy pracodawca trzyma standardy płacowe, czy płaci wynagrodzenie minimalne albo stawki według taryfikatora płac. Warto dodać, że w przypadku uchodźców w Niemczech w grę nie wchodzą prace tymczasowe lub sezonowe.
Portal będzie rozbudowywany
Założyciele portalu Phillip Kühn i David Jacob, studenci wydziału projektowania komunikacji w Wyższej Szkoły technicznej i Ekonomicznej w Berlinie, chętnie opowiadają, jak zrodził się projekt: kończąc studia chcieli zrobić coś, co poruszy ludzi. Teraz planują poszerzenie projektu „giełdy pracy dla cudzoziemców”, która jest jeszcze w fazie testowej.
Autorzy projektu zdają sobie doskonale sprawę z tego, że platforma „workeer.de” służy tylko do pierwszych kontaktów, stąd wkrótce znajdzie się na niej szczegółowa instrukcja dla oferujących i poszukujących. Ma ona pomóc im w pokonywaniu kolejnych etapów załatwiania spraw w niemieckich urzędach. Portal będzie miał też kilka wersji językowych.
Bernd Gräßler / Barbara Cöllen