Wojna handlowa: wszyscy przeciw jednemu
1 czerwca 2018Grożąca wojna handlowa jeszcze bardziej izoluje Stany Zjednoczone od ich najbliższych sojuszników. Podobnie jak w przypadku porozumienia klimatycznego czy umowy nuklearnej z Iranem, zachodni partnerzy nie zamierzają poddać się jednostronnym posunięciom prezydenta USA Donalda Trumpa. – To nie jest dobry dzień dla stosunków transatlantyckich – powiedział niemiecki minister finansów i wicekanclerz Olaf Scholz na szczycie G7 w kanadyjskim Whistler. Dodał, że w „otwartej i szczerej” rozmowie z sekretarzem skarbu USA Stevenem Mnuchinem podkreślił, iż nowe amerykańskie cła na stal i aluminium z UE są niedopuszczalne. Chodzi także o kwestię szacunku – można było usłyszeć z kręgów rządowych po 40-minutowej rozmowie ministrów finansów USA i Niemiec. Obaj wyrazili obawy dotyczące dalszej eskalacji sporu. – Unia Europejska zareaguje teraz zdecydowanie, ale i mądrze – zapowiedział Scholz.
Słabe uzasadnienie
W grupie G7 sześć państw jest teraz przeciw jednemu. Niemcy, Japonia, Włochy, Francja, Wielka Brytania i Kanada opowiadają się za wolnym handlem bez obarczania partnerów cłami karnymi. Potępiają wszelką formę protekcjonizmu i izolacji, bo spory handlowe kończą się najczęściej likwidacją wielu miejsc pracy. Minister finansów Kanady Bill Morneau powiedział, że absurdem jest to, że kanadyjskie wyroby ze stali są przedstawiane jako zagrożenie dla bezpieczeństwa USA. Również minister finansów Niemiec stwierdził, że powoływanie się na bezpieczeństwo narodowe to „słabe uzasadnienie”.
Bezprawne i niekorzystne dla wielu
Niemiecki minister gospodarki Peter Altmeier obawia się, że amerykańskie cła, które już zaczęły obowiązywać, przyniosą „wielu stronom szkody, a nikomu nie przyniosą korzyści". Najbardziej odczują to Stany Zjednoczone, gdzie może zdrożeć wiele produktów – powiedział Altmeier w porannym magazynie telewizji ARD. Kanclerz Angela Merkel krótko po ogłoszeniu decyzji o cłach przekazała przez swojego rzecznika, że Berlin uznaje to posunięcie za „bezprawne”. Opinię tą podziela prezydent Francji Emmanuel Macron, który zapowiedział zdecydowaną odpowiedź UE.
USA mniej atrakcyjne
Szef japońskiego banku centralnego Haruhiko Kuroda wezwał uczestników szczytu G7 w Whistler do „racjonalnej debaty”. Trzeba zapobiec, by protekcjonistyczne decyzje wstrząsnęły globalną gospodarką.
Stowarzyszenie Przemysłu Niemieckiego (BDI) uważa, że Trump ryzykuje cofnięciem o dziesięciolecia partnerstwa transatlantyckiego. – Jego bezkompromisowe podejście jest krótkowzroczne i autodestrukcyjne – powiedział prezes BDI Dieter Kempf. Z kolei Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (DIHK) obawia się daleko idących konsekwencji gospodarczych. Co więcej, decyzja o wprowadzeniu ceł sprawi, że Stany Zjednoczone stracą na atrakcyjności jako miejsce produkcji – mówi zastępca dyrektora generalnego DIHK, Volker Treier. Upłynie jednak dużo czasu, zanim świadomość ta dotrze do Waszyngtonu.
Napięta sytuacja w Whistler może być zwiastunem klimatu na szczycie szefów państw i rządów G7 w przyszłym tygodniu w Kanadzie.
(afp, ap, dpa, rtr /dom)