Welt am Sonntag: polsko-niemiecki spór o energię atomową
31 grudnia 2022„Niewiele spraw jest w stanie połączyć bezgranicznie skłócone obozy polityczne w Polsce. Cztery niemieckie landy – Berlin, Brandenburgia, Saksonia i Meklemburgia-Pomorze Przednie – dokonały tego podczas gorącej kampanii na niecały rok przed wyborami parlamentarnymi na jesieni 2023 roku; wywołały oburzenie wszystkich polskich partii politycznych” – pisze Philipp Fritz w niedzielnym wydaniu „Die Welt” – „Welt am Sonntag” („WamS”).
Autor wyjaśnia, że podczas gdy Niemcy definitywnie rezygnują z energii atomowej, Polska w szybkim tempie zamierza budować elektrownie atomowe. Philipp Fritz zwraca uwagę na ogromne poparcie polskiego społeczeństwa dla energii z atomu – 86 proc. Tłumaczy, że Polska chce w ten sposób uniezależnić się od surowców z Rosji.
Ofensywa wschodnioniemieckich landów
Niemiecki sprzeciw „tlił się” od dawna, ale obecnie cztery wschodnioniemieckie landy wykonały konkretny krok – odrzucają polski plan wykorzystania atomu, domagając się zbadania zgodności tego projektu z zasadami ochrony środowiska. Ministerstwo ochrony środowiska Brandenburgii wezwało stronę polską do rezygnacji z energii atomowej „w interesie mieszkańców i środowiska krajów leżących nad Bałtykiem”.
Philipp Fritz przytacza krytyczne głosy polityków opozycji, m. in. Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) i Pawła Kowala (PO) i zwraca uwagę, że wizerunek Niemiec w Polsce jest ze względu na uzależnienie Niemiec od rosyjskich surowców i opieszałość w przekazywaniu broni Ukrainie obecnie „skrajnie zły”.
„W związku z tym Polska jest szczególnie zirytowana tym, że krytyczne głosy wobec planowanego wykorzystania energii atomowej pochodzą ze wschodnich landów niemieckich, w tym Meklemburgii-Pomorza Przedniego, tradycyjnie przyjaźnie nastawionych do Rosji” – czytamy w „WamS”.
Polacy nie rozumieją niemieckich zastrzeżeń
Dla większości Polaków niemiecki sprzeciw jest tym bardziej niezrozumiały, że lokalizacja planowanego reaktora (Kopalino) oddalona jest o ponad 250 km od granicy polsko-niemieckiej. W Czechach, na Słowacji czy we Francji znajdują się liczne elektrownie atomowe, które stoją w takiej samej odległości od granicy niemieckiej, albo nawet bliżej.
Jak zaznaczył Philipp Fritz, polscy dyplomacji jeszcze niedawno chwalili niemiecki rząd, że nie protestuje przeciwko budowie reaktorów w Polsce i nie otwiera tym samym nowego pola sporów, których i tak już nie brakuje w napiętych relacjach polsko-niemieckich.
„Protest zgłoszony przez landy zniweczył nadzieję na spokój. Rząd w Warszawie chętnie podejmuje każdy temat, za pomocą którego można podsycać antyniemieckie nastroje” – pisze niemiecki dziennikarz.
Zdaniem Philippa Fritza niemieckie landy nie mogą powstrzymać polskich planów w ramach procedury badania zgodności z ochroną środowiska. Mogą natomiast wywalczyć na szczeblu UE prawo do współdecydowania, jeśli projekt zostanie uznany za przygraniczny.