1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wojna i kłamstwa

17 grudnia 2009

Na wojnie, jak na wojnie. Padają bomby, giną ludzie... Niemcy w Afganistanie prowadzą wojnę! Ta gorzka prawda z trudem przebija się do społecznej świadomości. I rodzi nowe podziały...

https://p.dw.com/p/L6YD
Szef MON Karl-Theodor zu Guttenberg
Szef MON Karl-Theodor zu GuttenbergZdjęcie: AP

Do pierwszego stycznia inspektor generalny Bundeswehry, generał Wolfgang Schneiderhan, przebywa oficjalnie na urlopie. Potem będzie mu przysługiwał tytuł generała w stanie spoczynku. A raczej na emeryturze, wymuszonej przez nowego ministra obrony narodowej Karla-Theodora zu Guttenberga. Generał źle się czuje w roli emeryta i rusza do ataku!


Jak to na wojence ładnie...


Niemieccy żołnierzy pełnią w Afganistanie niebezpieczną misję - dopiero od niedawna przyznaje się, że jest to wojna
Niemieccy żołnierzy pełnią w Afganistanie niebezpieczną misję - dopiero od niedawna przyznaje się, że jest to wojnaZdjęcie: DPA

W Afganistanie żołnierze Bundeswehry wchodzą w skład ISAF, czyli Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa. Decyzję o ich wysłaniu do prowincji Kunduz podjął Bundestag 24 października 2003 roku. Przez całe sześć lat, aż do 4 września tego roku, Niemcy byli przekonani, że ich żołnierze zajmują się głównie wierceniem studni, odbudową dróg, szkół i szpitali, a nie walką z talibami. Po tragicznym w skutkach nalocie, na uprowadzone przez talibów cysterny z paliwem, wszystko się zmieniło. Okazało się, że w Afganistanie działa także elitarna jednostka operacyjna KSK, a celem jej "specjalnych" operacji jest wyeliminowanie jak największej ilości "wrogów odbudowy", czyli właśnie talibów.


...minister ze stołka spadnie!


Jeden już spadł, to jest: ustąpił ze stanowiska. Franz Josef Jung złożył dymisję, kiedy wyszło na jaw, że dużo więcej wiedział, niż o tym powiedział. Jego następca, Karl-Theodor zu Guttenberg zaczął urzędowanie od zwolnienia inspektora generalnego Bundeswehry Schneiderhana i wiceministra obrony Wicherta za to, że - jak powiedział - nie poinformowali go o tym, o czym powinien był wiedzieć i dlatego powiedział to, czego nie powinien był powiedzieć.

Minister najpierw uznał nalot z 4 września za posunięcie usprawiedliwione zaistniałą sytuacją, a następnie to odwołał, uznając nalot za błąd. I obarczył odpowiedzialnością za zmianę frontu o 180 stopni generała Schneiderhana.


Zraniony honor generała

Generał Wolfgang Schneiderhan na konferencji prasowej 29.10.2009. Kto kiedy mówił prawdę?
Generał Wolfgang Schneiderhan na konferencji prasowej 29.10.2009. Kto kiedy mówił prawdę?Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

Wyrzucony przez ministra generał najpierw cierpiał w milczeniu, a potem przeszedł do ofensywy. W najnowszym (17.12.2009) wydaniu tygodnika Die Zeit Wolfgang Schneiderhan utrzymuje, że minister zu Guttenberg nie przedstawia zgodnie z prawdą wydarzeń, które 25 września wieczorem doprowadziły do zwolnienia go z zajmowanego stanowiska.

Chodzi o to, że minister zarzuca generałowi "zatajenie" informacji, który to zarzut generał uznaje za "ujmę na honorze". Jak twierdzi, niczego nie zataił, tylko przedłożył swemu nowemu przełożonemu raport dowództwa ISAF w sprawie nalotu, ale bez dokumentów, które posłużyły do jego opracowania. To była jego decyzja, za którą przejmuje pełną odpowiedzialność.

Odpowiedzialność niejedno ma imię

Najwidoczniej minister inaczej pojmuje to słowo. Za niedoinformanie zwierzchnika odpowiada podwładny. Generał Schneiderhan poniósł konsekwencje niesłusznej decyzji. Innymi słowy: odpowiedział za nieodpowiadające ministrowi podejście do pojęcia odpowiedziałności.

Ciąg dalszy jest w rękach specjalnej komisji śledczej Bundestagu. Niewykluczone, że jednym ze skutków tragicznego nalotu będzie nowy kształt stosunków na linii (frontu?) Ministerstwo Obrony Narodowej i dowództwo armii. Wskazuje na to wypowiedź szefa grupy krajowej CSU w Bundestagu Hansa Petera Friedricha, który oświadczył, że zauważa w dowództwie Bundeswehry tendencję do "usamodzielniania się".

Andrzej Pawlak na podstawie Die Zeit

red.odp.: Małgorzata Matzke